Kolonie letnie są dla wielu dzieci idealną formą odpoczynku od szkoły, domowych obowiązków i wymagających rodziców. Podczas wyjazdu maluchy mogą pod czujnym okiem opiekuna uczyć się samodzielności oraz współpracy z rówieśnikami. Czy jednak korzystają z tego przywileju i dogodnych warunków? Większość matek i ojców zauważa kolosalną różnicę pomiędzy obozami współczesnymi a tymi organizowanymi kilka dekad temu.
Jak dzieci radzą sobie na koloniach? Relacje rodziców i opiekunów
Nie bez przyczyny mówi się, że dzieci, którym przyszło dorastać w latach 2000., są mniej zaradne i nieodporne na warunki odbiegające od codziennych norm. Nieograniczony dostęp do wszelkich produktów czy usług przyzwyczaił je do określonego komfortu życia, z którego trudno im zrezygnować. Dowodem na to są m.in. relacje rodziców, których pociechy wybrały się na kolonie letnie. Serwis kobieta.onet.pl zacytował znalezione na forach internetowych wypowiedzi dorosłych na temat względnej samodzielności współczesnej młodzieży.
- Moja córka była jedną z dwóch dziewczynek w jej grupie, która potrafiła zrobić sobie kanapkę. Reszta najpierw czekała, aż ktoś im poda gotowe kanapki pod nos. Jak to jest możliwe, że 10-latki nie umieją kromki chleba posmarować masłem i położyć na niej wędliny? To pokolenie nieporadnych - skomentowała jedna z matek.
Warto również dodać, że organizowane w obecnych czasach obozy letnie tracą na swojej wartości przez postęp technologiczny i związane z nim uzależnienia. - To smutne, kiedy widzisz autokar pełen dzieci, które jeszcze nie wyjechały na wakacje, a już siedzą z nosami w ekranie. One muszą być stale w kontakcie ze światem, ale przecież to jest złudne, bo zamykają się na relacje z otoczeniem - oceniła inna forumowiczka.
Nadopiekuńczość rodziców błędem wychowawczym?
Cytowani przez portal kobieta.onet.pl internauci porównali organizowane obecnie kolonie z tymi, w których sami brali kiedyś udział. Jak zaznaczyli, różnica jest ogromna, ponieważ jeszcze kilka dekad temu dzieci miały większą swobodę, dzięki której na obozach uczyły się samodzielności.
- Pamiętam, że na kolonie pakowałam się sama, że mama odwiozła mnie na dworzec i następnym razem widziałyśmy się trzy tygodnie później. Dziś rodzice nawet odwożą samochodem swoje dzieci na obóz, odwiedzają je w weekendy i jeszcze non stop wydzwaniają. Gdzie tu sens kolonii? - zastanawiała się jedna z użytkowniczek forum.
Swoje zdanie na ten temat wyraziła także jedna z opiekunek, która zganiła rodziców za osaczanie biorących udział w obozach dzieci. - Chcą mieć wszystko pod kontrolą i wydaje im się, że to przejaw troski. Tymczasem tak naprawdę przeszkadzają dzieciom dorosnąć, wziąć za siebie odpowiedzialność, nauczyć się samodzielności - wyjaśniła.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Przygotuj dziecko na pierwsze kolonie. Czym się kierować przy wyborze letniego wypoczynku?
- Jak zapewnić dziecku bezpieczny odpoczynek? Poproś organizatora kolonii o podpisanie odpowiedniego dokumentu
- Dramatyczne relacje turystów z wyspy Rodos. "Włączyli syreny i kazali nam wszystkim uciekać"
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: kobieta.onet.pl
Źródło zdjęcia głównego: Darrin Klimek/Getty Images