Piotr Machalica jest aktorem od prawie 40 lat. Ma na koncie wiele niezapomnianych kreacji w kinie i teatrze.
Ale zanim stanął na scenie, pracował m.in. w izbie wytrzeźwień przy ul. Kolskiej w Warszawie.
To była lekcja życia. Najpierw pracowałem na portierni przez trzy miesiące. Potem poszedłem do ówczesnego dyrektora i spytałem, czy nie mógłby mi dać takiego stanowiska jak opiekun zmianowy. Pracowałem tylko na noce. Opiekun zmianowy to taki, który przyjmował klientów. Pomagał im się rozebrać, prowadził do sal, przypinał pasami. Różne rzeczy się działy
– wspomina.
>>> Zobacz także:
- Niepokorna i pełna pasji. Kulisy Sławy Aleksandry Domańskiej
- Roksana Węgiel - jak nastolatka wzbiła się na szczyty popularności?
- Uwaga! TVN. Justyna Steczkowska o opiece nad chorą mamą: "Nie mówi i nie chodzi"
Młodość
Warszawa to miasto, które ukształtowało Piotra Machalicę. Przyjechał tu jako nastolatek po rozwodzie rodziców i zamieszkał z ojcem, znanym aktorem Henrykiem Machalicą.
To był taki czas, że jeździłem po Warszawie, wsiadałem w przypadkowe tramwaje. Zwiedzałem, poznawałem miasto. Jak miałem kasę to chodziłem do kina. Był czas, że po parę miesięcy nie chodziłem do szkoły, o czym ojciec nie wiedział. Ale się dowiedział, został wezwany przez panią profesor od matematyki, która powiedziała, że się nie uczę, że jestem głąbem. Powiedziała, że byłoby dobrze jakbym się wziął za tę matematykę. Wtedy Henryk powiedział: <<Proszę pani, jest początek września. Jeszcze go pani niczego nie nauczyła, a już pani mówi, że on nic nie umie>>
– przywołuje aktor.
Mając 17 lat wyprowadził się od ojca, ukończył liceum wieczorowe i zdał maturę później niż jego rówieśnicy. Na studia poszedł, gdy miał 22 lata.
Piotr jest jednym z takich aktorów, którzy są eklektyczni. Kocham aktorstwo eklektyczne
– mówi aktor Wojciech Pszoniak.
Gdzieś w podświadomości chciałem być aktorem. Chociaż wszyscy mi mówili, że nie mam predyspozycji. W Łodzi na konsultacjach powiedzieli mi, że mam nieruchomą górną wargę. Od jednej z przyjaciółek mojego ojca usłyszałem, że nie mam temperamentu scenicznego. Mimo to przez 40 lat jakoś sobie radzę w tym zawodzie i cały czas mnie to kręci
– przyznaje Machalica.
Fantastyczny aktor komediowy
Aktor budzi duże uznanie także wśród kolegów po fachu.
To jest artysta i człowiek, który otwiera usta na scenie i od razu wiem i czuję, że jestem w Europie. To jest człowiek, w którego towarzystwie staram się być lepszy niż w rzeczywistości. Nic nie mogę powiedzieć złego o Piotrze
– mówi Michał Żebrowski, aktor i dyrektor naczelny Teatru 6.piętro.
- Piotrek jest fantastycznym aktorem komediowym. Trochę szkoda, że w tej materii ostatnio mało można go zobaczyć – zwraca uwagę Zbigniew Zamachowski.
- Farsa, komedia… wyznaję jedną zasadę: jest śmieszna wtedy, jak się ją gra całkowicie na poważnie. Bez mrugania do widza. Mi się to sprawdza przez te lata – mówi Machalica.
Młynarski
Piotr Machalica od lat z powodzeniem prezentuje piosenki Wojciecha Młynarskiego w swojej interpretacji. Ostatnio wydał płytę z utworami nieżyjącego przyjaciela.
Pięknie śpiewa i ma piękną barwę głosu. Całe ciepło Piotra jest w tej barwie głosu. Kiedyś napisałam o nim coś takiego, że jego głos kojarzy mi się z ciepłym kaflowym piecem, do którego każdy chciałby się przytulić
– mówi.
Ten zawód jest taki, że albo się robi, albo się nie robi. Powtarzam to za każdym razem. Aktor jest dwa razy nieszczęśliwy: jak ma robotę i jak jej nie ma. Coś w tym jest. Prawda jest taka, że od 20 lat nie zagrałem żadnej roli w filmie, konkretnej roli. Wiem, że jestem już stary. Nie pisze się już takich scenariuszy… może wypadłem z rynku. Co rozumiem i zgadzam się, bo to jest taki zawód, że przychodzi moment, gdzie jesteśmy niepotrzebni. Ale ja się jednak cały czas czuje potrzebny
– kwituje Machalica.
Cały materiał zobaczycie na stronie programu Uwaga! TVN.
Autor: Iza Dorf