Jacht rodziny Natanek
Budowa jachtu w latach 80. musiała stanowić duże wyzwanie. Nie pomógł na pewno też fakt, że bracia Natanek swój jacht wybudowali ponad pół tysiąca kilometrów od morza, w swoim ogródku, w Nowym Sączu.
Nasza przygoda z żeglarstwem zaczęła się dużo wcześniej
- opowiada Gerard Natanek, współtwórca projektu, pseudonim „Bosy”. To ojciec zaraził synów pasją do żeglowania, ponieważ już w dzieciństwie zabierał ich na jezioro. Jak się okazało, pasja w nich pozostała. Gerard, żeby zarobić pieniądze na budowę jachtu, wziął urlop dziekański na studiach medycznych i wyjechał do Kanady. I choć był zdeterminowany, nie wszyscy wierzyli w powodzenie pomysłu.
Łódka była budowana dnem do góry, najpierw postawiliśmy na tym wręgi, które potem zostały pokryte poszyciem, a jak już dno i burty były zrobione, to przyjechał dźwig, obrócił łódź na ulicy o 180 stopni, i z powrotem wrzucił ją do ogródka. Na szczęście budowa trwała tylko trzy lata. Sąsiedzi nie wytrzymaliby chyba dłużej – tego hałasu i brudu
- opowiada Gerard. Oficjalny chrzest jachtu, „Nekton”, odbył w 1990 roku. Mama braci rozbiła szampana, a sami zainteresowani wypłynęli do Kanady.
Wyprawa „Nektona” w 2006 roku
W 2006 roku „Nekton” popłynął z Toronto do Vancouver. To jedna z najtrudniejszych tras żeglarskich, tzw. przejście północno-zachodnie, pośród gór lodowych, w nieprzewidywalnych warunkach pogodowych. O tej niezwykłej podróży Gerard Natanek opowiedział w materiale dla Dzień Dobry TVN. Obejrzyjcie cały wywiad z tym niezwykłym konstruktorem i zapalonym podróżnikiem.
Zobacz także:
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Anna Mierzejewska
Reporter: Irmina Somers