Oznaczenia szlaków górskich
Dominika Czerniszewska, dziendobry.tvn.pl: Szlaki turystyczne oznaczane są kolorami np. czerwonym, niebieskim czy zielonym. Jak je interpretować podczas górskiej wędrówki?
Szymon P. Malinowski, przewodnik i ratownik górski: Czerwone szlaki to są główne szlaki w danym paśmie górskim. Największe pasma w Polsce to Sudety i Karpaty, i tam znajdziemy Główny Szlak Beskidzki, który ma blisko 500 km. On się ciągnie z Ustronia w Beskidzie Śląskim do Wołosatego w Bieszczadach. Drugi taki szlak to sudecki. Jest nieco krótszy, mierzy trochę ponad 400 km i biegnie ze Świeradowa-Zdroju przez większość pasm górskich Sudetów do Prudnika.
Szlaki niebieskie są również długodystansowe, ale one różnie przebiegają i w tym przypadku nie ma jakiejś reguły. Pozostałe kolory, jakich się używa w znakowaniu szlaków to: żółty, zielony i czarny. Dzisiaj szlaków jest na tyle dużo, że nie koniecznie te kolory coś oznaczają, bo ważniejszą zasadą jest to, by ze względu na bezpieczeństwo szlaki jednego koloru się nie przecinały i na skrzyżowaniu piechur nie pomylił kierunków marszu.
Wspomniał Pan o czarnym szlaku, który turyści mylnie często określają jako najtrudniejszy.
Koloru szlaku nie można kojarzyć z jego trudnością. Natomiast stereotyp jest powielany ze względu na trasy narciarskie, gdzie trudność faktycznie wyrażona jest w kolorach. W narciarstwie trasy czerwone i czarne są trudne i bardzo trudne, a niebieskie - łatwe, ale nie można tego przenosić na piesze szlaki turystyczne.
Przypomnę, że w Polsce jeden z najtrudniejszych szlaków to ten, który prowadzi na Rysy. I on akurat oznaczony jest kolorem czerwonym. Na Orlej Perci również jest czerwony, a z kolei na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem – zielony. To pokazuje, że czarne wcale nie są najtrudniejsze.
Owszem i może w końcu uda się obalić mit. A jak wyglądają oznaczenia szlaków pieszych?
Podstawowy symbol to wspomniany kolor szlaku (np. czerwony) pomiędzy dwoma białymi pasami. Gdy widzimy białą kropkę w środku z kolorem szlaku, to oznacza jego początek lub koniec. Bezpośredni skręt szlaku oznakowany jest strzałką. Zaznaczone są również załamania szlaku (90-135 stopni), które umieszcza się przed skrętem szlaku, żeby zwrócić na to uwagę. Za skrętem szlak jest możliwie blisko normalnie znakowany, żeby piechur miał pewność, że dobrze poszedł. Natomiast gdy zbliżamy się do miejsc, które trudno oznakować, bo na przykład nie ma drzew, specjalnych tyczek, dojrzymy wykrzyknik. Wówczas trzeba zwiększyć swoją czujność i skupić się na tej trasie.
Są jeszcze znaki szlaków dojściowych. Biała misa z kolorem szlaku oznacza dojście do źródła (ujęcia wody), trójkąt - do punktu widokowego, a domek – noclegowego. Ponadto w ważnych miejscach są drogowskazy, na których podana jest informacja o czasie przejścia do poszczególnych szczytów, przełęczy itd. Ten czas jest podany dla średnio wytrawnego turysty. Przy okazji przypomnę, że polskie góry przylegają do znacznej części gór czeskich i słowackich, a Czesi nie podają czasu przejścia, tylko odległość. I tutaj trzeba troszeczkę arytmetyki włączyć. Otóż jeżeli idziemy po równym lub w dół, to średnie tempo piechura wynosi ok. 4-4,5 km/h. Do tego musimy dodać czas, w jakim pokonujemy przewyższenie. Jest to około 15 minut na 100 metrów przewyższenia. Zatem jeżeli mamy przejść szlak o długości 8 km, a pomiędzy punktem wyjścia a szczytem jest różnica wysokości 300 metrów, to obliczenie tego czasu będzie następujące: Idziemy 4 km/h, więc 8 km pokonamy w 2 h, ale te 300 metrów przewyższenia pokonujemy 3 razy 15 minut na 100 metrów, a więc przejście zajmie nam 2 h i 45 minut.
Kto odpowiada za znakowanie szlaków turystycznych w Polsce?
Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze (PTTK), które ma w swoich szeregach znakarzy. Jest instrukcja, według której oni znakują. Tym samym systemem szlaki znakują pracownicy parków narodowych. W górach są jeszcze inne szlaki czy ścieżki przyrodnicze, które albo gmina, albo nadleśnictwo znakuje. I tutaj muszę przyznać, że nie znalazłem przepisu, który by to regulował. To bardzo często są jakieś tematy projektów unijnych i jak już się skończy czas trwałości projektu, to na przykład tego już nikt nie odnawia, więc tutaj trzeba być bardzo ostrożnym.
Góry dla początkujących
Jakie zatem trasy powinny wybierać osoby, które rozpoczynają dopiero swoją przygodę z górami?
Posłużę się mickiewiczowskim poematem i "mierz siły na zamiary, nie zamiar podług sił". To mimo upływu czasu jest bardzo aktualne, więc to wydaje się najlepszą receptą. Na pewno trzeba kierować się rozsądkiem i wyobraźnią. Osoba początkująca nie powinna wybierać się od razu na Rysy, Orlą Perć, Babią Górę czy inne podobnie trudne szlaki. Jeżeli już decyduje się na wyjazd w Tatry, to radzę zacząć od dolin i niższych przełęczy. W Beskidach poza Babią Górą wydaje mi się, że nie ma jakichś większych trudności, które mogłyby ograniczać, ale to wszystko zależy od naszej kondycji. Podstawą jest odpowiednia organizacja.
Jak ona powinna wyglądać?
Jeżeli jesteśmy jeszcze w domu i mamy dostęp do Internetu, to możemy sobie zaplanować trasę za pomocą różnych aplikacji. Wystarczy pobrać je na telefon. Osobiście polecam aplikację mapy.cz, która ma polską wersję. Jest bardzo dobrze opracowana i ma zaktualizowane szlaki. Jest jeszcze mapa-turystyczna.pl. Natomiast zalecałbym też mieć mapę papierową. Jest sporo wydawnictw, które się tym zajmują, np. Compass.
Następnie należy przygotować wyposażenie, które podzieliłbym na cztery grupy: odzież, sprzęt, prowiant i apteczka. W przypadku pierwszej to na pewno są buty, ale i porządne skarpety. Oczywiście rodzaj butów należy dopasować do charakteru wycieczki. W Beskidy – najlepiej niezbyt twarde. Na łatwiejsze szlaki najlepiej wybrać półbuty, ale z podeszwą Vibram. Powszechnie o takich butach mówi się – podejściowe. Udając się w trudniejszy teren, lepiej mieć buty za kostkę. Bo szczególnie przy zejściu stopa jest narażona. W półbutach też można zejść, ale trzeba być ostrożniejszym.
Kolejna rzecz – kurtka. Najlepiej jakaś przeciwdeszczowa i wiatroodporna, a pod spód bluza typu polar. Jeśli chodzi o bieliznę i koszulki, to dzisiaj preferowane są wyroby z wełny Merino. One są bardzo dobre. Nie czuje się w nich chłodu w momencie, gdy ciało jest spocone. Jeżeli ktoś zamierza już trochę pochodzić po tych górach, to warto w nie zainwestować. Z kolei spodnie najlepiej by nie krępowały ruchów, były wytrzymałe i funkcjonalne.
Mówimy o wycieczkach wiosenno-letnich, ale o tej porze roku również zdarzają się opady śniegu w górach. Cieplejsze ubranie, czapka, rękawiczki – na pewno nie są błędem. I warto rozważyć, czy przy danych prognozowanych warunkach atmosferycznych przydadzą nam się na taką wycieczkę.
Co znajdzie się w drugiej grupie?
Plecak, a wybór jest ogromny. Dobrze, żeby miał usztywnione plecy, bo dzięki temu nie odczuwa się rzeczy, które są w środku. Poza tym powinien posiadać pas i piersiowy, i biodrowy, bo jeżeli ma się cięższy plecak, to dobrze go oprzeć na biodrach. Poza tym pasy pozwalają utrzymać plecak w pionie, gdy idziemy krętą drogą lub zjeżdżamy na nartach.
