Katie Melua o nowej płycie
Brytyjskiej piosenkarki chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Karierę muzyczną zaczynała w wieku 15 lat. We wrześniu skończy 36 lat, a na swoim koncie ma już siedem płyt i wiele nagród.
Jestem świadoma ogromnego przywileju i posiadania tego niesamowitego doświadczenia
- powiedziała w rozmowie z Gabi Drzewiecką.
W październiku ukaże się jej najnowszy, ósmy już album zatytułowany "Album No. 8".
Nagrywając coś nowego, zawsze myślę o efekcie końcowym i o słuchaczu
- tłumaczy wokalistka.
Jak dodaje, stare piosenki takie jak "Nine Million Bicycles", czy "The Closest Thing to Crazy", wciąż oddziałują na publiczność, dlatego jej muzyczne dojrzewanie to także walka, którą toczy sama ze sobą. Tego, co już stworzyła, z tym, co powstaje.
To błogosławieństwo, że nadal mogę nagrywać płyty
-mówi.
Katie tłumaczy, że niczego nie żałuje. Jak mówi, błędy, które popełniamy, zawsze nas czegoś uczą. Piosenkarka mówi o sobie, że jest radykalną optymistką. I chociaż marzy o graniu koncertów na żywo, to pandemia jej nie złamała.
Katie Melua o pandemii
Jak mówi, ostatnie miesiące były dla niej szczególnie pracowite. Miała to szczęście, że podczas pandemii pracowała nad płytą, którą realizuje od trzech lat.
Zakończyliśmy nagrania w styczniu, a w marcu zajęliśmy się miksowaniem muzyki i wybuchła pandemia. Wtedy wszystko przeniosło się do przestrzeni wirtualnej
- tłumaczy.
Wieczorami, kiedy jej tata, który jest lekarzem rodzinnym w Londynie, wracał z pracy, docierała do niej rzeczywistość. Była szczęśliwa, że ma pracę, w którą może od tego wszystkiego uciec.
Zobacz też:
Agnieszka Dygant na wakacyjnym zdjęciu z mamą. Internautka: "A to nie jest siostra?"
Justin Timberlake i Jessica Biel zostali rodzicami po raz drugi?
Janusz Chabior z żoną. "Oprócz Ciebie i błękitnego nieba, nic mi dzisiaj nie potrzeba"
Autor: Anna Korytowska
Reporter: Gabi Drzewiecka