- Katarzyna Figura mówi wprost, że dojrzałe aktorki stają się niewidzialne w branży.
- Brak ról zmusił ją do kreowania postaci "brzydkich, zniszczonych kobiet".
- Przełomową rolą był dla niej film "Żurek", który zmienił jej wizerunek aktorski.
Niewidzialność dojrzałych aktorek. Smutna rzeczywistość show-biznesu
Choć dla milionów Polaków Katarzyna Figura pozostaje ikoną kina lat 90., sama aktorka przyznaje, że jej obecność w branży jest dziś znacznie mniej zauważalna. W rozmowie z Odetą Moro nie owijała w bawełnę, opowiadając o bolesnej zmianie, jaka spotyka wiele kobiet po przekroczeniu pewnego wieku.
– Już dobrych parę lat temu — czy dla zawodowców, czy dla widzów, ale też na przykład gdzieś na lotnisku — nagle odczułam, że po prostu jestem niewidzialna. To jest dużo bardziej okrutne oczywiście dla aktorek niż dla aktorów — wiek nas naznacza, wyrzuca na margines, jak gdyby przestajemy istnieć – powiedziała Katarzyna Figura.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
– Gdybym pozostała w pułapce urody, jakiegoś takiego nawet samozachwytu, to pewnie to by się już dawno skończyło. Ciekawe pytanie mi zadał Janek Frycz, z którym wielokrotnie pracowałam i którego oczywiście cenię: "Kasia, dlaczego tak szybko zaczęłaś grać role kobiet zniszczonych, brzydkich?". Tego pytania nigdy sama sobie nie zadawałam, a wyglądałam tak, jak wyglądałam. (...) Zadał mi to pytanie nagle, a ja pomyślałam, odpowiedziałam mu: "Słuchaj, nie było innych ról, innych propozycji, więc żeby pracować, żeby dalej się rozwijać, żeby funkcjonować, żeby nie marnieć, nie wrzucić się w jakiś marazm, to po prostu zaczęłam kreować takie role i one rzeczywiście zrobiły wrażenie" – dodała.
Rola wyglądu i moment przełomu. Katarzyna Figura o swojej drodze zawodowej
W wywiadzie Figura podkreśliła, że przez wiele lat była obsadzana głównie ze względu na swoją urodę, a nie warsztat aktorski. Choć dawało jej to ogromną popularność, w pewnym momencie zaczęła szukać czegoś więcej – prawdziwych wyzwań.
– Mówimy przede wszystkim o "Żurku" Ryszarda Brylskiego, ale wcześniej były też postaci charakterystyczne, jednak cały czas wykorzystujące moją urodę i ewentualną atrakcyjność. Mówię o drugiej połowie lat 90., o "Kilerach", o "Szczęśliwego Nowego Jorku" itd. "Żurek" był przełomem. Zagrałam kobietę z prowincji, na granicy rozpaczy. Później były jeszcze "Chrzciny" – podsumowała Katarzyna Figura.
Zobacz także:
- Katarzyna Figura nie mogła powstrzymać łez. "Pragnęłam od początku kariery być jak Jerzy Stuhr"
- Katarzyna Figura zaszalała z metamorfozą. Tylu kolorów na głowie jeszcze nie było!
- Katarzyna Figura uwielbia pracować z debiutantami. "Ci ludzie przynoszą to, co jest
Autor: Oskar Netkowski
Źródło: Onet Rano
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA