Tallin - jak zwiedzać?
Tallin to stolica Estonii. Można tam dolecieć z Warszawy w godzinę i 20 minut. Tańszą alternatywą jest droga przez Helsinki - podróż trwa nieco dłużej, bo prawie 2 godziny, ale kosztuje tylko trochę ponad 25 euro.
Kiedy już tam wylądujemy, zwiedzanie najstarszej części Tallina najlepiej zacząć od Placu Ratuszowego. - Dookoła są piękne kamienice, gdzie mieszkali kiedyś bogaci kupcy. Dzisiaj to miejsce, w którym są muzea, galerie, kawiarnie i restauracje - powiedział Michał Cessanis.
Kolejnym obowiązkowym miejscem jest Kościół Ducha Świętego. - To jeden z najstarszych kościołów w Tallinie, jego historia sięga XIV wieku i od tego czasu niewiele się zmienił - wyjaśnił podróżnik. - Obok jest pierwszy uliczny zegar, który działa od 300 lat - dodał.
Tallin - gdzie można dobrze zjeść?
Na Starówce restauracji i barów nie brakuje. W Tallinie obowiązuje euro, jednak w centrum ceny są wysokie. Warto więc wejść w poboczne uliczki, gdzie jest trochę taniej. - Kupiłem sobie przekąskę - placek nadziewany mięsem, za ten niewielki kawałek zapłaciłem 4 euro, więc jak na średniowieczne ceny inflacja galopująca - powiedział.
Na podróżnika czekała też niespodzianka. - Tego się nie spodziewałem, siedzę sobie na schodach, postanowiłem zamówić kawę i ciastko. Moje zamówienie dostarcza mi robot z kawiarni! - wyjaśnił.
Co jeszcze w Tallinie można zwiedzić za darmo? Zobacz nasz materiał.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Zobacz program na platformie VOD.pl. Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Polska to nie tylko Tatry, Mazury i Bałtyk. "Jest dużo takich miejsc, gdzie jest pięknie i egzotycznie"
- Na co zwrócić uwagę, kupując namiot na wakacje? "Zamki są najsłabszym elementem"
- Tajemnicza historia Gdyni. "To był trochę Dziki Zachód"
Autor: Anna Gondecka
Reporter: Michał Cessanis/Marek Zieliński
Źródło zdjęcia głównego: Michał Cessanis