Zobacz też: Padł milion w "Milionerach"! Kim jest pani Kasia z Gdańska? Zobacz jej ostatnie pytanie za milion >>>
Pytanie o milion
Finałowe pytanie o milion złotych brzmiało: "Który ssak się nie spoci?" 24-latek miał do wyboru cztery warianty odpowiedzi:
- owca
- koń
- człowiek
- królik
Maks postanowił skorzystać z koła ratunkowego "telefon do przyjaciela". Ten doradził, by Maksymilian zaznaczył odpowiedź "owca". Jednak do poznaniaka bardziej przemawiał ostatni wariant, czyli „królik”.
>>> Zobacz też: W "Milionerach" trzeba grać, ryzykować i zmierzyć się z losem.
Pomimo, że 24-letni obstawiał poprawną odpowiedź, ostatecznie zrezygnował z gry o milion złotych. Wolał zabrać ze sobą 500 tys. niż stracić 460 000.
Bilewicz chce zainwestować swoją wygraną w nieruchomości.
Maksymilian Bilewicz to 24-letni z Poznania, który na co dzień pracuje w jednej z meblarskich sieciówek, gdzie projektuje kuchnie. Jego pasją jest też muzyka. Na pytanie Doroty Wellman, skąd u niego tak rozległa wiedza, student przyznał, że jako dziecko czytał bardzo dużo książek oraz trafił na dobrych nauczycieli, którzy potrafili przekazać mu swoją wiedzę.
>>> Zobacz tez: Gwiazdy filmu "Miłość jest wszystkim" w "Milionerach".
Uczestnik „Milionerów” przyznał, że najbardziej denerwował się na samym początku gry.
Najgorszy moment to usiąść w tym fotelu. Później to już z górki.
-przyznał Maks.
****
Przypomnijmy, że w wieloletniej historii programu „Milionerzy” główna wygrana padła tylko dwa razy. Pierwszym polskim "milionerem" został Krzysztof Wójcik w 2010 roku. 8 lat później milion zł wygrała Maria Romanek.
Zobacz również:
Zaryzykował w "Milionerach" i stracił 210 tys. zł.
Szyc w "Milionerach". Podejrzewał Urbańskiego o wszystko.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN