Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Sara Tajner: "Musiałam dojrzeć do skoków"

Skoczkini Sara Tajner
Skoczkini Sara Tajner
Źródło: Archiwum prywatne/skijumping.pl
Sara Tajner swoją przygodę ze skokami rozpoczęła w listopadzie 2015 roku, w wieku 9 lat. Nikt nie zmuszał jej do skakania - ani tata Tomisław Tajner, olimpijczyk z Salt Lake City, ani dziadek Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. - Dojrzałam do tej decyzji i bardzo szybko się wkręciłam - mówi w rozmowie z dziendobry.tvn.pl.

15-letnia Sara Tajner jest córką byłego skoczka narciarskiego, Tomisława Tajnera i wnuczką Prezesa Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusza Tajnera. Od 6 lat kontynuuje tradycję rodzinną. Jest utalentowaną skoczkinią z pierwszymi sukcesami na koncie. Zwyciężyła w klasyfikacji generalnej LOTOS CUP 2020 w kategorii młodziczka oraz zajęła szóste miejsce w Mistrzostwach Polski 2020.  

Sara Tajner o miłości do sportu

Dominika Czerniszewska, dziendobry.tvn.pl: Saro, skoki narciarskie masz we krwi. Kiedy odkryłaś, że chcesz kontynuować tradycję rodzinną?

Sara Tajner, skoczkini narciarska: Rodzina - szczególnie od strony taty – od małego mnie zachęcała, żebym spróbowała. Nie byłam jednak do końca przekonana. W szkole podstawowej razem z koleżanką trenowałam narciarstwo alpejskie. Później ona zaczęła skakać w klubie i zaproponowała mi, żebym dołączyła do niej. Doszłam do wniosku - czemu nie. Dojrzałam do tej decyzji i bardzo szybko się wkręciłam.

Dziadek musi pękać z dumy, że kolejne pokolenie skacze.

Myślę, że tak.

A jak wspominasz swoje pierwsze treningi?

Miałam wtedy 9 lat. Początkowo odbywały się one w formie zabawy. Nie miałyśmy do czynienia z dużymi skoczniami i profesjonalnymi treningami. Było bardzo spokojnie, by nie zniechęcić się do tej dyscypliny. Dopiero z czasem przeszłyśmy na zaawansowany poziom. W tym roku minie 6 lat, od kiedy trenuję.

Sport wymaga wielu poświęceń. Jak udaje Ci się godzić treningi z nauką?

Kiedy chodziłam do zwykłej szkoły, było ciężko. Na szczęście nauczyciele byli na tyle wyrozumiali, że możliwie udawało mi się wszystko pogodzić. Natomiast siódmą klasę rozpoczęłam już w szkole sportowej, w której uczą się zawodnicy trenujący sporty zimowe, tj. skoki narciarskie, kombinację norweską, narciarstwo alpejskie i biegacze. Tutaj poczułam wielką ulgę. Plan lekcji dostosowany jest do treningów. Zajęcia z trenerem zaczynają się o godzinie 8, a po południu odbywają się lekcje, które zazwyczaj kończą się między 18 a 19. Nie ma też problemu z nieobecnościami spowodowanymi wyjazdem na zawody.

Rano trening, po południu szkoła i nauka. Czy w Twoim napiętym grafiku jest czas na spotkania z koleżankami, zabawę z rówieśnikami?

Myślałam, że będzie z tym duży problem, ale sztukę organizacji chyba opanowałam do perfekcji. Gdy czasem dobrze się zarządza, to zawsze znajdzie się chwila na spotkanie. 

À propos czasu - lada moment rozpoczynacie sezon. Jak wyglądają przygotowania?

Trenujemy przez cały rok: na skoczni, siłowni, ćwiczymy odbicia itd. Co prawda, sezon letni jest luźniejszy, możemy pozwolić sobie wtedy na tygodniowe wakacje, ale skoki normalnie się odbywają, tylko że na igelicie. Obecnie kończymy sezon przygotowawczy do zimy. Od jutra zaczynam obóz w Hinzenbach w Austrii, a pierwsze zawody odbędą się w grudniu.

Czy 15-letnia skoczkini musi pilnować diety?

Większość zawodników zaczyna trenować w wieku dziecięcym. Wiadomo, że nie stosujemy wtedy restrykcyjnej diety, ale teraz gdy jestem już starsza, muszę większą wagę przykładać do posiłków. Nie popadam jednak w skrajności.

