Wśród objawów stresu związanego z wybuchem pandemii eksperci wymieniają m.in. nasilanie się lęków o zdrowie własne i najbliższych, problemy ze snem i koncentracją uwagi, a także zwiększone spożycie alkoholu.
Zobacz także: Alkohol to puste kalorie i prosta droga do problemów z wątrobą. Co trzeba wiedzieć o alkoholu?
Jak alkohol oszukuje nasze emocje
W okresie długotrwałego, wysokiego napięcia i stresu wywołanego sytuacją pandemiczną oraz przebywania na małej, zamkniętej powierzchni, specjaliści zalecają rezygnację z picia alkoholu. Nasilające się spożywanie napojów wyskokowych w znacznym stopniu wzmaga w nas negatywne uczucia.
Jak zauważył Cezary Biernacki, psychoterapeuta ze Stowarzyszenia OD-DO, alkohol stanowi czynnik zapewniający natychmiastową regulację emocji. Izolacja w domach i towarzyszące jej poczucie zagrożenia uruchamiają w nas obawy i frustracje, które staramy się uciszyć drinkiem lub lampką wina.
Jak sięgamy po alkohol, momentalnie on idzie do naszego ośrodka odpowiedzialnego za poczucie przyjemności i nam odpuszcza, jesteśmy swobodniejsi, lepiej się czujemy, jest ta nagroda. Przestajemy się bać, czujemy się lepsi, mocniejsi. Dzięki temu po niego sięgamy. Jest ta druga część, że alkohol z nas schodzi i wtedy te lęki, ten stres, ta niepewność jeszcze bardziej nam się pogłębiają
– wyjaśnił ekspert od uzależnień.
Uzależnienie a izolacja
Powód, dla którego sięgamy po alkohol, w dużej mierze decyduje o tym, czy nasze zachowanie należy do ryzykownych. Gdy kieliszek stanowi sposób na radzenie sobie z emocjami, może to prowadzić do uzależnienia. Alkohol działa bardzo szybko, jego efekt jest natychmiastowy, a z czasem coraz trudniej bez niego funkcjonować.
W przypadku osób uzależnionych, tzw. wysoko funkcjonujących, obecna sytuacja stwarza rewelacyjny komfort picia.
Pracują zdalnie, nikt nie wyczuje od nich, że są pod wpływem alkoholu. W domu jakoś uzasadnią i usprawiedliwią to, że przecież jest tak trudno, jest tak ciężko, to czemu ja mam się nie napić. Muszę się napić, bo inaczej nie jestem w stanie funkcjonować. System zaprzeczania, iluzji, racjonalizacji bardzo się w tym momencie rozwija
- podkreślił Cezary Biernacki w Dzień Dobry TVN.
Jego zdaniem, uzależnienie jest niczym innym, jak uczeniem nas samych i naszego organizmu tego, że alkohol może zastąpić alternatywne, bardziej długoterminowe sposoby na radzenie sobie ze stresem, niepewnością czy lękiem. Dodatkowo, może być kluczem do relaksu i regeneracji.
Jak zauważył specjalista, żadna substancja psychoaktywna nie została tak dobrze przebadana, jak alkohol. Z toksykologicznego punktu widzenia każda jego ilość jest szkodliwa, ponieważ osłabia nas i nasz system immunologiczny.
Dorosły, zdrowy organizm z tą nikłą szkodliwością, przy niedużej ilości alkoholu, jest w stanie sobie poradzić, ale nie jeśli codziennie te ilości będą przekraczane. Wtedy właśnie następuje to ryzyko. Upijamy się, nie mówię, że to już jest uzależnienie, ale wtedy pijemy szkodliwie, cały organizm sobie niszczymy, zatruwamy się tym alkoholem
– ostrzegał nasz gość.
Jeżeli mówimy o uczuciach i emocjach, to nikt nic lepszego na ten moment nie wymyślił, niż ich przeżywanie. Jak się boję, to ja o tym mówię, ja to nazywam, ja to wypowiadam, wyrzucam z siebie. Wszystkie emocje, które w sobie tłumię i przy pomocy nawet alkoholu je chowam, nie znaczy, że ich nie ma. One dalej tutaj są, skumulowane
– zaznaczył psychoterapeuta.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
Koronawirus w Polsce. Premier: "Szczyt zachorowań w maju, czerwcu"
Szukanie pracy w czasie pandemii i kryzysu. Jakie branże są bezpieczne?
Autor: Agata Polak