Córka pierwszej rzeczniczki rządu - Maryna Tomaszewska
Kiedy dziennikarka Małgorzata Niezabitowska została rzeczniczką rządu Tadeusza Mazowieckiego Maryna Tomaszewska miała dopiero 11 lat. Dziewczynka wychowywana w duchu patriotycznym była wówczas bardzo dumna ze swojej mamy.
Myślę, że jestem wychowywana w dość niezwykłym domu. Był to dom ekscentryczny, ale również patriotyczny, w duchu moich przodków, powstańców zarówno XIX-wiecznych, jak i z Powstania Warszawskiego. Byłam wychowywana w duchu patriotyzmu pozytywnego, walki o Polskę, bycia dumnym z tego, że się jest Polakiem, obowiązku wobec swojej ojczyzny. W dniu, kiedy dowiedziałam się, a miałam wtedy 11 lat, że moja mama zostaje rzeczniczką, było to dla mnie oczywiste, że to jest dla niej rola.
- wspomina Maryna Tomaszewska w rozmowie z Mateuszem Hładkim.
>>>Zobacz też: "Jesteśmy rozpieszczeni przez życie" Urodzeni 4 czerwca 1989 roku.
"Od dzisiaj tylko prawda, kłamstwo się skończyło"
Maryna dodała, że sama nigdy nie chciała pójść w politykę. Skończyła ASP. Zrobiła doktorat i uczy studentów na Wydziale Sztuki Mediów.
We wrześniu 1989 roku Małgorzata Niezabitowska przekraczała próg Urzędu Rady Ministrów jako rzeczniczka rządu. Pierwsza konferencja prasowa, jaką zorganizowała, była dla niej ogromnym przeżyciem.
To był pierwszy niekomunistyczny rząd w całej Europie Środkowo-wschodniej, więc przyjechały 24 telewizje z całego świata, nie mówiąc już o tym, że było 400 dziennikarzy. To był niesamowity moment. Ja zaczęłam tę konferencję od takiego nieoficjalnego hymnu Solidarności, który się narodził w 1981 roku: „Prawdy, prawdy, prawdy tak jak chleba, prawdy, prawdy, prawdy nam potrzeba. Taka jest wola ludu powszechne wołanie, a ona jest święta, więc niech tak zostanie”. Powiedziałam wtedy, że od dzisiaj tylko prawda, kłamstwo się skończyło.
Maryna Tomaszewska wspomina, że przez okres 18 miesięcy widziała mamę częściej na ekranie telewizora niż w domu.
Pani Małgorzata dodała, że po kilku miesiącach pracy miała wrażenie, że porzuciła swoją rodzinę.
To było najtrudniejsze dla mnie. Bo myśmy naprawdę pracowali 14-16 godzin dziennie od poniedziałku do poniedziałku. Tak rzadko widywałam Marynę i ojca mojego kochanego świętej pamięci i męża oczywiście.
- przyznała Małgorzata Niezabitowska.
Maryna jako dziecko miała przyjemność osobiście poznać premiera Tadeusza Mazowieckiego, jak i cały rząd. Co więcej premier bywał u nich w domu.
Premier Mazowiecki był bardzo dżentelmeński i elegancji, ale też lubił się śmiać. W ogrodzie palił papierosy, więc takie mam wspomnienia.
Wybory do Europarlamentu 2019. Wyniki.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN