"Pasja" - dlaczego warto obejrzeć?
W Wielki Piątek w kościołach odczytywana jest droga krzyżowa Jezusa Chrystusa. Tę niezwykle brutalną historię na wielki ekran przeniósł jeden z najlepszych amerykańskich aktorów i reżyserów - Mel Gibson. Ale droga do powstania filmu "Pasja" nie była prosta.
Wielkie studia filmowe nie chciały się podjąć realizacji takiego projektu. Sprawy nie ułatwiało to, że Gibson chciał go zrealizować w językach, którymi posługiwali się ludzie w czasach Chrystusa i puścić film bez napisów. Ale na tym nie koniec.
- Katolicy uważali, że obraz będzie obrazoburczy. Co ciekawe, później, kiedy film już powstał i został zaakceptowany przez różne środowiska religijne, pojawiły się zarzuty, że obraz jest zbyt brutalny i do tego antysemicki - mówiła w Dzień Dobry TVN Anna Wendzikowska.
Jak potoczyły się losy twórców "Pasji"?
Praca nad filmem zbiegły się z problemami osobistymi Mela Gibsona. Do mediów wyciekło nagranie, na którym artysta wykrzykuje antysemickie hasła. Później kłopoty miał także James Caviezel, który zagrał w "Pasji" Jezusa Chrystusa.
- Aktor jest silnie wierzący i przy wyborze ról kieruje się przede wszystkim swoją wiarą. Nie chce grać w scenach rozbieranych i nie przekracza pewnych granic. W Hollywood z takim podejściem nie jest mu łatwo - podkreśliła Anna Wendzikowska.
Mimo że film budził ogromne kontrowersje i otrzymał bardzo różne recenzje, to stał się kasowym hitem. - W roku, w którym się ukazał był trzecim najchętniej oglądanym filmem. Przegrał tylko ze Spider Manem i Shrekiem. Natomiast dzisiaj jest na 24. miejscu wśród najchętniej oglądanych filmów - dodała.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.
Zobacz także:
Autor: Katarzyna Oleksik