W ostatnim miesiącu diametralnie zmienił się nasz świat i sposób funkcjonowania. Żadna ze sfer życia nie pozostała nienaruszona. W wielu przypadkach pogorszeniu mogła ulec także bardzo ważna jego część, czyli sen. Wpływa na niego nasilony stres spowodowany kryzysem epidemiologicznym, "przebodźcowanie" i długotrwałe przebywanie w domu.
Zobacz także: Dieta na dobry sen. Co jeść, aby dobrze spać?
Kwarantanna a jakość snu
Emocje, które odczuwamy w ciągu dnia oraz to, o czym myślimy i robimy bezpośrednio przed zaśnięciem wpływa na treść tego, co nam się później śni - zauważył dr n. med. Tadeusz Piotrowski z Pracowni Badań nad Snem WUM.
Ze względu na pandemię koronawirusa spędzamy więcej czasu w domu, a nasz rytm dnia uległ rozregulowaniu. Brak unormowanego trybu życia często przesuwa porę wstawania, w efekcie poranny sen ulega wydłużeniu i marzeń sennych jest więcej.
Jeżeli połączymy ze sobą troszkę więcej stresu, jakieś nieprzyjemne myśli, oglądanie informacji o tym, jak to wszystko wygląda do późna w nocy, to indukujemy pewną treść. Z drugiej strony przedłużając ten sen rano, co z wielu powodów jest niekorzystne, dodajemy sobie trochę więcej snu REM, czyli to śnienie jest bardziej intensywne właśnie nad ranem. Wstajemy i pamiętamy, że śniło nam się coś nieprzyjemnego
– wyjaśnił dr Piotrowski.
Jego zdaniem, kluczem do lepszego snu i przyjemniejszych marzeń jest zachowanie stałego rytmu dnia, a więc i stałej pory opuszczania łóżka.
Jak będę dłużej spał, będę w gorszej formie, będę się gorzej czuł. Tutaj kilka elementów trzeba po prostu wprowadzić. To stała pora wstawania, gdyż ustawia nasz zegar, ale także ograniczenie nadmiaru snu REM
– tłumaczył ekspert.
Dlaczego nadmiar snu REM nam nie służy?
W śnie REM zużywamy troszkę tego, co nasz mózg naprodukuje w nocy. Jeżeli sen będzie za długi, to będziemy bardziej zmęczeni. On zużyje to, co nam potrzebne do regulacji nastroju, samopoczucia, codziennego napędu, skupienia uwagi. Sztuka spania to jest sztuka dobrego wstawania
Sowy i skowronki
Ludzie dzielą się na sowy i skowronki - w zależności od swojego rytmu.
Ze skowronkami nie ma problemu, ale sowy są przekonane, że trzeba spać do południa. Do południa jest niezdrowo i czasami to powoduje pewne zaburzenia. Nawet zdeklarowana sowa, genetycznie uwarunkowana, odnosi zdecydowane korzyści, jeżeli ustawi sobie porę wstawania na 9.00
– podkreślił lekarz.
Między naszym snem a układem odpornościowym zachodzi wyraźny związek. Widać to zarówno na poziomie układu nerwowego, w którym znajduje się odpowiedzialny za odporność mózgu mikroglej, jak i na poziomie naszego organizmu. Sen aktywuje różne układy odpornościowe. Czynniki prozapalne uwalniające się z tkanek wchodzą w interakcję z mikroglejem powodując, że jesteśmy bardziej senni i powolniejsi. Nawet niewielka infekcja może wpływać na mikroglej, przez co zadziała jak czynnik silnie sedatywny, uspokajający. U osób starszych może to powodować zaburzenia świadomości, ale u przeciętnego, zdrowego człowieka może wzmagać senność.
Jak mamy infekcje, senność się nasila, przez te czynniki prozapalne uwalniane z tkanek pod wpływem jakiegoś czynnika uszkadzającego, one będą nasilały senność po to też, żeby wtórnie stymulować naszą odporność
– zaznaczył dr Tadeusz Piotrowski w rozmowie z Dzień Dobry TVN.
Jak poprawić jakość snu?
Wbrew powszechnej opinii pora zasypiania nie odgrywa ważnej roli w naszym rytmie dnia. Według dr. Piotrowskiego bardziej istotne jest to, żeby położyć się do łóżka wtedy, kiedy czujemy senność oraz jak miło spędzimy czas przed zaśnięciem.
Sen powinien być poprzedzony spokojnymi, relaksującymi zajęciami, jak np. czytaniem książki. Najlepiej, żeby towarzyszyło im ograniczone, niezbyt intensywne, ciepłe światło.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
Muzyka do snu dla dzieci, dla dorosłych i dla osób cierpiących na bezsenność
Bezdech senny - przyczyny, objawy, leczenie i wiele więcej
Młode mamy nie dosypiają. Położna: „Może to pogłębiać baby blues i ryzyko depresji poporodowej”
Autor: Agata Polak