Kiedy Anna Paliga opublikowała w mediach społecznościowych list otwarty, w którym opisała nadużycia, do których dochodziło, gdy studiowała w łódzkiej Szkole Filmowej, w środowisku aktorskim zawrzało. Pojawiło się wiele innych głosów potwierdzających, że na uczelniach filmowych i teatralnych dochodzi do niewłaściwych zachowań.
Magdalena Boczarska o sytuacji w szkołach aktorskich
Co do tego, że Anna Paliga poruszyła bardzo ważny temat, wątpliwości nie ma Magdalena Boczarska. - Znam osoby, które nie poradziły sobie psychicznie z tym, co zaoferowała im szkoła teatralna – przyznaje i dodaje jednocześnie, że ona sama spotkała się wyłącznie z takimi wykładowcami, którzy ją inspirowali i zachęcali do dalszego rozwoju na polu aktorskim.
- Miałam szczęście do cudownych pedagogów, którzy chuchali mi w skrzydła i nie zawsze było mi łatwo, ale to, co mnie spotkało, to była konstruktywna krytyka. Było jej niemało, ale była konstruktywna – zauważa aktorka.
Magdalena Boczarska jest absolwentką szkoły teatralnej w Krakowie (obecnie Akademia Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie) i podkreśla, że będąc studentką brakowało jej zajęć psychologicznych, dzięki którym jasne stałoby się to, jakich granic nie powinno się przekraczać.
– To jest zawód, który polega na przekraczaniu granic, a ta granica jest bardzo labilna. (…) To, co dla jakiejś aktorki nie będzie trudne, a ona odnajdzie w tym nawet swego rodzaju przyjemność – mówię tu o scenach nagości czy pewnego rodzaju ekshibicjonizmie – dla kogoś innego może być bardzo trudne. Nie każdy aktor jest gotowy na każde wyzwanie. Jeżeli aktor ma sobie w tym zawodzie nie poradzić, to myślę sobie, że szkoła daje odpowiedź na to pytanie, ale nie ma usprawiedliwienia dla przemocy, chamstwa i mobbingu albo czegoś, co pozostawia ślady i rany na całe życie – stwierdza Boczarska.
Magdalena Boczarska: "Kolega uderzył mnie w twarz, ale ja mu na to pozwoliłam"
Gwiazda seriali Playera i TVN "Pod powierzchnią" i "Żywioły Saszy - Ogień" zauważyła, że problem z przekraczaniem granic istnieje nie tylko w szkole, ale także później, gdy pracuje się już w zawodzie.
- Moja droga zawodowa obfituje w tak bardzo różne doświadczenia, mogę powiedzieć o partnerach, z którymi miałam styczność i każdy z nich miał zupełnie inną metodę pracy. Zdarzało mi się mieć kolegów-partnerów, z którymi wspólnie przekraczaliśmy różne granice, bo się na to umówiliśmy, a zdarzyło mi się też spotkać takich, z którymi to przekroczenie nie byłoby możliwe i nie mam tu na myśli wyłącznie nagości, ale mówię o różnych sposobach podejścia do pracy. (…) Zdarzyło mi się coś takiego, że kolega, przed bardzo trudną dla mnie sceną emocjonalną, uderzył mnie w twarz, ale ja mu na to pozwoliłam. Poznaliśmy się na tyle, że on wiedział, że ja dam mu na to przyzwolenie. Być może komuś innemu tego przyzwolenia bym nie dała – mówi nam Magdalena Boczarska.
Zobacz także:
- Dawid Ogrodnik o przemocy na studiach aktorskich: "Znam to upokorzenie i poczucie bezwartościowości"
- Mocny wpis Krystiana Wieczorka. "Nauczyciel w mojej podstawówce ciągnął dzieci za włosy, że zostawały mu w rękach"
- Bartosz Bielenia o strachu w szkołach aktorskich. "Jestem sprawcą przemocy"
Autor: Kamila Glińska