Monika Jaruzelska o miłości. "Po 30 latach dostaliśmy drugą szansę, ale..."

Monika Jaruzelska
Monika Jaruzelska
Spotkali się w Paryżu, pod koniec lat 80. Monika Jaruzelska jednak postanowiła wówczas zakończyć związek. Po 30 latach uczucie miało szansę odżyć. Czy tak się stało? "Towarzyszka Panienka" opowiedziała o dawnej miłości.

Monika Jaruzelska o miłości

"Towarzyszka Panienka", 11 sierpnia skończyła 57 lat. Kilka dni po urodzinach, na kanale Maliny Błańskiej ukazał się z nią wywiad. Monika Jaruzelska z ogromną klasą opowiadała o życiu i pewnych wyborach. Ma 16-letniego syna, jednak nie związała się z nikim na stałe. Jak mówi, 57 lat to za wcześnie, by myśleć o zamążpójściu, do którego było blisko.

Historia zaczyna się 30 lat temu. Dwudziestokilkuletnia Monika Jaruzelska po ukończeniu studiów wyjeżdża na kilka tygodni do Paryża. Poznaje tam o parę lat starszego architekta, wdowca. Budowali związek, który z inicjatywy dziennikarki się rozpadł.

Były między nami różnice, Polska w 1989 roku była zupełnie innym krajem niż Francja. Poza tym ja wchodziłam na swoją drogę zawodową, nie wiedziałam, co chcę w życiu robić. Skończyłam studia polonistyczne, marzyłam o reżyserii, szukałam siebie, budowałam swoją tożsamość. A on chciał założyć rodzinę, był dobrze sytuowany. Uświadomiłam sobie, że dopiero co wyszłam z domu rodzinnego, spod skrzydeł ojca, chcę zacząć w pełni samodzielne życie, a tymczasem mogę trafić w ramiona silnego mężczyzny i zabraknie mi przestrzeni na skonfrontowanie się ze sobą

- tłumaczy.

To jednak nie koniec tej opowieści. Para utrzymywała relacje przyjacielskie czasem się widywali.

Straciliśmy kontakt. I nagle po 30 latach puka do moich drzwi sąsiadka z naprzeciwka, pani ambasadorowa, mówiąc, że siedzi u nich Francuz, ich znajomy, którego przyjaciel, słysząc, że jedzie do Warszawy, dał mu za zadanie odnalezienie Moniki Jaruzelskiej

- opowiada.

I w ten sposób, Monika Jaruzelska ponownie spotkała się w Paryżu z dawnym ukochanym.

Uczucie odżyło, on był sam, ja też. Po 30 latach dostaliśmy drugą szansę, ale nie wyszło. On chciał już wtedy sprzedać swoją firmę, wieść życie szczęśliwego emeryta, a ja miałam w Polsce swoje zobowiązania. Mój syn chodzi do szkoły, planowałam strat w wyborach i wejście w politykę. Znowu nie wyszło. Ta bajka skończyła się. Czy żałuję? Pewne rzeczy układają się tak, że wolę zachować wspomnienia sprzed 30 lat, niż z ostatniego roku

- wyznała.

Kobieca solidarność

Jak tłumaczy, jest w jej życiu myślenie, że dobrze byłoby się na kimś oprzeć, rozłożyć odpowiedzialność za pewne rzeczy. Nie chce apelować do młodych kobiet, żeby liczyły tylko na siebie.

Każda z nas jest inna i każdy życiorys w związku z tym inaczej wygląda

- powiedziała.

Monika Jaruzelska zwróciła uwagę także na pewien schematyczny sposób wychowywania kobiet. Otóż wiele z nich wzrastało w duchu rywalizacji.

My nie wspieramy się aż tak, jak powinnyśmy się wspierać. Może nie powinnyśmy dzielić tak tego świata na pół, że jest ten świat kobiecy, a tu jest świat męski

Dziennikarkę smuci ten brak kobiecej solidarności, chociaż jak przyznaje, jest lepiej, niż było. Całą rozmowę zobaczycie tutaj:

Dlaczego Monika Jaruzelska napisała dwie książki o rodzinie? Przekonajcie się:

Dzień Dobry TVN

Zobacz też:

Małgorzata Kożuchowska o późnym macierzyństwie. "Na zajście w ciążę miałam 2% szans"

Dorota Szelągowska szczerze o dawnych kompleksach i małżeństwie z Adamem Sztabą. "Nasze drogi po prostu się rozeszły"

Te gwiazdy zdecydowały się na dziecko po czterdziestce. Jakie zalety ma późne macierzyństwo?

Autor: Anna Korytowska

podziel się:

Pozostałe wiadomości