Czyli nie spożywasz słynnego posiłku Adama Małysza, czyli bułki i banana?

Nie (śmiech). Jakoś nie jestem do tego przekonana, ale być może w jego przypadku, to się sprawdzało.

Zobacz wideo: Skoki narciarskie na antenie TVN

DD_20211009_Eurosport_REP
Skoki narciarskie na antenie TVN
Źródło: Dzień Dobry TVN

Dostałaś się do młodzieżowej kadry reprezentacji Polski. Startowałaś m.in. w takich zawodach jak: konkurs FIS Cup Pań czy w konkursach Letniego Pucharu Kontynentalnego Pań. Co czeka Cię w nadchodzącym sezonie?

Przede mną mistrzostwa Polski oraz międzynarodowe zawody. Jesteśmy podzielone na kategorie wiekowe. Skaczę albo w juniorkach, albo w młodziczkach. Mój obecny rekord to ok. 95 metrów, więc mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się go pobić. Na stopniu krajowym atmosfera jest bardzo przyjazna. Wszystkie się wspieramy. Natomiast za granicą zjada mnie jeszcze stres, więc chciałabym nad nim zapanować. Wiem, że całkowicie go nie wykluczę, ale z biegiem czasu, gdy zdobędę doświadczenie, będzie łatwiej.

Paraliżuje Cię wewnętrzna presja czy nie chcesz zawieść rodziny i kibiców?

W Polsce najmniejszym stresem jest usiąść na belce i się puścić. Natomiast za granicą, gdy dociera do mnie, że są to już ważne zawody, czuję wewnętrzną presję. Chcę naprawdę dobrze skoczyć i pokazać swoje umiejętności. Niestety, czasami tak bardzo chcę, że skoki pokazują, że byłam spięta.

Sara Tajner
Sara Tajner
Źródło: Archiwum prywatne/skijumping.pl

W tych trudnych momentach możesz liczyć na wskazówki dziadka?

Gdy spotkamy się na zawodach albo prywatnie, dziadek zawsze mi coś doradzi. Nie wywiera presji, tylko spokojnie tłumaczy. W domu wielkim wsparciem jest dla mnie mama.

Kobiety w skokach narciarskich

Kto Cię inspiruje? Starasz się podpatrywać starsze koleżanki?

Inspiruje mnie japońska skoczkini Sara Takanashi. Od zawsze ją kojarzyłam przez to, że jest moją imienniczką (śmiech). Bardzo dużo osiągnęła i jest moim autorytetem, na którym się wzoruję. Natomiast na poziomie międzynarodowym zazwyczaj startujemy w zawodach z Norweżkami, Niemkami, Amerykankami, ale i reprezentantkami Azji.

Wciąż o kobiecych skokach niewiele się mówi. Nie czujecie się przez to pokrzywdzone, a nawet dyskryminowane?

Już się trochę z tym pogodziłyśmy. Mamy inną budowę, więc nigdy nie będziemy mogły skakać tak jak mężczyźni. Jesteśmy na straconej pozycji, ale wydaje mi się, że z roku na rok skoki kobiet stają się coraz bardziej popularne. Zaczęłyśmy lepiej skakać, a dziewczyn, które chcą się sprawdzić w tej dyscyplinie, wciąż przybywa. Myślę, że to kwestia kilku lat i o nas też będzie głośno.

Tego Wam i każdej sportsmence życzę.

Dziękuję.

A kibicujesz swoim starszym kolegom?

Tak, oczywiście. My nie rywalizujemy z mężczyznami. Puchar Świata oglądam od dziecka. Od kilku lat trzymam kciuki za Dawida Kubackiego i Piotra Żyłę. Czasami widuje ich na zawodach.

Jesteś dopiero na początku swojej sportowej kariery. Swoją przyszłość zmierzasz związać ze skokami?

Na tę chwilę chcę kontynuować skoki, ale zobaczymy, co przyniesie życie.

Dziękuję za rozmowę. 

Sara Tajner
Sara Tajner
Źródło: fot. Ewa Skrzypiec/SkokiPolska.pl

Skoki narciarskie w TVN, Player.pl i Eurosporcie 1

Od 20 listopada będzie można oglądać skoki narciarskie na antenach TVN, Eurosportu 1 oraz w Player.pl. Sprawdź aktualny terminarz skoków.

Zobacz też:

podziel się:

Pozostałe wiadomości