Anna Dymna o trudnej sytuacji: "Naprawdę musimy być teraz razem"

Dzień Dobry TVN
Od wielu lat pomaga i dba o dorosłych z niepełnosprawnością intelektualną. Anna Dymna opowiedziała o niezwykle trudnej sytuacji, z którą mierzy się ona sama oraz podopieczni jej fundacji. Jak możemy pomóc?

Anna Dymna prosi o pomoc

Na przekór wszystkiemu Anna Dymna powitała nas słonecznie, ze swojego domu. Aktorka od wielu lat jest prezeską fundacji "Mimo wszystko", zajmującej się dorosłymi z niepełnosprawnością intelektualną. Ostatnie miesiące są trudne dla nas wszystkich, ale dla jej podopiecznych szczególnie.

Podopieczni mają kłopot ze sobą, ze zrozumieniem tego stanu, co to za maseczki, dlaczego nie może się z kolegą widzieć, dlaczego jest izolowany od kogoś, co to jest ten wirus w ogóle. Wyobrażam sobie jak im jest trudno, skoro nam wszystkim jest trudno, a potrafimy sobie to jakoś wytłumaczyć. A im brakuje tego, co dla nich jest najważniejsze – dotyku, bliskości, trzymania za rękę

- tłumaczy aktorka.

Anna Dymna zaznacza, że zapewnia im wszystko, co jest potrzebne. Od początku pandemii jej fundacja dba o to, żeby ochronić podopiecznych przed koronawirusem. Niestety, ten rozprzestrzenia się coraz bardziej.

Jest kłopot, bo ten covid, mimo iż oni są izolowani cały czas i mają świetne warunki, już tam też wkracza. Oni nie mogą być nawet sekundę sami, a my musimy terapeutom cały czas robić badania. Na badanie NFZ skieruje, jak będą już objawy, a terapeuta nie może chodzić niezbadany, w związku z tym musimy robić badania i musimy tego strzec, bo oni razem mieszkają

- wyjaśnia.

A pomoc terapeutów jest teraz szalenie ważna. Testy niestety są bardzo kosztowne. Jak podkreśla Anna Dymna, najważniejsze jest teraz, żebyśmy trzymali się razem. Okazywali sobie życzliwość, wsparcie i zrozumienie. Dlatego apelujemy i prosimy o wsparcie zbiórki pieniężnej na testy na obecność koronawirusa dla fundacji "Mimo wszytsko". Więcej informacji znajdziecie na stronie internetowej www.mimowszystko.org.

Mąż Anny Dymnej zakażony koronawirusem

Niestety, wirus dotarł także do najbliższych Anny Dymnej. Mąż aktorki leży w szpitalu i walczy z zakażeniem.

Nie lubię o tym mówić publicznie, bo to zawsze się zapesza. Powiem jedno, że dotknęłam tego wirusa wstrętnego osobiście i dziwne jest to, że tak dwa tygodnie walczyliśmy w domu, było bardzo ciężko, od dziewięciu dni mój mąż jest w szpitalu. Są fantastyczni lekarze i jest niezwykła pomoc ludzi. Ale też wielu moich przyjaciół już choruje i chciałam wszystkim podziękować, bo odkryłam, że ta walka jest dramatyczna i jak ktoś mówi, że covid jest wymyślony to żeby nigdy się nie dowiedział, co to znaczy. Jak ludzie na to chorują, jak cierpią, jak umierają. Ja to już niestety wiem. Walka jest dramatyczna. Dziękuję przede wszystkim lekarzom. Odkryłam taką rzecz, że my naprawdę musimy być teraz razem i bardzo tego potrzebujemy, jak się okazuje i na przykład przyjaciele, koledzy wspierają mojego męża i taka siła życzliwości płynie, że ona jest zbawienna i ona leczy

- mówi aktorka, która całe szczęście ma negatywny wynik testu.

Anna Dymna o wyroku Trybunału Konstytucyjnego

Jak przyznaje, nawet nie chce o tym mówić. W czasach, kiedy mierzymy się z tak poważną epidemią powinniśmy skupiać się na jej zwalczaniu.

Jak ja byłam chora, jako dziecko – wiele lat chorowałam na różne rzeczy, to moi rodzice robili wszystko, żeby wokół mnie było życzliwie i mówić o dobrych rzeczach. To, co pan doktor przed chwilą mówił. Musimy myśleć teraz o dobrych rzeczach, mieć ciepło i jasno, żeby poradzić sobie z wirusem. I to, że ktoś nam teraz zafundował taki temat. Mnie to tak przeraża, że pęka mi serce i widzę, że znowu mówię złym głosem. Wiem jedno – życie ludzkie jest największą wartością. Ja zajmuję się od dwudziestu lat tysiącami ludzi. Osobami, które chcą żyć, gdzie walczymy o każdy ich oddech i wiadomo, że życie jest największą wartością, ale sprawa, która w tej chwili ma podobno nas zajmować, to jest sprawa tak trudna, tak skomplikowana, tak bolesna i tak ważna, że ni wykrzyczy się tego na ulicy. Ja się buntuję przeciwko temu, że w ogóle ten temat teraz musi zajmować nasze serca i nasz spokój, bo mi pęka serce, kiedy muszę na ten temat mówić. Teraz musimy trzymać się razem, musimy wspierać ludzi, którzy umierają i walczą z tym koszmarnym wirusem i naprawdę przepraszam, nie mówmy o tym teraz, proszę

- zaapelowała Anna Dymna.

Zobacz też:

"Indeksy Marzeń" czekają na maturzystów i studentów z niepełnosprawnościami. "Daj szansę swoim marzeniom"

Cierpicie na izolacyjną chandrę? Mamy lekarstwo - posłuchajcie Anny Dymnej

Anna Dymna: "Tak powinien wyglądać raj"

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Anna Korytowska

podziel się:

Pozostałe wiadomości