Drogie farby, markowe kosmetyki, wyszukane płukanki – wszystkie te preparaty może z powodzeniem zastąpić gencjana na włosy. Ten prosty fiolet gencjanowy na włosy dostępny w każdej aptece jest niezwykle pomocny w uzyskaniu chłodnego blondu, redukowaniu żółtych i rudych połysków na pasmach włosów zarówno naturalnych, jak i farbowanych.
Gencjana na włosy
Natura zawsze odgrywa ważną rolę w pielęgnacji włosów. Również w przypadku zmiany ich odcienia warto stawiać na naturalne sposoby. Gdy kolor włosów nabiera niechcianych przez nas refleksów, wpadających w odcień żółtego czy rudego, warto wykorzystać roztwór fioletu. Gencjana na włosy działa bardzo dobrze, nie naruszając ich struktury, a wpływając jedynie na ochłodzenie koloru. Czym jest ten niepozorny produkt? To nic innego jak fiolet gencjanowy o właściwościach przeciwbakteryjnych i osuszających. W porównaniu z profesjonalnymi, drogimi płukankami, jest bajecznie tani – kosztuje zwykle od 2 do 6 zł. Używa się go najczęściej do zewnętrznego odkażania skóry. Jednak na tym zastosowanie roztworu się nie kończy. Jakie inne właściwości ma gencjana? Włosy pod wpływem jej intensywnej, fioletowej barwy zyskują bardziej chłodny odcień. Gencjana na włosy brązowe będzie mieć działanie neutralizujące miedziane i rude przebłyski.
Zaletą tego produktu w porównaniu z innymi specyfikami do farbowania włosów jest przede wszystkim prosty skład i brak mocnych substancji chemicznych. Gencjana na włosy jest problematyczna głównie dlatego, że kolor fioletu barwi praktycznie wszystko – od skóry po ubrania, a nawet meble. Z tego względu gencjanę trzeba używać bardzo delikatnie i ostrożnie. Inaczej dłonie i ubrania na długo pozostaną przystrojone kleksami w odcieniu ciemnej śliwki.
Gencjana na włosy – jak stosować?
Decydując się na lekkie odświeżenie koloru za pomocą fioletu, wystarczy mieć kilka rzeczy pod ręką. Gencjana do włosów powinna być roztworem wodnym, zawierającym 1% fioletu gencjanowego. Aby zminimalizować efekt wysuszenia, gencjana na włosy łączona jest z ulubioną maską czy odżywką, które zabezpieczą pasma i dodatkowo je wzmocnią. Jeśli chcemy tylko delikatnego efektu, maskę można zastąpić zwykłą wodą.
Przed zabiegiem najlepiej zwilżyć włosy. Do miseczki wyciskamy odpowiednią do długości włosów ilość maski i wlewamy letnią wodę. Następnym składnikiem jest gencjana na włosy , a jej ilość zależy od samych włosów (jasne i cienkie – kilka kropli, ciemne i grube – więcej kropli). Gencjana na włosy jest jednak na tyle mocna, że zazwyczaj wystarczy nawet jedna kropla. Jeśli efekt nie jest satysfakcjonujący, w późniejszych aplikacjach można modyfikować proporcje. Całość mieszamy za pomocą drewnianej wykałaczki lub nitki surowego makaronu spaghetti do uzyskania jednolitej barwy. Używając rękawiczek zabezpieczających przed barwieniem, fiolet gencjanowy na włosy wraz z maską nakładamy delikatnie na pasma, pomijając skórę głowy. Na głowę nakładamy foliowy czepek i zawijamy ręcznikiem, który pełni funkcję zapory termicznej – fiolet gencjanowy na włosy lepiej wniknie w ich strukturę. Maskę pozostawiamy na około pół godziny, a następnie myjemy włosy jak zwykle.
Jeśli roztwór gencjany na włosy rozpuszczamy w wodzie, wystarczy umyć głowę, a następnie zanurzyć na chwilę wilgotne pasma w mieszance. W dotarciu do trudno dostępnych miejsc (np. z tyłu głowy) najlepiej pomagać sobie ręką (pamiętajmy o rękawiczkach - gencjana na włosy może je zabarwić!). Potem nie trzeba myć włosów – wystarczy je delikatnie wytrzeć ręcznikiem i wysuszyć jak zawsze.
Mimo że fiolet gencjanowy na włosy ma bardzo intensywny kolor, odcień na włosach zmywa się po kilku myciach. Aby utrzymać efekt ochłodzenia barwy, wodny roztwór fioletu gencjanowego na włosy w postaci płukanki czy maski najlepiej stosować regularnie, w odstępie kilku tygodni. Jest to zdecydowanie lepsze rozwiązanie, niż systematyczne obciążanie i wysuszanie włosów za pomocą farb lub płukanek. W przypadku uzyskania niezadowalającego koloru, nie musimy długo czekać na jego zmycie – w drugiej próbie można dodać mniej lub więcej kropel, by w końcu uzyskać upragniony efekt.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN