Pan Hubert wraz z kolegami postanowił odpalić petardy, które zostały mu po sylwestrze. Niestety jedna z nich okazała się wadliwa i jej wybuch rozerwał Panu Hubertowi dłoń. Lekarze nie dawali mu szansy na odratowanie kończyny. Ostatnią szansą był telefon do dr Adama Domasiewicza, który podjął się uratowania dłoni. O akcji przyjęcia Pana Huberta na oddział, stanie jego dłoni i operacji słynny chirurg powiedział dziennikarzowi Dzień Dobry TVN Marcinowi Sawickiemu. Gratulujemy dr Domasiewiczowi i jego zespołowi. Pamiętajcie, że - jak powiedział nasz dziennikarz - zabawa petardami jest jak "całowanie tygrysa w zadek"...