Rozbieżne dane dotyczące placówek edukacyjnych uczestniczących w proteście - MEN podaje niecałe 50 procent, ZNP ponad 74 procent. Niedzielne negocjacje nie przyniosły rozwiązania. W poniedziałek 8 kwietnia o godzinie 8 rano w wielu szkołach i przedszkolach na terenie całej Polski zaczął się bezterminowy strajk nauczycieli.
- Strajk nauczycieli zaczął się w poniedziałek o godzinie 8:00. Strajk jest bezterminowy. Nie wiadomo, do kiedy potrwa.
- Nauczyciele postulują o 30 proc. podwyżki rozłożonej na dwie tury - 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września tego roku.
- Anna Zalewska milczy.
- Nieoficjalnie mówi się, że rząd jeszcze dziś lub jutro ma przygotować nową propozycję kompromisu z nauczycielami.
- Egzamin gimnazjalny a strajk nauczycieli.
Zobacz też: SONDA! Czy popierasz strajk nauczycieli?
Z opublikowanych wczoraj przez MEN informacji wynika iż w strajku uczestniczy mniej niż połowa placówek edukacyjnych. Dziś Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego - Sławomir Broniarz ogłosił swoje dane podając, że w proteście uczestniczy ponad 74 procent placówek.
(PAP)
Zakończyliśmy (...) rozmowy. Nie były one ani łatwe, ani krótkie. Nasze propozycje zostały odrzucone przez dwie centrale związkowe. Ale "Solidarność" je przyjęła.
- poinformowała w niedzielę wieczorem wicepremier Beata Szydło.
Zobacz też: MEN: Egzaminy gimnazjalne odbędą się! Wznowienie rozmów z nauczycielami o 15.00 >>>
Żądania nauczycieli
Związki zawodowe - FZZ i ZNP w trakcie negocjacji zmodyfikowały oczekiwania (początkowo upominały się o tysiąc złotych podwyżki) i obecnie postulują 30 procent podwyżki rozłożonej na dwie tury - 15 procent od 1 stycznia i 15 procent od 1 września tego roku.
Egzamin gimnazjalny a strajk nauczycieli
Egzaminy gimnazjalne odbywać się będą od 10 do 12 kwietnia. Daty te zbiegają się z protestem nauczycieli, który ma zostać zawieszony dopiero po porozumieniu się Związku Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych z rządem.
Niedziela - rozmowy rządu z nauczycielami
W Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie od godziny 19:00 w niedzielę trwały rozmowy rządu z przedstawicielami nauczycielskich związków zawodowych. Propozycje rządu przyjął tylko związek zawodowy "Solidarność". Pozostałe dwie centrale związkowe odrzuciły je. W związku z tym w poniedziałek w większości szkół w całej Polsce rozpoczęła się akcja strajkowa.
Po piątkowych negocjacjach związków zawodowych nauczycieli z rządem Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiedział, że nie wycofa się z zaplanowanego na poniedziałek 8 kwietnia strajku. Strony zdecydowały jednak, że w niedzielę wieczorem odbędą się rozmowy ostatniej szansy. O komentarz do sytuacji poprosiliśmy Dorotę Łobodę - Prezes fundacji "Rodzice mają głos" i Danutę Kozakiewicz - dyrektorkę warszawskiej szkoły podstawowej nr 103.
W piątek od godziny 8 rano w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie trwało kolejne nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego o sytuacji w oświacie. Wicepremier Beata Szydło przedstawiła na nim nowy pakt społeczny dla oświaty.
Plan rządu został rozpisany na 4 lata – do 2023 roku. Składa się z dwóch części. Pierwsza zakłada:
- drugą podwyżkę dla nauczycieli we wrześniu tego roku (pierwsza w styczniu wynosiła 5 proc.). Łącznie wzrost wynagrodzeń to 15 proc.
- skrócenie stażu zawodowego
- ustalenie minimalnej kwoty za wychowawstwo w wysokości 300 złotych
- zmianę w systemie oceniania nauczycieli
- redukcję biurokracji
Ta propozycja jest najlepsza, przemyślana i gwarantująca znaczne podwyżki.
– mówiła wicepremier Szydło.
Jednak nie udało się osiągnąć porozumienia. Sławomir Broniarz poinformował, że propozycja rządu jedynie "zaognia sytuację". Najwięcej zastrzeżeń związkowców budzi druga część propozycji, zwłaszcza pensum. W 2023 roku nauczyciel dyplomowany miałby zarabiać 8 tysięcy złotych brutto, ale to kosztem większej liczby godzin pracy. Ta wzrosłaby z 18 do 22 lub nawet do 24.
Czytaj więcej: Strajk nauczycieli: co mają zrobić rodzice?
Dodatkowym efektem zerwania rozmów jest złożony przez szefa klubu Platformy Obywatelskiej Sławomira Neumanna wniosek o wotum nieufności wobec szefowej MEN Anny Zalewskiej.
Ona jest odpowiedzialna osobiście za chaos w oświacie, to minister Zalewska jest odpowiedzialna za ten strajk, za te niedogodności dla dzieci, dla rodziców, za sytuację wśród nauczycieli i wśród organów prowadzących, czyli samorządów.
– mówił Sławomir Naumann podczas konferencji prasowej w Sejmie.






Nieskromnie powiem, że byłam jedną z lepiej radzących sobie studentek. Lubię nasz ojczysty język. Wyniosłam to z domu rodzinnego.
Niestety po skończeniu studiów na jednej z najlepszych uczelni w Polsce - nie mogłam znaleźć miejsca, gdzie zgodzono by się mnie zatrudnić.
Po setce złożonych CV i staranie napisanych przeze mnie listów motywacyjnych udało mi się znaleźć pracę na zastępstwo.
Dziś drżę na myśl o dobiegającym do końca czasie obowiązującej mnie umowy.
Praca młodego nauczyciela jest bardzo trudna.
Musicie mieć na uwadze fakt, że to czego uczy nauczyciel nie zależy od niego...
Jesteśmy podporządkowani programowi nauczania- narzuconego przez rząd. Nas nauczycieli nikt nie pytał jak i czego chcemy uczyć...
A program dąży do ogłupiania społeczeństwa! My nauczyciele próbujemy z tym walczyć, jednak do tej pory nie posiadaliśmy w rękach odpowiednich narzędzi.
W mediach pojawiają się informacje, że na jednego nauczyciela przypada 11 uczniów.
Kto i w jaki sposób przystąpił do wysnucia takiego wniosku?
Klasy, które uczę liczą najmniej 20 osób z czego w każdej z tych klas znajdują się uczniowie o specjalnych potrzebach.
Dziecko, które posiada opinie lub orzeczenie musi mieć dostosowany do swoich możliwości sprawdzian. Czy ktoś z obrzucających wiadrem pomyj nauczycieli pomyślał o tym, że ktoś to musi zrobić?
W klasach 4 - miałam łącznie ok. 50 uczniów. Większość sprawdzianów 1h, które de facto robiłam co 3-4 tygodnie składało się z 6 stron A4 z czego ostatnie zadanie to najczęściej dłuższa samodzielna, pisemna wypowiedź ucznia.
Sprawdzenie tych prac zajmowało mi ok. 4 godzin. Warto dodać, że następnego roboczego po sprawdzianie dnia pojawiały się już smsy, telefony i maile rodziców czy sprawdziłam już prace.
Jest mi niezmiernie przykro kiedy czytam ile osób jest przeciwnych strajkowi.
Drodzy! O lepsze jutro Waszych dzieci powinniście walczyć razem z nami.
A jakość nauczania ma wiele do życzenia. Mama dwóch uczniów.