Wstępnie prognozowano, że burza magnetyczna wystąpi 10 sierpnia, jednak masa cząsteczkowa nieoczekiwanie przyspieszyła. Strumień wiatru słonecznego ostatecznie uderzył w Ziemię 7 sierpnia, jak podaje portal TVN Meteo. Wywołało to burzę geomagnetyczną klasy G2.
Wiatr słoneczny - co to za zjawisko?
Z południowej dziury w atmosferze Słońca wydobył się gaz - poinformowali eksperci z Centrum Prognozowania Pogody Kosmicznej (SWPC), które należy do amerykańskiej Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej (NOAA). Dziura koronalna, z której wydostał się podmuch, znajduje się w górnej atmosferze słońca. Tam z kolei jest naelektryzowany gaz bądź plazma i są one chłodniejsze oraz mniej gęste. To z nich wydobywa się tak zwany wiatr słoneczny, który może osiągać prędkość do nawet 2,9 miliona kilometrów na godzinę.
Astronomia i kosmos
Powstałe cząsteczki absorbowane są na polu magnetycznym Ziemi, co wywołuje burzę geomagnetyczną. W efekcie uwalniana jest energia pod postacią światła, którą odbieramy jako zorzę.
Skutki wiatru słonecznego
Prognozowana burza magnetyczna nie będzie silna. Może powodować niewielkie zakłócenia w systemach sieci energetycznych i wpłynąć na niektóre funkcje satelitów. W efekcie może dochodzić do niewielkich zaburzeń w pracy systemów GPS i urządzeń mobilnych. Aby doszło do sytuacji, w której zorza polarna byłaby obserwowana w Polsce, potrzebna jest burza 3 stopnia, czyli silniejsza od prognozowanej. A zatem prawdopodobnie w Polsce nie będzie możliwości oglądania zorzy polarnej w najbliższych dniach.
Więcej przeczytasz na tvnmeteo.pl
Zobacz także:
- NASA zaobserwowało niezwykłe zjawisko. Co oznacza dla Ziemi?
- Teleskop Webba eksploruje kosmos. NASA opublikowała pierwsze ujęcia
- Polak o swojej pracy dla NASA. "Często odkrywamy ponad 40 obiektów jednej nocy"
Autor: Teofila Siewko
Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: dzika_mrowka/Getty Images