Czy istnieje coś takiego jak "umysł humanistyczny' lub "ścisły"?

Przyjęło się, że społeczeństwo dzieli się na humanistów i umysły ścisłe. Podział uwidacznia się, kiedy dziecko zaczyna swoją przygodę ze szkołą. Profil klasy, do której chcemy posłać dziecko, wybieramy na podstawie jego zainteresowań. Czy słusznie? Czy faktycznie istnieje coś takiego jak umysł humanistyczny i ścisły? W studiu Dzień Dobry TVN zapytaliśmy o to Monikę Perkowską, dziecięcego psychologa oraz Jana Wróbla, nauczyciela i publicystę.
  • Humanista czy umysł ścisły?
    • Krzywdzący podział
      • "Jak się na niczym nie znasz, idź do ogólnej"
        • Rodzic powinien pokazywać opcję, a nie decydować za dziecko
          • Inwestycja w umiejętności społeczne i komunikacyjne

            Humanista czy umysł ścisły?

            Zdaniem psycholog ścisły podział istnieje jedynie w pop kulturze. Polacy lubią podchodzić do wielu spraw stereotypowo.

            >>> Zobacz też: Jak wybrać szkołę podstawową dla dziecka?

            Albo ktoś jest humanistą i nie potrafi nic z matmy, lub umie liczyć, ale nie potrafi napisać wypracowania.

            -dodała psycholog dziecięca.

            >>> Zobacz też: Szkoła bez ocen i prac domowych?

            Krzywdzący podział

            Monika Perkowska zaznaczyła, że taki podział jest dla dziecka, który dopiero zaczyna swoją wielką przygodę z edukacją, bardzo krzywdzący.

            Rodząc się mamy do zapisania czystą kartę. Mamy możliwość zdobywania wiedzy zarówno tej humanistycznej i ścisłej. Oczywiście możemy mieć skłonności do jakiejś konkretnej dziedziny. Mają na to wpływ geny i środowisko.

            „Jak na niczym się nie znasz, idź do ogólnej”

            Okazuje się, że w liceach zanikają klasy ogólne. Więcej jest tych sprofilowanych. Podobno przyjęło się, że jeżeli dziecko nie ma sprecyzowanych planów na przyszłość bądź umiejętności, idzie do klasy ogólnej. Jest to bardzo przykra klasyfikacja.

            >>> Zobacz też: Oxford i Cambridge. Jak dostać się na elitarne uczelnie?

            Zdaniem Jana Wróbla młodzież, która wybiera klasę ogólna interesuje się wieloma rzeczami. Publicysta i nauczyciel uważa, że tendencja powinna być odwrotna, powinno powstawać więcej klas ogólnych niż profilowanych.

            Rodzic powinien pokazywać opcję, a nie decydować za dziecko

            Monika Perkowska dodała, że można dziecko zbadać, czy będzie lepsze w pisaniu czy rozwiązywaniu zadań matematycznych. Psycholog nie zachęca jednak do takiej diagnostyki, ponieważ program szkolny jest bardzo szeroki i dzieci zdobywając wiedzę na przestrzeni kilku lat, w pewnym momencie same będą wiedziały, w czym czują się mocne, a w czym nie.

            Dziecko jest odrębną istotą społeczną i samo decyduje o swoim losie. Rodzice mogą co najwyżej mu towarzyszyć i pokazać opcje, a nie decydować za dziecko.

            >>> Zobacz też: Po czym poznać, ze dziecko poradzi sobie w życiu?

            Inwestycja w umiejętności społeczne i komunikacyjne

            Mówi się, że dzisiejsi absolwenci studiów, będą w przyszłości kilkanaście razy zmieniać pracę. Zdaniem naszych ekspertów, zamiast zastanawiać się na podziałem humanista/umysł ścisły, powinniśmy inwestować w rozwój umiejętności społecznych i komunikacyjnych, bo to one będą nam przydatne w przyszłości.

            >>> Zobacz też: Leśne przedszkola - czy warto wysłać tam swoje dziecko?

            Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN

            Źródło zdjęcia głównego: E+

            podziel się:

            Pozostałe wiadomości