Początek niezwykłej pasji
Anna Wibig jest księgową. Gdy urodziła trzecie dziecko, a starsza dwójka chodziła już do szkoły, zastanawiała się, co mogłaby dodatkowo robić. Zawsze lubiła fotografować, więc postanowiła pójść na kurs.
- W pewnym momencie poczułam, że potrzebuję przestrzeni zupełnie innej od tych moich cyferek i logicznego przedzierania się przez przepisy. Sięgnęłam po aparat i pomyślałam sobie, że może to jest czas, żeby troszeczkę więcej, bardziej świadomie zacząć fotografować . Bardzo szybko trafiłam do studia specjalizującego się w fotografii ciążowej, ale zaczęło mnie męczyć - wspominała w Dzień Dobry TVN Anna Wibig.
Szybko zrozumiała, że to nie dla niej. Przeszkadzało jej, że wszystko było przewidywalne. Wystarczyło znać kilka ujęć i mieć opanowane miejsce. Ona chciała czegoś więcej - pragnęła się rozwijać. Szukała czegoś innego w tematyce kobiecej, aż trafiła na ujęcia z porodu, które dogłębnie ją poruszyły .
Anna Wibig uwiecznia piękno porodu
Dla Anny istotą fotografii jest możliwość zatrzymania w kadrach rzeczywistych emocji. Podczas przyjścia na świat dziecka są one niczym nieskrępowane, pięknie naturalne i niepowtarzalne, dlatego postanowiła specjalizować się w dokumentowaniu narodzin i pierwszych chwil razem. Choć początkowo starała się trzymać podczas porodów całkowicie na uboczu, spostrzegła, że rodzice potrzebują czegoś odwrotnego.
- Na początku, jak zaczęłam to robić, wydawało mi się, że tak powinno być. Tak mówiłam rodzicom i tak się starałam. Natomiast życie i doświadczenie pokazały mi, że naprawdę zupełnie nie o to chodzi. (...) Okazało się, że mogę być osobą, która wspiera, która jest tym dobrym duchem i dobrą energią. Okazało się, że tego rodzice bardziej potrzebują - wyznała artystka.
Ma świadomość, że zapraszając na narodziny dziecka, rodzice wpuszczają ją do swojego bardzo prywatnego świata. Jest to dla niej ogromne wyróżnienie, ale i odpowiedzialność, bowiem ma tylko jedną szansę, żeby sfotografować narodziny .
- Nie kreujesz tych zdjęć, tam nie ma ustawiania, (...) nie ma dubli. Jest to fotografia reportażowa - stwierdziła prowadząca program Dorota Wellman.
Anna Wibig zatrzymuje w kadrze to, co się dzieje oraz w żaden sposób nie aranżuje momentów i nikogo nie ustawia. Wychwytuje emocje rodziców i relacje między nimi - spojrzenia, gesty. Chce opowiedzieć o tym, jak czekają na swoje dziecko i jak witają je na świecie. Fizjologia jest tylko tłem.
- Ja to zostawiam tym wydarzeniom i jestem po prostu bacznym obserwatorem. Staram się wyszukiwać tych drobnych gestów, spojrzeń. Tego, co jest tak naprawdę magią tej chwili - mówiła fotografka.
Robi to z powodzeniem, gdyż jej prace znalazły się w galerii najlepszych fotografii porodowych 2020 roku w międzynarodowym konkursie Birth Becomes You's 2020 Image Celebration. Z tysięcy zdjęć nadesłanych z całego świata wyłoniono 26 najpiękniejszych - wśród nich 2 ujęcia autorstwa Anny Wibig.
Zobacz też:
- Monika Mrozowska w mocnych słowach o połogu: "Czuję się jak potrącona przez TIR-a"
- Katy Perry pokazała figurę po ciąży i zdradziła, jak ukrywa niedoskonałości sylwetki
- Meghan Markle poroniła. "Wiedziałam, kiedy trzymałam swoje pierworodne dziecko, że tracę drugie"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Autor: Sabina Zięba