Na pewno obowiązkowo trzeba zabrać wspomnianą wcześniej mapę i naładowany telefon. Przydać się również może powerbank, czołówka, kijki. Chodząc z kijkami, pracuje obręcz barkowa, więc dodatkowo gimnastykujemy większą część ciała. Odciążają również kolana przy zejściu i pomagają utrzymać równowagę. Człowiek czuje się wtedy pewniej, szczególnie na śliskiej nawierzchni. Gdy ich nie potrzebujemy, kije należy przymocować do plecaka. Pamiętajmy, że grotami do góry i trzeba je zabezpieczyć gumowymi zatyczkami, żeby nie skaleczyć kogoś podczas mijania. Noszę też trzy dodatkowe rzeczy, które wynikają z mojego doświadczenia:
- składany parasol trekkingowy - wydaje się, że piechur z parasolem to na pewno ceper z dużego miasta. Uważam, że to nieprawda. Są specjalne parasole trekkingowe wykonane z włókna szklanego, więc tutaj odpada kwestia niebezpieczeństwa. To włókno jest niesłychanie wytrzymałe, więc nawet jak wiatr wywinie go na drugą stronę, to wraca i się nie łamie;
- trytytki – potrafią bardzo wiele rzeczy zastąpić, np. urwane sznurowadło czy pasek w plecaku;
- taśma naprawcza - jak się but rozleci czy kurtka rozerwie, to można skleić i kontynuować wycieczkę.
Przezorny zawsze ubezpieczony. To teraz poproszę kilka słów o prowiancie.
Tutaj wszystko zależy od tego, jak długo idziemy. Jeśli jest to nieduża wycieczka, wystarczy baton energetyczny lub bakalie czy czekolada. Na pewno ważne są napoje, szczególnie w gorące dni, jak się sporo wypaca i istnieje niebezpieczeństwo odwodnienia. Trzeba mieć więc na uwadze odpowiednią ilość. Gdy idziemy na dłuższą wycieczkę, warto sprawdzić, gdzie są źródła. Natomiast sama woda - podobnie jak jedzenie śniegu zimą - niewiele daje. Warto do tego mieć rozpuszczalne tabletki, np. z magnezem, witaminami. Podczas długiej wędrówki warto zabrać ze sobą owoce oraz kanapki – takie, jak się lubi, ale najlepiej, żeby były lekkostrawne.
Bezpieczeństwo w górach
Została nam ostatnia grupa do omówienia.
Apteczka, w której koniecznie powinny się znaleźć leki, których dana osoba używa na co dzień, bo TOPR czy GOPR prawdopodobnie nie będzie ich posiadał. Nie trzeba od razu brać całego opakowania, ale kilka tabletek na pewno. Bardzo uniwersalną rzeczą, o której się często zapomina, to chusta trójkątna. Można z niej cuda zrobić. Warto też mieć plaster w rolce, z opatrunkiem, bandaż i środek dezynfekcyjny. Zamiast noszenia buteleczki z wodą utlenioną wygodniejsze są środki np. w formie chusteczek. Są zdecydowanie lżejsze. Na pewno trzeba mieć parę rękawiczek lateksowych, bo być może trzeba będzie założyć opatrunek drugiej osobie. Warto też mieć folię termiczną. Gdy nie będziemy w stanie zejść o własnych siłach i czekali na pomoc, to ona na pewno się przyda, zwłaszcza, gdy jest chłodniejsza aura. Z własnym zdrowiem związana jest też ochrona skóry, należy więc zaopatrzyć się w krem z filtrem i ochrona oczu, co załatwią nam okulary przeciwsłoneczne.
Na koniec zaznaczę, że w Polsce ratownictwo górskie jest bezpłatne. Natomiast proszę pamiętać, że w Czechach czy na Słowacji za ratownictwo się płaci i można zostać obciążonym niemałym rachunkiem za akcję. Warto więc sprawdzić, co obejmuje ubezpieczanie. Poza tym podczas wyprawy trzeba kontrolować, gdzie się jest, żeby służbom łatwiej było nas odnaleźć.
Idąc w góry, pamiętaj, żeby mieć w telefonie zapisany numer ratunkowy 985 lub 601 100 300. Warto też zainstalować bezpłatną aplikację Ratunek (dostępna w systemie Android oraz iOS). Podczas zgłoszenia zagrożenia aplikacja wysyła automatycznie do TOPR lub GOPR informację o lokalizacji osoby potrzebującej.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Turysto, tego wystrzegaj się w górach. "My Polacy lubimy od razu robić to, co najwyższe i najtrudniejsze"
- Jak bezpiecznie chodzić z dzieckiem po górach? "Nastawmy się raczej na spacer i spokojną wędrówkę"
- Pierwsza pomoc w górach. "Bardzo ważne jest zabezpieczenie miejsca wypadku"
Autor: Dominika Czerniszewska
Źródło zdjęcia głównego: NurPhoto/Getty Images