Jaki zabieg będzie mogła wykonać kosmetyczka, a jaki tylko lekarz? Ministerstwo Zdrowia pracuje nad nowymi przepisami

Resort zdrowia pracuje nad nowymi przepisami dotyczącymi zabiegów z zakresu medycyny estetycznej
Źródło: Dzień Dobry TVN
Nowość w medycynie estetycznej - tropokolagen
Nowość w medycynie estetycznej - tropokolagen
10 minut dziennie, by pozbyć się zmarszczek
10 minut dziennie, by pozbyć się zmarszczek
Zimowe zabiegi na twarz – ostatni dzwonek
Zimowe zabiegi na twarz – ostatni dzwonek
Błoto, borowina, glinki – jak poprawiają wygląd naszej skóry?
Błoto, borowina, glinki – jak poprawiają wygląd naszej skóry?
Jak zadbać o siebie naturalnie
Jak zadbać o siebie naturalnie
Pielęgnacja skóry twarzy na dzień i na noc
Pielęgnacja skóry twarzy na dzień i na noc
Coraz chętniej korzystamy z usług kosmetyczek, kosmetologów czy lekarzy zajmujących się medycyną estetyczną. Choć zakres usług, które oferują, jest bardzo podobny, resort zdrowia chce wyraźnie rozgraniczyć te profesje. Co dokładnie może się zmienić i czy to właściwy kierunek? 

Medycyna estetyczna - co się zmieni?

Ministerstwo Zdrowia pracuje nad przepisami, które wprowadzą wyraźny podział na zabiegi wykonywane przez wykwalifikowanych kosmetologów oraz te przeprowadzane przez wykwalifikowanych lekarzy. Resort w piśmie przesłanym do redakcji dziendobry.tvn.pl podkreśla, że zawód lekarza podlega określonym regulacjom i przepisom prawa. Z kolei – jak czytamy – "zawód kosmetologa nie jest zawodem medycznym i nie jest także obecnie zawodem regulowanym. Dlatego kompetencje zawodowe kosmetologa wynikają bezpośrednio z zakresu kształcenia zawodowego i tylko w tym zakresie powinny być aktualizowane. Nie jest to respektowane przez środowisko kosmetologów, które wyszło poza granice obowiązujących przepisów prawnych i zakres kształcenia, wykonując zabiegi m.in. w iniekcji implantów HA, toksyny botulinowej, stosując osocze bogatopłytkowe czy nici liftingujące itp.".

Z tym stanowiskiem zdecydowanie nie zgadzają się organizacje zrzeszone w ramach Koalicji dla Bezpieczeństwa i Rozwoju Kosmetologii.

- Do wykonywania zabiegów o charakterze estetycznym nie jest i nigdy nie było wymagane bycie zawodem medycznym, gdyż celem zabiegów estetycznych nie jest leczenie. Ministerstwo Rozwoju i Technologii – które reprezentuje stronę kosmetologów - jednoznacznie określa te kwestie w przygotowanej ustawie o zawodzie kosmetologa. Zarówno w Polsce, jak i na świecie nie ma takiej specjalizacji lekarskiej jak medycyna estetyczna. To sformułowanie wyłącznie marketingowe. Lekarze zabiegów upiększających nie uczą się na studiach lekarskich. To zupełnie inna dziedzina. Przedstawiciele środowiska lekarskiego w swoich wypowiedziach medialnych idą jeszcze o krok dalej, wprowadzając społeczeństwo w błąd. Twierdzą bowiem, że kosmetolodzy wykonują usługi estetyczne wbrew obowiązującemu prawu. Jednak zgodnie z aktualnym prawem w Polsce nie ma jednej grupy zawodowej uprawnionej do wykonywania zabiegów estetycznych. To jest zorganizowania akcja, często posługująca się nieprawdziwymi informacjami, brakiem precyzji, bezpodstawnym oczernianiem wykształconych specjalistów. Wszystko po to, by wyeliminować kosmetologów jako główną konkurencję z rynku i stworzyć dla siebie monopol – tłumaczy w rozmowie z serwisem dziendobry.tvn.pl. Justyna Gorlicka- Kruk, przedstawicielka Koalicji dla Bezpieczeństwo i Rozwoju Kosmetologii oraz prezes Izby Kosmetologów. 

Resort zdrowia podkreśla, że wymienione wyżej zabiegi pociągają za sobą wysokie ryzyko powikłań. W przypadku ich wystąpienia lekarz może wdrożyć natychmiast odpowiednią diagnostykę i leczenie. Niewykwalifikowana osoba wykonująca zabieg nie może tego zrobić i co gorsza - jak dodaje ministerstwo - nie poczuwa się do odpowiedzialności.

Z kolei dr Jarosław Skórski, chirurg z 20-letnim stażem, który popiera argumenty środowiska kosmetologów, wskazuje, że jako lekarz od wielu lat pracujący także na SOR nie spotkał się nigdy z powikłaniem po zabiegu u kosmetologa. Nasz rozmówca jest zdania, że nie ma wiarygodnych danych dotyczących powikłań i nie można zatem stwierdzić, że dana grupa zawodowa generuje ich największą liczbę. Tym samym publiczne straszenie powikłaniami po kosmetologach jest działaniem nieuzasadnionym.

