Dziki w mieście
Grażyna Milczarczyk przyzwyczajona jest do widoku dzików w lesie. Natomiast, gdy zobaczyła, jak zaatakowały jej ogródek, była bardzo zaskoczona.
- Przypuszczalnie weszła jakaś spora wataha, dlatego że zniszczenia, jakie były na terenie posesji, były naprawdę imponujące. Czterech dorosłych mężczyzn nie przekopałoby nam tak ogródka, jak zrobiła to ta horda dzików - wyjaśniła.
Powyższa sytuacja, to tylko jedna z wielu, o których słyszymy. Gdy wpiszemy do wyszukiwarki hasło "dziki terroryzują", wyświetla się ponad 30 tys. wyników. Z internetu dowiemy się, że zwierzęta te sieją spustoszenie w Szczecinie, Wałbrzychu, Bytomiu, aż w końcu dotrzemy do artykułu, że "terroryzują całą Polskę". Ale czy faktycznie tak jest?
Andżelika Gackowska z Lasów Miejskich w Warszawie wyjaśnia, że dziki w mieście mają wspaniały warunki do mieszkania.
- Dzików w naszych miastach jest coraz więcej. Jest to bardzo ekspansywny gatunek, który świetnie dostosowuje się do zmiennych warunków. Dziki potrafią świetnie korzystać z tego, co my im zapewniamy. W mieście jest cieplej, jest dużo jedzenia – są śmietniki, trawniki, upraw cebulowych, np. tulipanów na ulicach, które są bardzo smaczne – tłumaczyła.
Czy dziki są niebezpieczne?
Z kolei strażnik miejski Leonard Wawrzyniak zauważył, że wielu mieszkańców dokarmia dziki chlebem. Czy zwierzęta mogą zaatakować człowieka?
- One są łagodne. W zasadzie oswojone. One na widok chleba zrobią po prostu wszystko. Trzeba zachować spokój. Dzik sam z siebie nic nie zrobi. One nie są nastawione na atak na człowieka. Oczywiście sprowokowane będą się broniły. Najbardziej niebezpieczne są lochy z młodymi - tłumaczył.
Jeśli samica poczuje się zagrożona, może wówczas stanowić zagrożenie dla człowieka. Dlatego w miejskich lasach zaczęły powstawać pułapki na te zwierzęta, które następnie przewożone są do lasów oddalonych od większych miast. Jednak na ich miejscu, szybko pojawiają się kolejne.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz także:
Niemowlę zmarło po tym, jak kot spał na jego twarzy. "Przyczyną zgonu był niedobór tlenowy"
Polscy skoczkowie narciarscy trenują z osłami. "Trudno było im uwierzyć w to, że mogą pomóc"
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: B. Dajnowski, A.Rogowska