Nagła zmienia wizerunku w mediach? To może być manipulacja. "Kabaret by tego lepiej nie wymyślił"

Źródło: Dzień Dobry TVN
Soczysty język polskich polityków
Soczysty język polskich polityków
Ponad 2 mln kobiet w Polsce nie chodzi na wybory
Ponad 2 mln kobiet w Polsce nie chodzi na wybory
#dziewczynynawybory spot
#dziewczynynawybory spot
Tajemnice politycznej mowy ciała
Tajemnice politycznej mowy ciała
Kreowanie wizerunku to potężna broń, którą gwiazdy, osoby związane z mediami, ale również politycy potrafią się umiejętnie posługiwać. Jak rozpoznać, że ktoś chce wpłynąć na opinię publiczną za pomocą swojego wyglądu czy stylu wypowiedzi? O tym w rozmowie z Justyną Piąstą z dziendobry.tvn.pl opowiedział Mirosław Oczkoś, doradca i mentor wizerunkowy ludzi biznesu, polityki, show-biznesu, specjalista w zakresie autoprezentacji, mowy ciała i technik manipulacyjnych.

Wizerunek w mowie ciała

Justyna Piąsta, dziendobry.tvn.pl: Czy stylem ubierania, ale też fryzurą, makijażem możemy wpływać na to, jak jesteśmy postrzegani przez naszych rozmówców lub widzów, kiedy występujemy publicznie?

Mirosław Oczkoś: Absolutnie i bezapelacyjnie tak. W mowie ciała na pierwszym miejscu są wygląd i ubiór jako jedna kategoria. To jest najbardziej widoczne i tym można wpływać na wszystko, bo obraz jest mocniejszy niż tysiąc słów. Teraz nawet niektórzy fachowcy mówią, że jest mocniejszy niż dwa tysiące słów. Fryzura, strój, makijaż bądź jego brak, dodatki, emblematy, jeżeli są potrzebne, to wszystko tworzy pierwsze wrażenie i wpływa na to, jak będziemy odebrani. Żyjemy w epoce obrazkowej. Rządzą tzw. uproszczone reguły wnioskowania, czyli heurystyki. Jeżeli na przykład widzimy mężczyznę w czarnym garniturze, w białej koszuli i w cienkim krawacie, no to oczywiście ten ktoś kojarzy nam się z mafią albo z jakąś sytuacją pogrzebową. To jest stereotyp.

Niedawno było bardzo głośno w mediach o paniach Romualdzie Wąsik i Barbarze Kamińskiej, które w ekspresowym tempie zdobyły popularność za sprawą licznych wystąpień publicznych. Z dnia na dzień widzowie i internauci mogli obserwować, jak zmieniał się ich wizerunek, w tym ubiór, fryzury, makijaż. Czy ta nagła metamorfoza może być przykładem na to, jak można manipulować wyglądem?

To wyglądało tak, jakby przed tym pierwszym wywiadem nie dogadano jeszcze strategii "jak bronimy mężów". Panie były ubrane na czarno, bo w czerni zawsze dobrze się wygląda, poważniej. Miały sporo makijażu, były rozwiane włosy. I jeżeli taki wizerunek pań zestawimy z tym, jak wyglądały zaledwie dzień później na spotkaniu u prezydenta, no to zauważymy diametralną różnicę. Można uznać, że tego drugiego dnia stylista opracował styl, że to musi być à la "Dziewczynka z zapałkami" bądź "Kopciuszek". Ten kontrast dał ludziom do myślenia. Gdyby to była powolna ewolucja, to aż tak bardzo by nie raziło. Ale kiedy zestawia się te dwie sytuacje z zaledwie dwóch dni, no to się okazuje, że było to głęboko przemyślane. Taka ascetyczność, która była widoczna w Pałacu Prezydenckim, rzucała się w oczy. Pani Wąsik miała upięte włosy. Było zdecydowanie mniej makijażu. Stroje były przezroczyste. Skromna szarość, bo były żonami "pokrzywdzonych, torturowanych mężczyzn". Musiały wystąpić w anturażu żon więźniów politycznych, co jest absolutnie założeniem skandalicznym. Tak zagrały w tej sztuce. Na pewno stylista, wizażystka mieli za zadanie zrobić z nich skromne osoby, których mężowie "cierpią za miliony".

Jak rozpoznać manipulację?

Niespodziewanie panie Wąsik i Kamińska zaczęły udzielać wielu wywiadów. Mogliśmy usłyszeć różne historie z ich życia prywatnego, nawiązania do religii i wiary, ale też opowieść o problemach z ogrzewaniem. Później te wypowiedzi były już w innym tonie, bardziej "walecznym". Myśli pan, że nagła metamorfoza nastąpiła nie tylko w kontekście wizerunku, ale również medialnych wypowiedzi?

Pamiętajmy, że zawsze ważny jest kontekst. To są konkretne panie, konkretne żony, konkretnych osób. W związku z tym ta sytuacja jest dynamiczna. One początkowo nie za bardzo wiedziały, jak zareagować, ale oczywiście włączyły się w akcję, by bronić mężów. Ta ewolucja jest czytelna. Gdyby przyjrzeć się temu, jak ewoluowały komunikaty z Pałacu Prezydenckiego: "podpiszę", "nie podpiszę", "uniewinnię", "ułaskawię", to te wydarzenia miały bezpośrednie przełożenie na to, jak wyglądały i jak zachowywały się panie Wąsik i Kamińska. Panie stawały się pewniejsze siebie. Później odbyła się cała seria różnych wystąpień pod tytułem: "My, żony opozycjonistów gnębionych w więzieniu, będziemy walczyły. Jesteśmy odważne". Weszły w politykę w czystej postaci. Świadomie dały się wpuścić w obróbkę medialną. Kiedy sięgniemy pamięcią do ich pierwszych wywiadów, to zobaczymy bezradność. To było wymyślone na biegu: "Ja nie mogę sobie podkręcić pieca, jest mi zimno". Kabaret by tego lepiej nie wymyślił. Panie świadomie wzięły udział w tej komedii. Odegrały te role.

Jaką widzowie i internauci mogą wyciągnąć lekcję na przyszłość? Jak rozpoznawać takie sztuczki, kiedy ktoś swoim wizerunkiem chce wpłynąć na opinię publiczną?

Oczywiście to nie jest takie łatwe, ale po pierwsze zawsze trzeba sprawdzać przynajmniej 2-3 źródła informacji, które się pojawiają. Jeżeli to ma być na poziomie wizerunku, to sprawdźmy, czy osoby, które teraz wyglądają tak, czy wyglądały tak samo tydzień temu, miesiąc temu. Albo jak wyglądają dzisiaj, a jak będą wyglądały za jakiś czas. Po drugie żyjemy w czasach, kiedy jest tak dużo informacji w przestrzeni publicznej, że można się pogubić. Zachowajmy dystans, nie dajmy się podpuszczać tanimi sensacjami. Bądźmy uważni, czytajmy newsy na portalach, które nas nie zawiodły do tej pory.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Justyna Piąsta

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 x-news

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana