"Daj znać, jak dotrzesz do domu". O co chodzi w akcji, która obiegła światowe media? Psycholożka: "Ten problem istnieje od dawna"

ulica
conceptual,fashion,advertising/ Getty Images
Źródło: Moment RF
"Napisz, jak będziesz w domu" – to zdanie, które kończy niemal każde spotkanie z koleżankami. Szczególnie głośno wybrzmiewa po zabójstwie Sary Everard, która została napadnięta wracając od przyjaciółki. Co musi się zmienić, żeby kobiety przestały się bać chodzić same? Opowiada psycholożka Katarzyna Kucewicz.

Zabójstwo Sarah Everad

Początek marca. 33-letnia Sarah Everad po odwiedzinach u przyjaciółki wracała do domu. Niestety nigdy do niego nie dotarła. Brytyjka zaginęła około godziny 21:30. Szukano jej przez kolejne 9 dni. Ciało Sary znaleziono 100 km od jej domu, w plastikowej torbie, w lesie, w hrabstwie Kent. I chociaż podobne sytuacje zdarzają się nie od dziś, to to morderstwo przelało czarę goryczy, a sprawa młodej Brytyjki wstrząsnęła całym światem.

"Daj znać, jak dotrzesz do domu"

Która z nas chociaż raz z obawy o swoje życie, wracając do domu nie dzwoniła do bliskiej osoby? Która z nas nie czuła strachu idąc ciemną ulicą? Która z nas nie planowała potencjalnej ucieczki? Niestety, prawie każda. I to na całym świecie. Instagramerka Lucy Mountain doskonale zna to uczucie. To ona zapoczątkowała viral w mediach społecznościowych. Jej post udostępniono setki tysięcy razy.

- Nie wiem nawet jak o tym pisać, bo czuję, że moje słowa nie oddadzą tego, jak czuje się teraz wiele z nas, kobiet. Nie mogę przestać myśleć o Sarah Everard i o tym, że ta kobieta nie wróci już do domu. Ta myśl jest nie do wytrzymania – zaczęła.

Lucy zwróciła uwagę na to, że taka sytuacja może się przydarzyć każdej z nas. I to jest przerażające. "Daj znać, jak dotrzesz do domu, buziaki" - ta standardowa procedura między kobietami odbywa się na autopilocie – kontynuowała.

A tak być nie powinno, powrót do domu nigdy nie powinien kojarzyć się z lękiem i strachem. A często, szczególnie ten nocny właśnie z niebezpieczeństwem się kojarzy.

- Ten problem istnieje już od dawna. To nic nowego, że kobiety mają obiekcje. Jest to związane z tym, że bardzo często słyszymy o różnego rodzaju napadach, o tym, że rzeczywiście trudno jest się obronić idąc samą po ulicy, a nierzadko bywa tak, że do pokonania mamy jakąś odległość i to też sprawia, że część z nas się boi. Są kobiety, które w ogóle nie mają tego strachu. Zazwyczaj to są te kobiety, które od dziecka musiały pokonywać pewne odległości wieczorami. Na przykład wracając po 18:00 po szkole przez las i czasem ten próg lęku jest obniżony. Natomiast słysząc o różnych doniesieniach medialnych dotyczących napaści, czy tego typu historii o porwaniach, zabójstwach uruchamia się w nas wyobraźnia i chcemy być ostrożne – zauważa psycholożka Katarzyna Kucewicz.

Co musi się zmienić, żeby kobiety przestały się bać?

Przede wszystkim zachowanie mężczyzn. Jeżeli nie będzie napaści seksualnych, rabunkowych, czy jakkolwiek inaczej motywowanych, nie będzie też strachu.

- Wydaje mi się, że chodzi tutaj też o kontrolę. Po pierwsze kontrolę rozumianą jako poczucie bezpieczeństwa, czyli kobieta wie, że w razie czego może na siebie liczyć, a więc potrafi się bronić, potrafi na przykład zastosować chwyty samoobronne, posiada gaz pieprzowy w torebce, albo wie, jak zareaguje w sytuacji nagłej i niespodziewanej. Jeżeli kobieta czuje się bezpieczna sama ze sobą, bo wie, że potrafiłaby zadziałać, to czuje się bezpieczniejsza niż ta kobieta, która nie wie jak można się obronić przed napastnikiem – mówi Katarzyna Kucewicz.

Zdaniem psycholożki, ważna jest również kontrola z zewnątrz. - Poczucie bezpieczeństwa związane ze wzmożoną liczą patroli w groźnych miejscach, oświetleniem, czy monitoringiem sprawia, że miasto się nami opiekuje. Wiadomo, że są różne sytuacje, nie tylko mrożące krew w żyłach, ale także takie z kradzieżami, innymi przestępstwami. Myślę, że znajomość samoobrony jest bardzo ważna – dodaje psycholożka.

Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy Wobec Kobiet. Zobacz wideo:

Dzień Dobry TVN

Zobacz też:

Potulna, męczennica czy Królowa Śniegu - którą kobietą jesteś? Maja Ostaszewska i Natalia de Barbaro o "Czułej przewodniczce"

Robert Biedroń przefarbował włosy na czerwono. Wszystko za sprawą Anji Rubik

"Naszą kobiecością jest też nasza fizyczność, a nasza fizyczność to menstruacja". Dominika Kulczyk o manifeście Okresowej Koalicji

Autor: Anna Korytowska

podziel się:

Pozostałe wiadomości