Skoki ze spadochronem
Skoki ze spadochronem do sport, przed którym wzbraniają się osoby z lękiem wysokości. Z kolei miłośnikom tej formy aktywności kojarzy się on z wolnością i daje dużą dawkę pozytywnej adrenaliny. Zaliczają się do nich m.in. Grzegorz Rabczak, Krzysztof Drzyżdżyk i Izabela Pilarczyk, zawodowo zajmująca się koordynacją dróg. Pierwsze doświadczenie ze spadochroniarstwem miała w wieku 16 lat.
Potraktowałam kurs spadochronowy jako element szkolenia szybowcowego. Nawet nie zaczęłam latać na szybowcach
- zaznaczyła.
Spadochroniarstwo stało się jednak jej miłością od pierwszego wejrzenia. Teraz pani Izabela nie wyobraża już sobie życia bez tego sportu.
W sumie w życiu wykonałam 6250, chyba, skoków. Tak około
- wspominała.
Rekord Polski w skoku ze spadochronem głową w dół
Pani Izabela, jako jedyna kobieta, oraz Grzegorz Rabczak i Krzysztof Drzyżdżyk weszli w skład grupy 24 śmiałków, którzy postanowili pobić rekord Polski w liczbie osób skaczących ze spadochronem głową w dół z samolotu. Na chwilę przed wyczynem wszyscy spotkali się na lotnisku w Piotrkowie Trybunalskim. To tam trwały ostatnie przygotowania i ustalenia. Wszyscy bowiem mieli konkretne zadania do wykonania. Cel? Stworzyć podniebną formację w danym kształcie. Dzięki temu właśnie możliwe było pobicie rekordu.
Latanie głową w dół jest o tyle trudniejsze, że mamy dużo mniejszy czas pracy, ponieważ dużo szybciej spadamy. W takiej formacji jest to między 250 a 300 (km – dop. red.) na godzinę
- powiedział organizator Piotr Bereda.
Skok ze spadochronem głową w dół
Próba na sucho, sprawdzenie sprzętu i w końcu wejście na pokład samolotu, który wzniósł śmiałków na wysokość 5,5 km. Nad bezpieczeństwem całego wyczynu dozór pełnił kierownik skoków Piotr Ordynowski.
Czuwa nad ustaleniem wylotu i prawidłowym przebiegiem tego wylotu – od startu do lądowania
- wyjaśnił.
Ostatnie minuty w samolocie i w końcu nadszedł moment na skok a potem na stworzenie zaplanowanej formacji.
Oczywiście był lekki stres, trzeba się było skupić na wykonaniu zadania
- wspominał skok Krzysztof Drzyżdżyk.
Po tym, gdy skoczkowie znaleźli się już bezpiecznie na dole, materiał z ich wyczynem musiał zostać obejrzany przez sędziów.
Sprawdzamy, czy wszystkie chwyty są prawidłowe, czy ludzie są na swoich miejscach
- wytłumaczył Maciej Antkowiak.
Werdykt mógł być jeden – rekord Polski z skoku ze spadochronem głową w dół został pobity.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz także:
Testy na koronawirusa przeprowadzane na lotniskach? Przewidywania ekspertów
Autor: Wioleta Pyśkiewicz
Reporter: Szymon Brózda