Mówią "nie" parawanom i parasolom. Miasto wprowadzi kary za "rezerwowanie" plaży

Hiszpańska plaża
Zakaz "rezerwacji" miejsca na plaży
Źródło: Marcos del Mazo / Contributor/Getty Images
Rezerwowanie miejsca na plaży to już rytuał wielu turystów. Ręcznik, leżak czy parasol, które "pilnują" doskonałego zakątka tuż nad wodą, to być może praktyczne rozwiązanie, które równocześnie - potrafi uprzykrzyć życie innym. Władze hiszpańskiego miasta postanowiły rozprawić się z tym kłopotem i karać pomysłowych turystów mandatami. Co stoi za tą decyzją?

Miasto Calp w Walencji cieszy się ogromną popularnością wśród podróżników. Mimo iż dochody miasta opierają się w dużej mierze na turystyce, władze chcą ograniczyć swobodę przybyszom, relaksującym się na plażach

Dalsza część tekstu w materiale wideo:

Andaluzyjska pustynia zagrała w kilkuset filmach - napisy
Źródło: Dzień Dobry TVN

Zakaz "rezerwacji" miejsca na plaży

Plaże w okresie wakacji coraz częściej okupowane są przez sprytnych turystów, którzy "rezerwują" sobie atrakcyjne miejsce w pobliżu wody poprzez zostawianie leżaków, ręczników czy, jak to ma miejsce w Polsce, za pomocą parawanów.

Problem zajmowania piaszczystego terenu dotyczy jednak nie tylko naszego kraju. Władze hiszpańskiego miasta Calp postanowiły przyjrzeć się tej sprawie i oficjalnie zakazały turystom "rezerwowania" miejsc na plaży. Rada miejska wydała rozporządzenie, według którego na piasku przed godziną 9 rano nie można pozostawić przedmiotów takich jak leżaki, parasole, hamaki czy krzesła, ponieważ utrudnia to sprzątanie wybrzeża.

Ci, którzy nie będą przestrzegać regulacji, muszą liczyć się z grzywną w wysokości 250 euro oraz usunięciem rzeczy przez służby porządkujące plaże.

Hiszpański problem z turystyką

To nie pierwszy raz gdy lokalne władze w Hiszpanii starają się uporać z kłopotliwymi turystami. Kilka tygodni temu mieszkańcy Barcelony przeprowadzili głośne protesty przeciwko nadmiernej turystyce w ich mieście. 6 lipca w centrum hiszpańskiej metropolii ok. 20 tysięcy osób wzięło udział w demonstracji pod hasłem: "Dosyć. Wyznaczmy granice turystki". Manifestacja była efektem inicjatywy ponad 100 organizacji obywatelskich, które sprzeciwiają się m.in. rosnącym cenom najmu, tłumom na ulicach, czy obniżeniu jakości życia lokalsów. Protesty nie ominęły też innych popularnych rejonów takich jak Wyspy Kanaryjskie, Ibiza oraz Majorka

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości