„Na Wspólnej” - początki
Serial "Na Wspólnej" zadebiutował na antenie TVN 27 stycznia 2003 roku i od razu podbił serca widzów. „Wspólna” stała się najpopularniejszą serialową ulicą, której losy śledzi cała Polska. W obsadzie znaleźli się zarówno znani i uwielbiani aktorzy, jak i młode talenty, które dorastały na oczach wielomilionowej widowni. Co niezwykłe, większość obsady i zespołu produkcyjnego nie zmieniła się od pierwszego ujęcia. Perypetie rodzin Ziębów, Brzozowskich, Hofferów, Zimińskich czy Szulców budzą zainteresowanie rzeszy fanów, którzy oglądają kolejne odcinki zarówno w telewizji, jak i w Internecie. Jak pracę przy serialu wspominają aktorzy?
Najpierw były wielomiesięczne castingi. To naprawdę była gruba historia i to, że my tutaj jesteśmy. To było naprawdę coś
- podkreśla Grażyna Wolszczak.
Katarzynie Walter pierwszy casting nie poszedł najlepiej. Po dziesięcioletniej przerwie, pragnęła wrócić do zawodu. Niestety, starając się o rolę Izabeli, przegrała z Anną Korcz.
Bardzo mi zależało, ale po czterech latach znowu mnie zaproszono na casting i zostałam
– mówi Katarzyna Walter.
Michał Tomala do ekipy dołączył jako mały chłopiec. Jak podkreśla, wychował się na planie, spędził tam dwie trzecie życia.
Ja tak na dobrą sprawę tego wszystkiego nie rejestrowałem. Wcześniej grałem w domu kultury, w teatrze. Przyszedł czas, że zostałem zaproszony na casting. I jakoś tak się złożyło, że po miesiącu dostałem telefon, że się dostałem
– wspomina Michał Tomala.
Pierwszy odcinek „Na Wspólnej”
Jedną z pierwszych scen, która otwierała serial, był śmiertelny wypadek samochodowy Wiktora. Głos zza kulis podkładał wtedy Piotr Fronczewski.
To była niesamowita praca na trzy kamery. Nikt tak nie pracował. Dla nas wydawało się to kompletną abstrakcją, że 20 minut przeznaczonych jest na scenę. Na ogół ustawianie świateł, przygotowawcza robota i próby potrafią trwać z 1,5 h
– opowiada Grażyna Wolszczak.
Sukces serialu
Serial „Na Wspólnej” przez 17 lat zgromadził wierną rzeszę fanów, a jego oglądalność wciąż osiąga imponujący wynik. Codziennie przed telewizorami zasiada ponad 2-milionowa widownia! W Internecie ogląda go ponad 100 tysięcy osób, zaś na Facebooku serial śledzi prawie 300 tysięcy fanów. Co spowodowało taką popularność?
Staramy się, jak możemy, żeby mimo tego, że mamy 20 minut na scenę, żeby to miało kształt, prawdę. Uważam, że wątki są bardzo dobrze pisane, coraz więcej się dzieje
– podkreśla Katarzyna Walter.
Zobacz też:
- "Niektórzy nawet nie wiedzą, że jesteśmy małżeństwem" - Ewa Gawryluk i Waldemar Błaszczyk 21 lat po ślubie
- Gołda Tencer i jej historia jak z filmu: "Wszyscy moi przyjaciele wyjechali, zostały puste domy"
- Krystyna Janda: „Bezpieczniej czuję się w teatrze”
Autor: Nastazja Bloch