Mówili do niego "wujku", za plecami nazywali tyranem. Walt Disney obchodziłby dzisiaj 120 urodziny

Walt Disney
Walt Disney
Źródło: Everett Collection/East News
Walt Disney to niekwestionowany król bajek. Przygody Kaczora Donalda i Myszki Miki śledziły dzieci na całym świecie. Niewiele osób jednak zdaje sobie sprawę, jak naprawdę wyglądało życie geniusza, który wśród pracowników był nazywany "tyranem". Dziś, 5 grudnia, obchodziłby 120 urodziny. Zdradzamy tajniki życia, hibernacji i śmierci Walta Disneya.

Tragiczna historia Walta Disneya

Walter Elias Disney - tak naprawdę nazywał się jeden z założycieli znanego na całym świecie The Walt Disney Compnay. Zdobył rekordową ilość nagród, w tym aż 59 nominacji i 22 statuetki Oscara. Jest także siedmiokrotnym laureatem Nagrody Emmy. Walt Disney bez wątpienia był wizjonerem i geniuszem. Niestety, jak często w takich przypadkach bywa, posiada swoją mroczną stronę.

Bajki, które nas wychowywały
Marta Wierzbicka, Olga Borys i Jarosław Boberek wspominają ulubione bajki
Źródło: Dzień Dobry TVN

W twórczości Walta Disneya często pojawiały się dzieci bez jednego z rodziców, opuszczone, sieroty. Choć w większości bajek, historie kończyły się szczęśliwie, to podłoże tych opowieści wywodziło się jeszcze z dzieciństwa Walta. Jako jeden z pięciorga rodzeństwa wychowywał się w bardzo religijnej rodzinie. Ojciec jednak za najmniejsze przewinienia potrafił karać go chłostą. Młody Disney uważał, że był traktowany najgorzej z rodzeństwa.

Osobista tragedia w bajkach Walta Disneya

Jak podaje portal britannica.com, jako nastolatek, Walt odnalazł swój akt urodzenia, na podstawie którego uznał, że Elias nie jest jego prawdziwym ojcem. Choć matka mówiła, że różnice na dokumencie wynikają ze zwykłego błędu urzędniczego, Walter w tej sytuacji znalazł wytłumaczenie dla zachowania ojca. W 1938 roku otrzymał wiadomość, która zmieniła jego życie i odbiła się na twórczości. 

Walt Disney mając 37 lat dowiedział się, że jego ukochana matka zmarła wskutek nieszczęśliwego wypadku. Kobieta śmiertelnie zatruła się gazem, który ulatniał się z niesprawnego łazienkowego piecyka, który razem z bratem podarował rodzicom na Boże Narodzenie. Niestety, bajkowy wizjoner obwiniał się za śmierć matki, ponieważ ta wielokrotnie skarżyła się na niesprawny sprzęt. Walt miał obiecywać, że zajmie się naprawą i zatrudni fachowca, jednak ostatecznie tego nie zrobił. Wielu analityków i psychologów uważa, że właśnie ta sytuacja wpłynęła na losy bohaterów twórczości Disneya i jest przejawem wielkiej, życiowej nieprzepracowanej traumy. 

Walt Disney był tyranem? 

Według wielu historii pracownicy zwracali się do Walta "wujku". Na tym jednak kończą się miłe wspomnienia o twórcy. Wizjoner uważał, że dla jego pracowników, jedyna słuszna rodzina to wytwórnia. Słynął z tego, że zwalniał za najmniejsze błahostki, nie wyrażał zgody na urlopy, zmuszał do pracy w święta. Jak donosi portal britannica.com, niektórzy pracownicy, pod przymusem podczas jednej, kilkunastogodzinnej zmiany wykonywali nawet 700 ilustracji. 

Choć premiera słynnej Myszki Miki nie podbiła świata, Disney zdecydował się na innowacyjne podejście - dodanie do obrazu dźwięków i muzyki. Realizacja pomysłu odniosła wielki sukces. Walter marzył jednak o nagraniu pełnometrażowego filmu, a dokładnie ekranizacji "Królewny Śnieżki". Wizjoner przystąpił do realizacji, jednak szybko skończyły mu się fundusze. Poszedł po pomoc do banku, podjął ryzyko i "Królewna Śnieżka" ujrzała światło dzienne w grudniu 1937 roku. Do maja 1939 roku zarobiła ponad 6,5 miliona dolarów, co w tamtym momencie było światowym rekordem. 

Czy Walt Disney poddał się hibernacji?

Jedną z najbardziej popularnych historii dotyczących Walta Disneya jest informacja o hibernacji. W listopadzie 1966 roku padła druzgocąca diagnoza - nowotwór płuc. Według legend niemal natychmiast po otrzymaniu złych wieści poddał się operacji, a następnie został zamrożony w bryle lodu lub w ciekłym azocie. W taki sposób miał czekać na wynalezienie leku na raka. Na przestrzeni lat pojawiły się też domysły o ukrytej komnacie w podziemiach kalifornijskiego Disneylandu, w której spoczywa Walter. Jego ciało miało zostać odmrożone po 100 latach, czyli w 2066 roku.

Zaledwie 9 lat temu, córka Walta Disneya, Diane Disney Miller zdecydowała się na zabranie głosu w sprawie hibernacji i śmierci ojca. "Dzieciaki cały czas zagadywały do moich dzieci. Pytały, czy to prawda, że ich dziadek jest zamrożony. Nie mogłam już dłużej tego znieść!". Niestety, prawda jest taka, że Walt Disney zmarł zaledwie kilka tygodni po operacji, dokładnie 15 grudnia 1966 roku.  Dwa dni później jego ciało zostało poddane kremacji.  Jego prochy zostały złożone 17 grudnia na cmentarzu Forest Lawn Memorial Park w miejscowości Glendale, w stanie Kalifornia.

Zobacz także:

britannica.com

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło zdjęcia głównego: Everett Collection/East News

podziel się:

Pozostałe wiadomości