Niezwykła rodzina
Monika pisze na swoim blogu, że gdyby ktoś przed ślubem powiedział jej, że niecałe trzy lata później będzie już mamą trójki dzieci, pewnie by się nie zdecydowała dojechać do kościoła na ceremonię. A jednak. Teraz jest mamą trójki wspaniałych „dzieciaków-cudaków”. Do tego jest w ciąży i spodziewa się kolejnej córki.
Nie zakładaliśmy, że będziemy mieli tak dużą rodzinę w tak krótkim czasie
- przyznaje blogerka.
Synek Henio urodził się z zespołem Downa. Bardzo szybko para to zaakceptowała.
To jest mój synek i nieważne, jaki jest, to kocham go bardzo. A przez to, że jest inny jeszcze bardziej
- zapewnia Monika Hoffman- Piszora.
Kiedy była w drugiej ciąży, wraz z mężem Wojtkiem zdecydowali się na adopcję dziewczynki z zespołem Downa.
Byliśmy przekonani, że proces adopcyjny będzie trwał co najmniej dwa lata, a okazało się, że Dorotka po prostu miała być nasza. Dwa miesiące po pierwszym spotkaniu była już z nami
- wspomina nasza rozmówczyni.
Wtedy mieliśmy już wszystko unormowane w życiu. Wiedzieliśmy, na co się piszemy i wiedzieliśmy, że sobie poradzimy
- opowiada Wojciech Piszora w Dzień Dobry TVN.
Rodzinna miłość
Zdają sobie sprawę, że ich rzeczywistość jest nieco inna. Kilka razy w tygodniu jeżdżą z dziećmi na rehabilitację. Ale dla nich jest to całkowicie normalne i poza tym są zwykłą rodziną.
Jest co robić przy trójce małych dzieci, ale to nie jest zależne od tego czy mają zespół, czy nie mają
- uważa Monika.
Zmęczenie się pojawia, tym bardziej, że spodziewają się czwartego dziecka. Ta ciąża nie była planowana, ale bardzo się cieszą, że jest. Jeszcze bardziej z tego powodu, że ma urodzić się dziewczynka. Tymczasem zajmują się niezwykłą trójką.
Wieczorami jak wszyscy pójdą spać, to się modlimy, żeby nikt się nie obudził
- śmieje się autorka bloga „Dzieciaki cudaki”.
Zobacz też:
- Kiedy uczniowie wrócą do szkół? Minister edukacji podał prawdopodobny termin
- Adopcje wstrzymane przez pandemię. "To jest duży problem dla rodziców, którzy już poznali swoje dzieci"
- Jak wprowadzić dziecko w domowe obowiązki? "Ani kara, ani nagroda w tym wypadku nie jest potrzebna"
Autor: Anna Korytowska