- Firmy ubezpieczeniowe bardzo chętnie ubezpieczają kosmetologów, świadczy to o tym, że kosmetolodzy chętnie się ubezpieczają, podchodząc odpowiedzialnie do swojej pracy, jak również, że jest to grupa zawodowa niosąca za sobą znikome ryzyko - zaznacza Justyna Gorlicka- Kruk.

Nowe przepisy, jak podaje resort zdrowia, "mają wyłącznie usankcjonować zakres świadczeń od lat wykonywany przez lekarzy". Ci z nich, którzy nie są dermatologami czy chirurgami plastycznymi, aby móc zajmować się medycyną estetyczną, będą musieli nabyć umiejętność zawodową. Do tej pory kursy były prowadzone przez różne podmioty. Nowe przepisy mają "ujednolicić procedurę certyfikacji". Po zmianach będą je wydawać jedynie towarzystwa naukowe oraz państwowe instytuty badawcze.

Kosmetolodzy stracą pracę?

Justyna Gorlicka- Kruk uważa, że proponowane przez resort zdrowia rozwiązania dyskredytują kosmetologów i są szkodliwe dla rozwoju rynku estetycznego.

- Dlaczego np. tak powszechny peeling chemiczny czy też zabieg mezoterapii miałby być lepszy u lekarza ortopedy aniżeli u wykwalifikowanego kosmetologa po 5-ciu latach studiów i licznych szkoleniach w tym zakresie? Kogo będzie stać na mezoterapię lub peeling u lekarza? Jeśli zmienią się przepisy, zabiegi kosmetologiczne będą mogli wykonywać wszyscy lekarze, także ci, którzy nie mają żadnej specjalizacji – wyjaśnia Justyna Gorlicka- Kruk.

Dodała, że dotychczas nigdzie w ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty nie było nawet wzmianki na temat zabiegów medycyny estetycznej.

- Aktualne pośpieszne prace w resorcie zdrowia nad regulacjami mają na celu wprowadzenie jakiegokolwiek uzasadnienia dla wykonywania zabiegów upiększających przez lekarzy. Konsekwencją wprowadzenia tak radykalnych propozycji ze strony resortu zdrowia jest eliminacja kosmetologów z rynku, a jest to kilkusettysięczna grupa zawodowa. Warto podkreślić, że dominująca część osób pracujących jako kosmetolodzy to kobiety, które z dnia na dzień, bezpodstawnie mogą utracić główne źródło utrzymania - mówi przedstawicielka Koalicji dla Bezpieczeństwa i Rozwoju Kosmetologii

Podobnego zdania jest dr Jarosław Skórski. – Kosmetologia to nie jest wytwór ostatnich lat. Jest spora grupa dobrze wykształconych ekspertów, lepiej przygotowanych niż lekarze. Zmiany spowodują przerzucenie klientów usług estetycznych wyłącznie do lekarzy, niekoniecznie równoważne będzie to z wyższą jakością świadczonych usług. Trzeba też podkreślić, że wielu lekarzy z zakresu medycyny estetycznej wykonywania niektórych zabiegów uczyło się na kursach prowadzonych właśnie przez kosmetologów. Dla mnie działania organizacji lekarzy estetycznych to szczyt hipokryzji. Nie ma to nic wspólnego z bezpieczeństwem pacjenta – twierdzi w rozmowie z serwisem dziendobry.tvn.pl dr Jarosław Skórski.

Czy zabraknie nam lekarzy?

Według Justyny Gorlickiej-Kruk i dr. Jarosława Skórskiego nowe przepisy otworzą medykom furtkę do medycyny estetycznej, powodując, że wielu z nich porzuci swoją specjalizację i całkowicie poświęci się branży beauty. – Jakaś część dobrze wykształconych lekarzy odpłynie do sektora prywatnego. W konsekwencji nie będzie komu leczyć chorych – uważa specjalista.

Według niego praca w prywatnych placówkach już dziś jest bardziej atrakcyjnym finansowo wyborem dla młodego lekarza. - Istnieją uzasadnione obawy, że wielu młodych lekarzy wybierze właśnie taką drogę zawodową. Jeśli większość zabiegów upiększających będzie można wykonać tylko u lekarza, kobiety, które chcą np. wykonać peeling chemiczny, depilację laserową, mezoterapię igłową czy wypełnić zmarszczki będą zmuszone kierować się wyłącznie do lekarzy. Kobiet z takimi potrzebami jest mnóstwo. Lekarzy jest mało. Powstanie ogromny deficyt rąk do pracy. Czy powinniśmy doprowadzać do sytuacji, w której kolejka do lekarza wydłuży się z kilku do kilkunastu miesięcy tylko dlatego, że lekarz w tym czasie będzie się zajmował czyimiś zmarszczkami? - zastanawia się dr Jarosław Skórski.

Z tymi argumentami nie zgadza się dr Ewa Kaniowska, dermatolożka i członkini koalicji lekarzy, którzy walczą o wprowadzenie regulacji.

- Jeżeli lekarze wykonują takie zabiegi, to tylko prywatnie. Dermatolodzy i chirurdzy plastyczni wykonują te zabiegi w ramach swoich specjalizacji. Pozostali lekarze muszą nabyć umiejętność zawodową. Trzeba podkreślić, że specjalizacji z medycyny estetycznej nie ma i nigdy nie będzie – dodaje.

Odpływu lekarzy nie obawia się również Ministerstwo Zdrowia. - Dla nich priorytetem jest przede wszystkim uzyskanie tytułu specjalisty. Corocznie więcej jest wniosków na szkolenie specjalizacyjne niż liczba wolnych miejsc rezydenckich w poszczególnych dziedzinach medycyny – czytamy w piśmie przesłanym do reakcji.  

Dr Ewa Kaniowska podkreśliła, że ustawa nie ma na celu wyparcia kosmetologów i kosmetyczek z rynku pracy. Chodzi jedynie o dobro pacjentów i wyraźne wskazanie, co jest zabiegiem kosmetycznym, a co już procedurą medyczną, którą mogą wykonać jedynie lekarze. - Granicą są konsekwencje zabiegu, czyli powikłania. 70 proc. społeczeństwa uważa, że zabiegi z zakresu medycyny estetycznej wykonuje kosmetyczka – przywołuje.

Tłumaczy, że zmiany mają również na celu uświadamianie społeczeństwa. - Zabiegi medycyny estetycznej mogą być wykonywane tylko przez lekarzy. Osoby niebędące lekarzami wprowadzają bardzo często w błąd potencjalnym pacjentów/klientów, pozując na zdjęciach w odzieży medycznej i ze strzykawkami w ręku, podają się za dr, dr n. med. etc . To buduje mylne wyobrażenie, że osoba ze zdjęcia nie tylko jest uprawniona do ich wykonywania, ale nawet jest przedstawicielem zawodu medycznego. Do wykonywania zabiegów medycznych lekarzy upoważniają nie tylko ukończone studia, ale ważne prawo wykonywania zawodu. Nie do pojęcia jest, że osoby bez uprawnień medycznych zaczynają same podawać innym leki, wdrażać procedury medyczne. Może to bowiem stanowić jeszcze większe zagrożenie dla osoby, na której te procedury przeprowadzają. Nieprawidłowy dobór dawki leku przy braku kompetencji osoby korzystając z niego może stanowić jeszcze większe zagrożenie niż powikłanie. Dobór leku może być słuszny, ale dawka leku, interakcja w organizmie, przeciwwskazania mogą stać się zagrożeniem dla życia osoby poddającej się zabiegom – ostrzega.

Jakie zabiegi będzie mógł wykonać kosmetolog, a które lekarz?

W Ministerstwie Zdrowia opracowywana jest aktualnie lista procedur medycznych zarezerwowanych wyłącznie dla lekarzy. Zabiegi wchodzące w jej skład wykonywane są przez lekarzy dermatologów i chirurgów plastycznych w ramach ich specjalizacji oraz innych lekarzy po nabyciu przez nich umiejętności zawodowych.

Resort w piśmie przesłanym do redakcji podkreślił, że ścieżka edukacyjna kosmetologów oraz kosmetyczek wygląda zgoła inaczej. - Procedura wykonywania iniekcji np. kwasem hialuronowym czy toksyną botulinową oraz wykonywanie zabiegów związanych z penetracją w powłoki skórne (np. nici liftingujące) nie są przedmiotem praktycznego kształcenia zawodowego kosmetologów i nigdy nie były. Nigdy na uczelniach medycznych kształcących kosmetologów student nie nabywał takich umiejętności, a zdobyty przez studentów kosmetologii dyplom zawodowy nie uprawniał do wykonywania procedur medycyny estetycznej – czytamy w dokumencie.

- Zabiegi takie jak wypełnienia zmarszczek np. kwasem hialuronowym to procedury, których zarówno lekarze jak i kosmetolodzy uczą się na drodze szkoleń specjalistycznych po ukończeniu studiów. Opracowana przez resort zdrowia lista nazwana wewnętrznie jako "lista procedur medycznych" w zdecydowanej większości, jak się okazało, zawierała zabiegi, którymi od kilkudziesięciu lat zajmowali i zajmują się w swojej praktyce właśnie kosmetolodzy. Tak naprawdę to lekarze zaczęli zajmować się dziedziną, którą zapoczątkowali kosmetolodzy. Nie jest prawdą, że bycie lekarzem uprawnia do wykonywania zabiegów upiększających - podkreśla Justyna Gorlicka- Kruk.

Koalicji dla Bezpieczeństwa i Rozwoju Kosmetologii w sprawie listy procedur i granic kompetencyjnych pomiędzy zawodem kosmetologa i lekarza przekazała swoje stanowisko zarówno Ministerstwu Zdrowia, jak i Ministerstwu Rozwoju i Technologii. Z uwagi na duże rozbieżności pomiędzy środowiskami toczą się na ten temat dyskusje międzyresortowe.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji na Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości