Mikołaj Sondej w kolebce polarnictwa. "Jest to kolejny z etapów do tego, żeby w przyszłości zdobyć biegun"

Mikołaj Sondej w kolebce polarnictwa
Źródło: Dzień Dobry TVN
Mikołaj Sondej w kolebce polarnictwa
Mikołaj Sondej w kolebce polarnictwa
Podróż marzeń do Namibii
Podróż marzeń do Namibii
Rodzinne podróże po Skandynawii
Rodzinne podróże po Skandynawii
Robert Szulc zakończył podróż dookoła świata
Robert Szulc zakończył podróż dookoła świata
Gdzie, jak i czym podróżować w 2022 roku?
Gdzie, jak i czym podróżować w 2022 roku?
Łukasz i jego podróż przez Bajkał
Łukasz i jego podróż przez Bajkał
Największy płaskowyż Europy, Hardangervidda, nazywany także kolebką polarnictwa, stał się kolejnym celem wyprawy Mikołaja Sondeja. Dzień Dobry TVN towarzyszyło podróżnikowi w tej niezwykłej, śnieżnej przygodzie. Jak przetrwać ponad dwa tygodnie w temperaturze -30 stopni?

Płaskowyż Hardangervidda

Płaskowyż Hardangervidda rozciąga się na obszarze ponad 10 tysięcy kilometrów. Leży powyżej strefy roślinnej drzew, co sprawia, że panuje na nim iście księżycowa sceneria. W niej właśnie Mikołaj Sondej spędził dwa tygodnie eksplorując to niezwykłe miejsce.

- Nie jest tak daleko oddalony od Polski. Jestem jakieś 1000 km w linii prostej od Trójmiasta i jakieś 5 godzin pociągiem na zachód od Oslo. Moim planem jest pokonanie go z północy na południe posuwając się lekkimi zakosami, żeby jak najbardziej eksplorować ten obszar dookoła. Płaskowyż Hardangervidda jest kolebką polarnictwa. Trenował tutaj Amundsen, Nansen, trenowało tutaj wielu polarników, także z Polski. Dla mnie jest to super miejsce na sprawdzenie siebie, jest to pewnie kolejny z etapów do tego, żeby w przyszłości zdobyć biegun - mówi podróżnik.

Niezbędny ekwipunek podróżnika

Wyprawa do miejsca w którym panuje temperatura -30 stopni, wieje wiatr i pada śnieg, wymaga doskonałej kondycji i jeszcze lepszego przygotowania. Odpowiedni ekwipunek pomaga przetrwać, a jak twierdzi Mikołaj, nawet spać w komfortowych warunkach.

- Dzisiaj jest mój pierwszy dzień, przez kolejne dwa dni ma całkiem mocno wiać i ma padać śnieg, prawdopodobnie nic nie będzie widać. Istnieje taka możliwość, że przez te dwa dni będę musiał zostać w namiocie i poczekać aż pogoda się polepszy. Dlatego buduję sobie taką ściankę tutaj, w razie gdyby wiatr był za mocny i chciałby mi odwiać mój namiot. To są moje sanki, trochę zasypał je śnieg, a tutaj jest mój obóz, mój namiot. Poruszam się głównie na nartach, ciągnąc za sobą sanie, które ważą ponad 80 kg. W tych saniach mam ze sobą swoją sypialnię, kuchnię, łazienkę. Mam ze sobą całą elektryczność, jestem w stanie ładować się przez ponad dwa tygodnie i używać telefonu, aparatu i drona. Mam tak naprawdę wszystko, co pozwala mi przetrwać przez ponad 2 tygodnie z dala od cywilizacji - relacjonuje Mikołaj Sondej.

Jak przetrwać w temperaturze -30 stopni

Mikołaj Sondej znany jest ze swoich ekstremalnych wypraw, może pochwalić się m.in. 33 dniową pieszą wyprawą po Islandii, kilkoma zimowymi eskapadami na koło podbiegunowe do Norwegii i Szwecji w noc polarną, trekkingiem przez najzimniejsze miejsca Europy i spaniem w -33 stopniach. Ma na koncie trzytygodniowy szlak w Himalajach, autostopową podróż zimą na Kaukaz i z powrotem do Polski, przejazd przez Wietnam motorem, miesiąc żeglowania wśród gór lodowych na Svalbardzie oraz przepłyniecie Sognefiordu, czyli najdłuższego fiordu Europy. Płaskowyż Hardangervidda przywitał go wiatrem, śniegiem i bardzo niskimi temperaturami, jednak szalony podróżnik ma kilka sposobów na to by przetrwać nawet takie nieprzyjazne warunki, a co więcej cieszyć się kolejnym zdobytym lądem.

- Zawsze prze pójściem spać, namiot muszę z brzegu usypać trochę śniegiem. Gdybym tego nie zrobił, to po prostu w nocy mógłby mi odlecieć. To jest moja sypialnia, wybaczcie bałagan. Śpię na karimacie, na której mam materac, do tego dwa śpiwory i taka kombinacja tak naprawdę pozwala mi komfortowo spędzić noc w warunkach do nawet -30 paru stopni. Tutaj jest moja kuchnia, każdy dzień zaczynam od tego, że topię sobie śnieg na wodę na cały dzień. Roztopienie śniegu na około dwa litry wody, zajmuje mi jakieś 15 minut. Korzystam tylko i wyłącznie z paliwa ciekłego. Gdybym używał butli gazowej, to po prostu nie miałbym czym palić, ponieważ gaz w ujemnych temperaturach się skrapla, no i paliwo ciekłe jest jedynym sensownym rozwiązaniem. Wodę przelewam od razu do termosu. Gdybym przelewał wodę do zwykłych butelek to po kilku godzinach wszystko by mi zamarzało i nie miałbym czego pić, a dodatkowo termos okleiłem sobie jeszcze taśmą izolująca, dzięki czemu ta woda dłużej jest wodą, a nie lodem - tak Mikołaj przedstawia zasady przetrwania, jakie sam stosuje podczas swoich wypraw.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości