Walka o sylwetkę idealną
Marcin Tyszka nie ukrywa, że od wielu lat walczy o idealną sylwetkę. Choć fotograf nie ma problemu z nadwagą, to obracając się w świecie mody wysokiej, ma w stosunku do siebie duże wymagania. Swoją walkę z nadprogramowymi kilogramami nazywa „odpasztecaniem Tysia”.
>>>Zobacz też:Ogród botaniczny w apartamencie Tyszki.
Marcin w rozmowie z Agnieszką Jastrzębską przyznał, że w jego przypadku ciężko o regularne treningi, bo często jest w rozjazdach. Kiedy jest w Warszawie pracuje z osobistym trenerem. Biega również po parku.
Spotykam się z trenerem Marcinem w takim ogródku dla dzieci, kiedy te dzieci są jeszcze w przedszkolu. Wtedy podpięty na specjalnych pasach bujam się n tych sprzętach. To świetnie działa polecam. To się TRX nazywa czy inne sado maso.
- zdradził Tyszka.
Marcin przyznał, że w utrzymaniu sylwetki gubi go nocne jedzenie, ponieważ bardzo lubi jeść, a kiedy kończy sesje np. w Hiszpanii czy we Włoszech, zawsze idzie z całą ekipą na kolację.
W Hiszpanii kolacje zaczynają się o 23, a kończą o 2 w nocy.
- przyznał fotograf.
Zobacz też:
Poznajcie kulisy i niepublikowane fragmenty programu "Top" Model".
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN