WLK CALII i początek jego Calliraffiti
Mateusz "WLK CALII" Wolski od dziecka pisał "jak kura pazurem". Nauczyciele zawsze się na niego złościli, ponieważ nie mogli rozczytać sprawdzianów, ani zeszytów. Kompleks dotyczący brzydkiego pisania spowodował, że zajął się kaligrafią. Miał też na to wpływ ojciec artysty, który również się nią interesował.
- Mam dużo w sobie energii, dla której ujście w sobie znajduję w tworzeniu różnych rzeczy. Kaligrafia jest sztuką ładnego pisania, jednak często ona się kojarzy z czymś takim książkowym, prostym, ociosanym. Jednak żyjemy tu i teraz, są nowe czasy i robimy to po swojemu. Ma to swój sznyt. Nieraz są te litery zamaszyste, są jakieś chlapnięcia, dużo brudu... To jest Calliraffiti - tłumaczył w Dzień Dobry TVN WLK CALII.
WLK CALII - artysta wszechstronny
Mateusza z biegiem czasu zaczęło ciągnąć, by litery nie tylko zapisywać na kartce, ale również malować je na płótnie, ubraniach czy ścianach. Potem odezwał się do niego właściciel studia w Krakowie, czy nie chciałby zacząć tatuować. Teraz dziara już od 7 lat.
- Od samego początku zacząłem sobie taką technikę, że używam igieł, które są ułożone na płasko i używam sobie ich jak markera. Daje to specyficzny efekt, który wygląda troszeczkę jak suchy pędzel. Myślę, że pod tym względem jestem bardzo rozpoznawalny. Widać, że to jest moje po prostu - powiedział Mateusz Wolski.
Przez to, że opracował swoją własną metodę, przyjeżdżają do niego ludzie z całego świata. Dlaczego? Jego dziewczyna, Klementyna Malczewska, stwierdziła: "Robi to po prostu dobrze. Jest w tym najlepszy". Mateusz jednak nie ogranicza się tylko do tatuowania i jest bardzo wszechstronnym artystą. Osiągnął wiele sukcesów w przestrzeni międzynarodowej, lecz się tym nie chwali, ponieważ jest bardzo skromny.
- Nie obnosi się z tym, jako mistrz. Cały czas uważa, że jest uczniem, który nieustannie musi się uczyć, by następnego dnia być jeszcze lepszą wersją siebie - mówił w naszym programie Zulu Kuki.
Choć mocno poświęcił się literom, WLK CALII nie zamyka się na jedną formę wyrazu. Jego praca jest równocześnie jego pasją. Czuje, że się spełnia i cieszy się z tego, co robi.
- U podstaw tego wszystkiego jest po prostu zabawa. To jest siedzenie nad kartką, rysowanie, pisanie sobie liter, szukanie nowych rozwiązań i myślę, że odnajdywanie czegoś nowego cały czas, żebym sam siebie zaskakiwał. (...) Kaligrafia jest moim sposobem na odnajdywanie szczęścia i radości . Zawsze chciałem mieć jakiś wolny zawód, który da mi dużo swobody, nie będę miał nikogo nad sobą. Lubię swoją pracę, co mam powiedzieć. I tego wszystkim życzę - dodał Mateusz Wolski.
Zobacz też:
- Edyta Pazura o życiu publicznym: "Chyba czas się wycofać, bo nie chciałabym, aby znowu mi ktoś psa otruł"
- Inspirujący styl Justyny Czerniak. "Nie ma rzeczy, których w modzie nie wypada"
- Lady Gaga w sukni ślubnej. Jak prezentuje się na planie filmu "House of Gucci"?
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Autor: Sabina Zięba
Reporter: Ludwik Lis