Pandemia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Czy jesienią czeka nas kolejny lockdown?

osoba, która trzyma maseczkę ochronną
Czy jesienią czeka na powrót pandemii?
Źródło: Oscar Wong/Getty Images
Mimo że rząd zdecydował się znieść praktycznie wszystkie obostrzenia wprowadzone wraz z wybuchem pandemii COVID-19, to zagrożenie nie minęło. Z danych prezentowanych przez Ministerstwo Zdrowia wyraźnie widać, że nowych zakażeń przybywa. Co gorsza, badacze informują, że wykryto kolejny podwariant Omicrona. Czy jest się czego obawiać? Czy jesienią czeka nas "powtórka z rozrywki"? Na ten temat rozmawialiśmy z prof. Joanną Zajkowską, z Kliniki Chorób Zakaźnych UMB.

Rośnie liczba nowych zakażeń. Czy to powód do niepokoju?

Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się znieść stan epidemii. Zrezygnowano też z większości obostrzeń. Maseczki obowiązują jedynie w placówkach medycznych. Wykonuje się, znacznie mniej testów. Zmienił się także sposób informowania o pandemii. Zamiast dziennych raportów o nowych zakażeniach i zgonach wywołanych COVID- 19 – dane przekazywane są raz w tygodniu. Prezentowane liczby pokazują, że pandemia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i wzrost nowych zakażeń jest bardzo wyraźnie widoczny. – To jest powód do niepokoju. To czas na wprowadzenie większych kontroli oraz rozważenie, czy podać kolejną dawkę szczepionki osobom z grup ryzyka – zwłaszcza 80 plus – mówiła w rozmowie z serwisem dziendobry.tvn.pl prof. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych UMB, wojewódzka konsultant w dziedzinie epidemiologii.

Koronawirus - najważniejsze informacje

Źródło: Dzień Dobry TVN
IV fala koronawirusa depcze nam po piętach
IV fala koronawirusa depcze nam po piętach
Jak rozprzestrzenia się koronawirus?
Jak rozprzestrzenia się koronawirus?
Omikron – co o nim wiemy?
Omikron – co o nim wiemy?

Specjalistka dodaje, że choć nowych zakażeń – nie tylko w Polsce – obserwuje się coraz więcej, to nowe warianty Omicrona, choć bardziej zaraźliwe, nie są aż tak niebezpieczne, jak poprzednie wersje wirusa. – Wcześniejsze warianty potrzebowały dwóch kluczy, dwóch receptorów, żeby wejść do komórki. Omicron korzysta tylko z jednego, dzięki temu szybciej przenika to komórki i intensywniej się namnaża. Zostaje jednak w górnych drogach oddechowych i rzadziej przedostaje się do płuc – dodała specjalistka.

I choć infekcja wywołana przez Omicrona jest łagodniejsza, to u pacjentów, którzy mieli styczność właśnie z tym wariantem wirusa, również może rozwinąć się zapalenie płuc. Niekiedy pojawiają się też powikłania, tj. mgła mózgowa, tzw. long covid czy powikłania zatorowo-zakrzepowe.

Kto może zachorować na COVID-19?

Koronawirus to patogen, który nieustannie się zmienia. Tym samym wystawia naszą odporność na próbę. Przyjęcie zalecanego schematu szczepień czy też wcześniejsze przechorowanie COVID-19 nie dają nam żadnej gwarancji, że uda nam się uniknąć zachorowania. – Po 2-3 miesiącach odporność na Omicrona spada, dlatego rozważenie podania kolejnej dawki jest jak najbardziej stosowne – mówiła ekspertka.

Czy powstanie preparat, który będzie chronił nas przed Omicronem? – Wszystko będzie zależało od dalszego rozwoju sytuacji i tego, jak będzie się zmieniał sam wirus. Osoby, które chcą się chronić i myślą o szczepieniu mogą przyjąć szczepionkę, która już jest na rynku – tłumaczyła prof. Zajkowska.

Czy jesienią czeka nas kolejny lockdown?

Mimo że liczba nowych zakażeń rośnie, to kolejnego lockdownu najprawdopodobniej nie będzie. Dominujący w minionym roku wariant Delta prowadził do niewydolności oddechowej. Wielu pacjentów wymagało hospitalizacji. Omicron – na szczęście – "zachowuje" się zupełnie inaczej. – Może się zdarzyć, że zamykane będą jakieś pojedyncze placówki, np. szkoły, jeśli dużo osób będzie przebywało na zwolnieniu i będzie chorowało. Omicron nie obciąża już tak mocno systemu zdrowia, tym samym lockdownu i paraliżu nie powinno być – mówiła.

Nie zmienia to jednak faktu, że zagrożenie nadal jest. Eksperci ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na nadchodzącą jesień i zimę opracowali trzy prawdopodobne scenariusze. – Pierwszy zakłada wzrost zachorowań, ale nie będzie on znacząco wyższy od tego, co zazwyczaj obserwujemy jesienią – zimą. Drugi – i ten wydaje się najbardziej prawdopodobny – mówi, że tych przypadków będzie na tyle dużo, że konieczne będzie podanie kolejnej dawki szczepionki, zwłaszcza osobom z grup ryzyka. Natomiast trzeci scenariusz zakłada pojawienie się nowego wariantu wirusa, który będzie omijał odporność zdobytą dzięki szczepieniom oraz nie będzie reagował na dotychczasowe metody leczenia – mówiła specjalistka.

Choć zachowanie wirusa jest trudne do przewidzenia, to, to jak będzie wyglądała jesień i zima w dużej mierze zależy od nas samych. W ocenie ekspertki powinniśmy mieć świadomość, że zagrożenie nie minęło i dalej należy przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa. Trzeba też pamiętać, że koronawirus nie kieruje się sezenowością i groźny jest przez cały rok. – Obecnie sytuacja nie jest aż tak trudna, służba zdrowia nie jest obciążona. Tym samym ograniczamy się jedynie do informowania o zagrożeniu. Natomiast w mojej ocenie takie zalecenia, jak maseczka, dystans, dezynfekcja stale powinny obowiązywać. Niestety nie najlepiej podchodzimy do tych zaleceń i ich przestrzegania – dodała prof. Zajkowska.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości