U Roberta dwa lata temu zdiagnozowano nowotwór mózgu. Po likwidacji guza doszło jednak do niedokrwienia rdzenia kręgowego. Chłopak na trzy miesiące stracił możliwość poruszania się o własnych siłach. Być może wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej, gdyby nie ojciec Joachima - Robert Czerniak. To on osiem godzin dziennie rehabilitował syna. Rehabilitacja przyniosła skutek. Teraz obaj chcą się wybrać rowerem do Australii - w duchową podróż, która także ma na celu usprawnić Joachima.