Porzucony na środku drogi wózek dziecięcy - kolejny pomysł złodziei
Boczna, rzadko uczęszczana droga, wieczór lub noc, zupełna pustka i porzucony tuż przy jezdni bądź na samym jej środku dziecięcy wózek - to brzmi jak scena z horroru, jednak kilka razy miała miejsce w życiu realnym. Jej świadkiem była m.in. amerykańska agentka nieruchomości Nancy Walsh, która w połowie lipca bieżącego roku podzieliła się na Facebooku ostrzeżeniem.
- Jeśli widzisz wózek, fotelik samochodowy lub jakąkolwiek rzecz/sytuację, w której dziecko miałoby rzekomo być samo pośród niczego, proszę, nie wychodź z samochodu. Uważaj na siebie! - zaznaczyła.
Podobny apel wystosowała w lutym 2022 roku Polka - Jagoda Dziędzielewicz, która wytłumaczyła internautom, dlaczego samodzielna interwencja w przypadku dostrzeżenia rzekomo porzuconego wózka może okazać się bardzo ryzykowna. Jak wyjaśniła w obszernym poście, przestępcy nie bez powodu stawiają gondolę tak, by nie było widać, czy znajduje się w niej dziecko. Ma to zachęcić przypadkowego kierowcę do zatrzymania się i sprawdzenia, czy jakiemuś maluchowi nie grozi niebezpieczeństwo.
- Skoro jest wózek, to trzeba iść pomóc. Niestety nie. Zazwyczaj jak wysiadamy z auta na trasie, to tylko na chwilę, więc nie wyłączamy silnika. Idąc w kierunku wózka, jesteśmy tak przejęci, że nawet nie zauważymy, jak ktoś z krzaków, pola, budynku wyjdzie i wsiądzie w nasz samochód, po czym odjedzie, zostawiając nas z poker facem. Uważajcie. Pomysłów na kradzież nadal jest masa - poinformowała, publikując przy okazji zdjęcie porzuconego wózka, który mijała w miejscowości Iwiny (gmina Warta Bolesławicka).
Metody złodziei na kradzież samochodu
Redakcja dziendobry.tvn.pl skontaktowała się z zespołem prasowym Komendanta Głównego Policji, by zweryfikować, czy metoda kradzieży "na wózek dziecięcy" rzeczywiście jest praktykowana w naszym kraju. W odpowiedzi otrzymaliśmy potwierdzenie, że to jedna z technik przestępców, która pozwala na to, by "w łatwy i szybki sposób pozyskać czyjeś auto". Do innych, wymienionych przez służby, zaliczają się:
- metoda "na butelkę",
- metoda "na lawetę",
- metoda "na walizkę",
- metoda kradzieży "na Game Boya",
- metoda z wykorzystaniem pomocnika złodziei - zagłuszarki.
Metoda "na butelkę" polega na tym, że złodziej wkłada wspomnianą butelkę w nadkole samochodu i tym samym zmusza zaniepokojonego dziwnymi odgłosami kierowcę do tego, by tuż po uruchomieniu silnika, wysiadł z pojazdu i sprawdził, co się dzieje. Przestępcy w tym czasie ograbiają auto lub odjeżdżają nim.
Metoda "na lawetę" wydaje się najbardziej absurdalna, bowiem wiąże się z dużym szumem, który generują wokół siebie złodzieje. Bez najmniejszych oporów podają się oni za pracowników służb, serwisantów ASO, operatorów floty czy egzekutorów majątku i pod nieobecność właściciela wciągają auto na lawetę. Nierzadko robią to na oczach przechodniów.
Metoda "na walizkę" zyskała dużą popularność wśród przestępców, którzy upatrują swój łup stricte w branży motoryzacyjnej. Zaopatrują się oni w specjalne urządzenie (zwane właśnie walizką) służące do przechwytywania sygnału radiowego wysyłanego w kierunku auta przez kluczyk. Metoda "na Game Boya" również opiera się na zakupie odpowiedniego sprzętu, który działa dzięki wykorzystaniu wgranych kodów serwisowych (fabrycznych) umożliwiających otwieranie i uruchamianie silnika auta w przypadku utraty oryginalnych kluczyków. Na kradzieże te narażone są samochody z tzw. dostępem bezkluczykowym.
Metoda z zagłuszarką sprawdzi się natomiast również w pojazdach, które otwierają się za pomocą standardowego pilota. Przestępcy potrafią bowiem zagłuszyć jego sygnał nawet z 50-60 metrów. Wówczas właściciel samochodu przekonany jest, że zamknął drzwi, choć w rzeczywistości pilot nie zadziałał. Ułatwia to przestępcom dostanie się do auta i bezproblemową kradzież.
- Przestępcy, aby osiągnąć zamierzony cel posuwają się do coraz bardziej perfidnych metod, często bazując na ludzkim współczuciu, wrażliwości i łatwowierności, dzięki którym pozbawiają swoje ofiary ich pojazdów. Można powiedzieć, że złodzieje w swoich działaniach coraz częściej przesuwają granice bezczelności, czego dowodem jest kradzież auta metodą na tzw. "wózek dziecięcy" - tłumaczy dla dziendobry.tvn.pl podkom. Wioletta Szubska z up. Rzecznika Prasowego Komendanta Głównego Policji insp. Mariusza Ciarki.
Widzisz porzucony wózek - co robić? Policja radzi
Choć instynkt opiekuńczy skłania nas do tego, by w każdej sytuacji zaoferować pomoc narażonemu na rzekome niebezpieczeństwo dziecku, w pierwszej kolejności należy zadbać o własną ochronę. Służby przestrzegają więc przed nieprzemyślanymi działaniami.
- Aby nie dać się okraść, warto stosować podstawową zasadę bezpieczeństwa. Pamiętaj, jeśli znajdziesz się w takiej sytuacji i podczas jazdy autem zauważysz wózek na poboczu drogi, to pod żadnym pozorem nie wysiadaj ze swojego samochodu. Koniecznie powiadom o tym policję (tel. 112). Nie pozwól, aby brak uwagi oraz towarzyszące emocje takie jak łatwowierność i współczucie spowodowały, że stracisz własne auto - czytamy w przesłanym do dziendobry.tvn.pl komunikacie biura prasowego Komendanta Głównego Policji.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Dwa razy okradli jej mieszkanie, nikt nie zareagował. "Poziom znieczulenia jest ogromny"
- Kebab, latarnia i lipa, czyli ukraść można dosłownie wszystko. Na jakie dziwne pomysły wpadają złodzieje?
- Uwierzyła poznanemu w sieci mężczyźnie. Zostawił ją z długiem w wysokości 350 tys. złotych
Autor: Berenika Olesińska
Źródło zdjęcia głównego: Witthaya Prasongsin/Getty Images, Facebook/Jagoda Dziędzielewicz