Leśnicy Kazimierz Nóżka i Marcin Scelina z Nadleśnictwa Baligród zabrali dzieci do bieszczadzkiego lasu. Przecież to nie sztuka oglądać rośliny w podręcznikach od biologii czy wyszukiwać zwierzęta w internecie. Sztuka to zobaczyć wszystko na własne oczy.
Myślę, że obowiązkiem dorosłych: rodziców, dziadków, opiekunów jest to, by od czasu do czasu odrywać dzieci od przyjemności codziennych i zabierać na łono natury
- stwierdził Kazimierz Nóżka.
Z kolei Marcin Scelina przyznał, że najlepsze wycieczki to te bez okazji. Nie trzeba przy tym trzymać się ścisłego planu i po prostu wystarczy podziwiać naturę.
Wycieczka edukacyjna
Gdy leśnicy wraz z dziećmi weszli już w głąb lasu, jedna z dziewczynek od razu zapytała, co to za dziura w drzewie. Kazimierz Nóżka wyjaśnił, że to sprawka niedźwiedzia, który szykuje sobie gawrę. Następnie leśnicy pokazali dzieciom paprotkę.
W dawnych czasach, zwłaszcza dzieci jadły kłącza tej paproci. Ponieważ są słodkie, nazywane były słodyczką
- wyjaśnił leśniczy Scelina.
Później młodzi piechurzy nauczyli się, jak zamontować fotopułapkę.
Dziadek często nam puszcza takie filmiki z fotopułapki na telefonie, komputerze
- przyznał wnuk leśniczego Nóżki.
Atrakcyjna lekcja w lesie
Spacerując po lesie, dzieci spotkały także jego mieszkańców: pomrówa błękitnego, czyli jednego z najładniejszych ślimaków, salamandrę oraz najrzadszy gatunek mchu – bezlist okrywowy. Przy okazji leśnicy nauczyli dzieci rozpoznawać ślady zwierząt, np. żubra .
Tropy najlepiej widać na świeżym błocie, a zimą na śniegu. I wtedy widzimy, jaki zwierz przeszedł, w którą stronę poszedł, jaki to był gatunek. Można nawet rozpoznać, czy to był stary zwierz. (…) Takie miejsce, jak tutaj z wodą nazywa się babrzyskiem , czyli to jest taka zwierzęca toaleta. Tutaj przychodzą się myć, kąpać, odpoczywać. Potrafią się w tym błocie wytarzać. Bardzo pożyteczne miejsce
- tłumaczył krok po kroku Kazimierz Nóżka.
Na koniec leśnicy zaapelował, by zabierać dzieciaki na takie spacery, bo to łączenie przyjemnego z pożytecznym. To świetna propozycja na weekend - zwłaszcza w dobie pandemii.
Po prostu zabierzmy dzieci do lasu i bądźmy w tym lesie. Zawsze coś ciekawego się opowie, zobaczy, a na odkrywanie też przyjdzie czas
- oświadczyli.
Zobacz też:
Niezwykła podróż zalanymi nadodrzańskimi łęgami. "To był chyba najkrótszy spływ, a najpiękniejszy"
Tobi - górski piechur na czterech łapach. "On jest tym mocniejszym członkiem ekipy"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: Izolda Sanetra