„Boże ciało” z nominacją do Oscara
W poniedziałek 13 stycznia Amerykańska Akademia Filmowa ogłosiła tegoroczne nominacje do Oscarów - najbardziej prestiżowej nagrody w branży. Siedem tysięcy członków Akademii to ludzie w zaawansowanym wieku, w większości Amerykanie. Nakłonienie ich, by obejrzeli film nieanglojęzyczny graniczy z cudem, ale udało się! Film "Boże Ciało" w reżyserii Jana Komasy spodobał im się na tyle, że przyznali mu nominację. Co więcej, w swej kategorii "film międzynarodowy” nasz reprezentant został wyczytany jako pierwszy!
>>>Zobacz też: Oscary 2020: "Boże Ciało" Jana Komasy z nominacją do Oscara. Zobacz pozostałe nominacje
Jak zareagowano na nominację?
Aleksandra Konieczna razem z całą ekipą „Bożego Ciała” oglądała nominacje do Oscarów w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej. Aktorka, która emocje trzyma zwykle na wodzy, na minutę przed ogłoszeniem zaczęła nerwowo jeść kanapki.
Ja mam taką naturę, która na wszelki wypadek się nie podnieca, żeby się nie rozczarować. Kiedy jedliśmy te donoszone przez kelnerów kanapki, wiedziałam że o coś chodzi. To jest jakiś cud. Jakaś magia
- wspomina wczorajszy dzień aktorka.
Konieczna przyznała, że pracując na planie miała poczucie, że ekipa robi coś dobrego, ale niekoniecznie efektownego. Była przekonana, że "Boże Ciało" to film zbyt lokalny. Dopiero, kiedy na Festiwalu w Wenecji, podczas projekcji twórcy dostali owacje na stojąco, pomyślała, że obraz może spodobać się międzynarodowej publiczności.
Przekonałam się, że widzowie z Europy widzą w nim moc uniwersalną
- dodała aktorka.
Tomasz Raczek, dowiadując się o nominacji, odczuwał mrowienie i dziwne wibracje.
Zastanawiałem się nawet, czy nie jestem medium filmowym, bo byłem prawie pewien, że ta nominacja będzie
- wspomniał w studiu Dzień Dobry TVN.
Zdaniem krytyka filmowego „Boże Ciało” jest czarnym koniem całego konkursu. Jego fenomen tkwi w tym, że postacie występujące w filmie są niejednoznaczne.
Czy film Jana Komasy dostanie Oscara? O tym przekonamy się w nocy z 9 na 10 lutego, kiedy to odbędzie się 92. gala wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Bielenia to "zwierzę aktorskie"
Film Jana Komasy odniósł już ogromny międzynarodowy sukces, choć jeszcze nie zdążył być wypromowany w Stanach Zjednoczonych. To dopiero początek jego promocji.
Co więcej, „Boże Ciało” na dwa dni przed nominacjami do Oscara, dostało aż dwie nagrody na 31. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Palm Springs. Odtwórcę głównej roli Bartosza Bielenię uznano za najlepszego aktora, a film uhonorowano Young Cineastes Award.
Bartosza Bielenię podczas FPFF w Gdyni okrzyknięto aktorskim objawieniem. Jego talent zauważony został także na Festiwalu w Wenecji.
Jan Komasa mówi o nim, że jest to aktor szalenie zdolny.
To prawdziwe zwierzę aktorskie! Jego charakterystyczność nie zawsze mu pomaga, bo jest obsadzany we wdzięcznych rolach psycholi.
- przekonuje reżyser.
Bartosz Bielenia w wywiadzie udzielonym Kindze Burzyńskiej przyznał, że już jako małe dziecko marzył o zostaniu aktorem. Szybko zaczął grać w teatrze. W graniu podobała mu się zabawa i to, że był chwalony.
Bartosz ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną im. Ludwika Solskiego w Krakowie. Jego wykładowca, Jan Peszek wspomina go jako studenta, który płakał u niego na zajęciach, ale również jako aktora, który potrafi zagrać zarówno anioła, diabła oraz cynicznego mordercę.
Fabuła filmu "Boże Ciało"
Film opowiada historię 20-letniego Daniela, który w poprawczaku przechodzi duchową przemianę i skrycie marzy, żeby zostać księdzem. Po kilku latach odsiadki chłopak zostaje warunkowo zwolniony. Daniel kieruje się do miejscowego kościoła i zaprzyjaźnia z proboszczem. Pewnego dnia, pod nieobecność duchownego, w przebraniu księdza zaczyna pełnić posługę w miasteczku. Z czasem nauki i charyzma fałszywego księdza zaczynają poruszać ludzi pogrążonych w tragedii, która wstrząsnęła lokalną społecznością kilka miesięcy wcześniej...
>>>Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player<<<
Autor: Magdalena Gudowska