Jak powtarzać język obcy przed maturą?
Języka obcego nie da się nauczyć w bardzo krótkim czasie. Niestety, jak zastrzega Konrad Jerzak vel Dobosz, trudno podać jakąkolwiek regułę na szybkie opanowanie materiału przed maturą. Bo jeśli ktoś przez większość lat edukacji miał na bakier z konsekwentną nauką, to w raptem tydzień przed egzaminem ma marne szanse, by osiągnąć spektakularny postęp.
- Wydaje mi się, że największym problem, jaki ludzie mają w nauce języków jest to, że nie wiedzą, jak się za to zabrać - zauważył nasz rozmówca. Jemu samemu opracowanie swojego systemu zajęło lata. - Nie wiemy co robić, czy wziąć podręcznik, czy coś posłuchać - wskazał. Zatem jak można sobie pomóc w usprawnianiu swoich kompetencji językowych, tak, by 6 maja "język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa"? Zdaniem naszego gościa, najważniejsze jest to, by zapewnić sobie stały kontakt z językiem i wcale nie oznacza to szybkiego "wypadu" za granicę (zwłaszcza że w ostatnich miesiącach o takie wojaże raczej trudno). Konrad Jerzak vel Dobosz sugeruje raczej osłuchiwanie się i jak największą ekspozycję na źródła, np. po angielsku, niemiecku czy francusku. To pomoże "widzieć" przydatne słówka i osadzać je w różnych kontekstach. Poza tym, drodzy maturzyści - wykorzystajcie ten czas i sprawdźcie, jakie typy zadań pojawiały się na wcześniejszych egzaminach. - Matury rządzą się swoimi prawami. Pewne rodzaje ćwiczeń się powtarzają. Można przejrzeć arkusze z poprzednich lat - radził nasz gość - Teoretycznie można zdać egzamin mimo że tego języka dobrze nie znamy, ale jesteśmy dobrze przygotowani - zauważył.
Jak szybko nauczyć się języka obcego?
Nauka to tak naprawdę codzienna praca. Nie chodzi w niej o "zakuwanie" słówek na pamięć, lecz raczej o codzienną ekspozycję i kontakt. Zdaniem naszego gościa, wiele zależy od tego, jak bardzo dany język obcy podobny jest do naszego ojczystego. Natywnemu Polakowi będzie łatwiej nauczyć się np. czeskiego czy rosyjskiego.
Zdarza się, oczywiście, że języki mogą się mieszać - wszystko jednak zależy od tego, na jakim poziomie je znamy. Możemy je zresztą podzielić na kilka kategorii. "A" to nasz ojczysty, "B" to ten znany biegle, "C" - ten, który rozumiemy, ale w którym nie mamy takiej samej płynności. Dla przykładu, Konrad Jerzak vel Dobosz świetnie posługuje się francuskim i portugalskim, nie ma problemów z "myleniem" języków. Natomiast hiszpański i włoski czasem mu się mieszają. Wciąż musi więc szkolić swój mózg w opanowywaniu obu z nich.
- Każdy w nauce języków przechodzi przez kilka etapów - wyjaśnił Konrad Jerzy vel Dobosz, odwołując się do tego, jak wiele różnych systemów szlifowania języka istnieje. Nasz gość porównał uczących się do żywiołów - Jest na przykład ogień, który lubi mówić. Powinien mieć dużo rozmowy, nie przejmuje się tak bardzo błędami - tłumaczy - ja jestem bardziej ziemią czy powietrzem, chcę wszystko robić perfekcyjnie - dodaje. Kim jest wspomniana "ziemia"? - To przeciwieństwo ognia - wskazuje Konrad Jerzy vel Dobosz - To ludzie, którzy lubią uczyć się sami, dużo czytają. Nie lubią, gdy czegoś nie rozumieją. Nie lubią też słuchać, to woli woda, która może nie rozumie, ale czuje emocje, czy z filmów, czy z piosenek. A powietrze lubi pisać, analizować, ćwiczyć.
Morał? Język to byt żywy. By się go uczyć, potrzeba z naszej strony czasu i zaangażowania, a przy tym - chęci i pasji. - Czasami ludzie pytają się, czy to jest talent. Ale ja zawsze wychodzę z założenia, że to jest pasja połączona z pracą i wytrwałością - stwierdził nasz gość.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.
Zobacz też:
Salony urody toną w długach. Kwota zaległych należności przyprawia o zawrót głowy
Dorota Wellman: "Celebrytki nie inspirują nikogo do niczego". Kogo podziwia dziennikarka?
Jak żyje szlachta w XXI wieku? "To nie jest kwestia posiadania majątku"
Autor: Ola Lipecka