To miał być sympatyczny wypad na gokarty. 18-letnia wtedy Sandra Karaś wybrała się na tor ze znajomymi. Doszło jednak do tragicznego wypadku. Sandra najechała na pustego gokarta, odbiła się od niego, uderzyła w ścianę z blachy, przebiła ją i spadła pięć metrów na niższe piętro hali. Lekarze nie dawali nastolatce szans na powrót do normalnego życia. Dzięki mamie, Małgorzacie Smolińskiej, która zrezygnowała z pracy, by opiekować się córką i własnemu samozaparciu dziś weszła do Dzień Dobry TVN na własnych nogach. Mama, spytana o to, jak znalazła w sobie siłę, by tak mocno wspierać córkę odpowiedziała: "Musiałam podjąć walkę razem z nią".