Ciąża utrzymana pomimo śmierci matki
Mama dziewczynki trafiła do szpitala w 21. tygodniu ciąży z powodu pękniętego tętniaka mózgu. Zdaniem lekarzy nie było szans na jej uratowanie. Doszło do śmierci mózgu, jednak organizm kobiety nadal normalnie funkcjonował. W związku z tym lekarze postanowili utrzymać ciążę pacjentki tak długo, aby maluch mógł przyjść na świat.
Daliśmy szansę, aby dziecko mogło rozwijać się wewnątrzmacicznie, mimo że jego matka już fizycznie nie żyła.
- stwierdził prof. Hubert Huras, kierownik Oddziału Położnictwa i Perinatologii SU w Krakowie.
>>> Zobacz także:
- Będziemy rodzicami! Co powinno znaleźć się w wyprawce dla noworodka?
- Czy młody tata może mieć kryzys?
- Jak podnosić dziecko? Sprawdź czy robisz to dobrze!
Dziadkowie śpiewali dziecku kołysanki
Aby udało się uratować dziecko, lekarze podtrzymywali funkcje życiowe jego mamy, czyli zadbali m.in. o oddychanie, krążenie, odżywianie pozajelitowe i przeprowadzali dializy. Jednocześnie musieli monitorować rozwój malucha. Bardzo też pomagała rodzina kobiety, ojciec dziewczynki przemawiał do brzucha, a dziadkowie śpiewali kołysanki i czytali książeczki.
Zachowywali się tak, jakby pacjenta żyła i była w pełnym kontakcie.
- wspomina dr Wojciech Serednicki z Centrum Urazowego Medycyny Ratunkowej i Katastrof SU w Krakowie.
Decyzję o cesarskim cięciu lekarze podjęli po 56 dniach od śmierci mamy dziecka. Dziewczynka w momencie przyjścia na świat ważyła 1250 gramów. Po porodzie trafiła pod opiekę neonatologów, a po kilku miesiącach opuściła szpital.
Gościem Dzień Dobry TVN była dr Anetta Karwacka, ginekolog położnik:
Autor: Bernadetta Jeleń
Źródło zdjęcia głównego: Photodisc / GettyImages.