Mamuśki grają w piłkę nożną
"Mamuśki" z Rymanowa to kobiety, które pracują, mają dzieci i swoje obowiązki domowe, ale mają też świadomość, że trzeba znaleźć chwileczkę dla siebie i złapać trochę tego dystansu. Zagrać w piłkę i raz w tygodniu się spotkać
- opowiada Pani Katarzyna Rysz-Jęczkowska, inicjatorka piłkarskiej drużyny „Mamusiek”.
Paulina Kwaśniewska wspomina, że kiedy urodziła dwójkę dzieci, większość czasu spędzała w domu. Kiedy Katarzyna stworzyła kobiecą drużynę piłkarską, postanowiła do niej dołączyć.
Mąż też nie do końca rozumiał, że kobieta może mieć własne potrzeby, czasem może chcieć wyjść do ludzi. Kiedy Kasia otworzyła drużynę piłkarską pomyślałam, że będzie to dla mnie świetne rozwiązanie jako kobiety
-przyznała Pani Paulina.
Dobra atmosfera to podstawa
Najmłodsza zawodniczka w drużynie „Mamusiek” ma 28 lat, najstarsza przekroczyła 50. Kobiety różnią się charakterami, wykonują różne zawody, ale na boisku dogadują się ze sobą bez słów.
W drużynie panuje bardzo dobra atmosfera
- mówi jedna z grających "Mamusiek" - Sabina Tworek.
Izabela Golonka jest w drużynie już od dwóch lat, a więc od samego początku istnienia „Mamusiek”. Iza lubi przychodzić na treningi, ponieważ traktuje je jako odskocznię od codzienności.
Pójdziemy, pośmiejemy się, pogramy. Jest dwa w jednym. Coś dla duszy i dla ciała
- tłumaczy Izabela.
Niełatwy start
Początki drużyny były trudne. Bywały momenty, kiedy wydawało się, że zespół się rozpadnie.
Nagle nastąpił przełom i pojechałyśmy na pierwszy turniej, powalczyłyśmy i od tego momentu zaczęły do nas przychodzić pierwsze dziewczyny, które przestały mieć obiekcje do tego, żeby w tym wieku grać w piłkę nożną
- wspomina Katarzyna Rysz-Jęczkowska. To jej mąż Dariusz został trenerem drużyny. Partnerzy grających Mamusiek są ze swoich żon bardzo dumni (tym bardziej, że mają już na swoim koncie pierwsze sukcesy), to początkowo podchodzili do to ich piłkarskiej aktywności z rezerwą.
Mamuśki, które mają wielkie serca
Przedstawicielki „Mamusiek” przyjechały do Warszawy, gdzie rozegrały mecz z Robertem Stockingerem. Katarzyna Rysz-Jęczkowska, Katarzyna Macnar, Renata Węgrzyn opowiedziały naszemu reporterowi, jak zaczęła się ich przygoda z piłką nożną. Jak przekonują, to nie zawsze chodzi o samą piłkę, ale o dobrą zabawę, miło spędzony czas czy wyjście z domu.
„Mamuśki” nie tylko przekonują do aktywnego spędzania czasu, ale również do zdrowotnej profilaktyki. Kiedy organizują piłkarskie turnieje, zebrany dochód przeznaczają na akcje charytatywne. Posłuchajcie tej rozmowy!
Zobacz też:
Mount Everest. Najwyższa i najciekawsza góra świata. Jak się na nią wspiąć?
Z klubu w Darłowie na wyżyny kolarstwa torowego, czyli sportowa historia Darii i Wiktorii Pikulik
Aktywna ciąża, czyli bezpieczny trening dla przyszłej mamy
Autor: Magdalena Gudowska