Andrzej Krzywy w zaskakującym wyznaniu: "Pracuję fizycznie na budowie. Muszę utrzymać rodzinę"

wokalista grupy De Mono w Dzień Dobry TVN, 2014
Tomasz Urbanek//East News
Źródło: Dzien Dobry TVN
Andrzej Krzywy zdobył się na przejmujące wyznaniem w rozmowie z Damianem Michałowskim. Okazało się, że lider grupy De Mono wspomaga domowy budżet pracując na budowie. Jak do tego doszło?

Andrzej Krzywy o sytuacji artystów

Powszechnie wiadomo, że sytuacja muzyków w dobie koronawirusa jest niezwykle trudna. Wielu z nich straciło pracę, bo nie mogą zaprezentować się szerszej publiczności i dawać koncertów.

Grupa De Mono przed pandemią dawała około 60-ciu występów rocznie, jednak w 2020 roku muzykom udało się zagrać jedynie dwa razy. To, że jeden artysta może wystąpić z taśmą, ale z zespołem już nie, jest według Andrzeja Krzywego absurdalne.

- Chyba że każdy z członków byłby jednoosobowym zespołem i gralibyśmy w tym samym czasie. (...) Teoretycznie, gdybym nazwał nasz występ kabaretem, to już moglibyśmy wystąpić. To jest paranoja i trochę oszukaństwo - powiedział lider De Mono w Radiu ZET.

Nowa praca wokalisty De Mono

W dalszej części rozmowy Andrzej Krzywy wyznał, że często spotyka się z komentarzami, że skoro był popularny, to mógł wcześniej oszczędzać. Podkreślił jednak, że sytuacja pandemiczna trwa już rok, a "każde oszczędności kiedyś się kończą". Choć otrzymuje środki z funduszu socjalnego dla artystów, nie są to duże sumy, dlatego też, jak wiele innych osób, musiał się na ten czas przebranżowić. Jego nowe zajęcie zaskakuje.

- Nie mam zamiaru narzekać, dlatego poszedłem do pracy i zostałem stolarzem. (...) Pomagam mojemu szwagrowi, który jest cieślą i konstruuję drewniane budowle. Pracuję fizycznie na budowie. (...) Może gdybym był kawalerem, to dałbym sobie radę. Jednak muszę utrzymać rodzinę. Nie chcę jedynie siedzieć w domu i myśleć, że sytuacja pandemiczna jest fatalna. (...) Nie jestem jakąś "obsraną gwiazdą", która będzie płakać, że ma źle. Staram się wspomagać domowy budżet - mówił Andrzej Krzywy.

Wokalista De Mono przyznał, że popiera koncepcję finansowania Funduszu Wsparcia Artystów Zawodowych z rozszerzonej opłaty reprograficzne. Jednak według niego dodatkowe opłaty nie wpłyną na ceny nośników. Dodał, że pieniądze zostaną przekazane zawodowcom, którzy nie są w stanie zarabiać w inny sposób.

- Dla mnie to uczciwe rozwiązanie. Artyści uważani są za darmozjadów, bo teoretycznie robimy rzeczy, które wydają się niepotrzebne . Fundusz nie jest dla osób, którym nie wyszło w danej dziedzinie. Każdy z artystów będzie mógł z niego korzystać -tłumaczył w Radiu ZET.

Po 12 latach sporu został jeden zespół De Mono. Muzycy opowiedzieli o swojej nowej płycie. Zobacz wideo:

Zobacz też:

Autor: Sabina Zięba

Źródło: Radio ZET

podziel się:

Pozostałe wiadomości