Pamięć zaklęta w deskach bieszczadzkich stodół
Arkadiusz nie tylko upiększa podkarpackie stodoły, ale przede wszystkim oddaje cześć mieszkańcom tych terenów. Bohaterami jego obrazów są całe rodziny.
Dzisiaj będę malować portret małżeński z 1963 roku. Przedstawia on rodziców Pana Grzegorza. Decyzja o ślubie została podjęta już po drugim spotkaniu. W dniu ślubu widzieli się po raz trzeci
- opowiedział w reportażu dla Dzień Dobry TVN.
Maria Kruk - właścicielka jednej z malowanych stodół poprosiła malarza o odtworzenie pięknej fotografii rodzinnej. Członkowie jej klanu jadą na niej dorożką.
Najwspanialsza rzecz jest taka, że teraz gotując w kuchni, zaglądam przez okno i mam ich cały czas. Siedzę na tarasie, przyglądam się i oni cały czas jadą. Mamy wrażenie, że nasz dziadziuś wrócił i jest z nami po prostu. Myślę, że oddaliśmy mu hołd
- opowiedziała.
Projekt Pana Arkadiusza dotyczy zwykłych mieszkańców, to nie są osoby publicznie zasłużone, ale bardzo bliskie tym, którzy mieszkają na tych terenach.
Bieszczadzki Banksy
Coraz częściej artyści decydują się na tworzenie w przestrzeni publicznej czy miejskiej, tak jak choćby bardzo popularny Banksy. Andrejkow za swoją pracę nie bierze żadnego wynagrodzenia. Od właścicieli stodół w podziękowaniu dostaje wojskie produkty. Pan Arkadiusz ma jeden cel - chce stworzyć jak najwięcej dzieł. Nie chciał, by środki finansowe stanowiły dla kogokolwiek przeszkodę. Obecnie artysta wykonał już ponad 50 obrazów.
Obejrzyjcie materiał o tym niezwykłym artyście i ludziach, którzy zdecydowali się uczcić pamięć swoich bliskich poprzez piękne portrety na stodołach.
Zobacz także:
Muzeum Narodowe w Warszawie ponownie otwarte. Co czeka na zwiedzających?
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Anna Mierzejewska
Reporter: Izolda Sanetra