Być jak Francuzka – czyli?
Nietrudno o przykłady tego, że styl kobiet z kraju nad Sekwaną stał się zjawiskiem kulturowym znanym na całym świecie. Wystarczy zasięgnąć języka u poczciwego wujka Google. Na pytanie "jak ubierać się jak Francuzka?" dostajemy całą barwną gamę odpowiedzi spod znaku: "francuski szyk", "styl paryżanek", "żelazne zasady francuskiego stylu". W każdym z takich artykułów znajdziemy podobny zbiór epitetów użytych do odmalowania wyglądu i zachowania Francuzki. Jest zatem
"nonszalancka", "z naturalnym wdziękiem", "z klasą". Ubiera się "prosto" i "ponadczasowo". Ideał dobrego gustu?
Z jakiegoś powodu zaczęliśmy się zachwycać stylem Francuzek. Nie tylko w Polsce – ale też na całym świecie. I nie tylko w ostatnich latach – fascynacja francuskim szykiem wyznaczała kanony tego, co modne (czy raczej, "en vogue") jeszcze w XVIII w. i wcześniej, choć ówczesne trendy i oczekiwania względem kobiecego ubioru były ciut inne niż współcześnie. Wystarczy postawić obok siebie francuską influencerkę Jeanne Damas i Jej Wysokość Marię Antoninę, by dostrzec różnicę. Co jednak sprawiło, że tak bardzo pokochaliśmy styl kobiet z Heksagonu? Do tego stopnia, że najpopularniejszymi hashtagami z Instagrama (#frenchgirl, #parisienne, #frenchstyle i #lestyleàlafrançaise) najchętniej opatrzyłybyśmy całą swoją szafę – a przy okazji, może i życie?
"Francuskość" stylu – o co w tym chodzi?
Na początku wyjaśnijmy sobie, o jaki dokładnie styl chodzi. Co kryje się za tymi wszystkimi "nonszalanckimi" epitetami? Porady najlepiej zasięgnąć u modowej ekspertki – stylistki Magdy Jagnickiej.
- Styl Francuzek opiera się na ponadczasowej i stonowanej klasyce. Jest prosty, ale nonszalancki, a jego podstawą są dobrej jakości materiały ubrań. Bez afiszowania logotypami, bez mocnych kolorów i szaleństw w fasonach – tłumaczy
- Francuzki nie podążają ślepo za trendami, a w ich stylizacjach czuć nutę retro. W swoim wydaniu szyku są subtelne i naturalne. Czerwona szminka, włosy w nieładzie, minimum makijażu – wylicza.
I, jak dodaje, w staraniach Francuzek chodzi przede wszystkim o zachowanie iluzji naturalności. Mają wyglądać tak, jakby do swojego wyglądu nie przyłożyły ręki, jakby "właśnie tak się obudziły": - Sprawiają wrażenie jakby przed lustrem spędziły zaledwie kilka minut. Ich dryg do mody jest intuicyjny. To chyba najbardziej nas fascynuje: jak one to robią? I to jeszcze bez wysiłku? Na co dzień wybierają pozornie zwyczajne ubrania, bo stawiają na wygodę i umiar, ale swój unikalny styl podkreślą np. oryginalnym kapeluszem, porządnymi botkami czy markową torebką – wyjaśnia Magda.
Ikony mody znad Sekwany – czy znasz je?
Cała ta chęć utrzymania stylu w ryzach prostoty może być sprawką jednej kobiety. Jej pseudonim jest Wam pewnie dobrze znany – chodzi oczywiście o Gabrielle "Coco" Chanel. Kto wie, gdyby nie jej modowa rewolucja, być może dziś zupełnie inaczej przebiegałaby dyskusja na temat francuskiego szyku? Jeszcze zanim jej kapelusze, a potem stroje podbiły Paryż, mieszkanki stolicy ubierały się zupełnie inaczej. O guście świadczyły duże, przysadziste kapelusze, dosłownie "naćkane" ozdobami. Wychodzono z założenia, że im więcej falbanek, tym lepiej, a gorset – jak to gorset – zasłużył już chyba na osobny wątek o emancypacji kobiecej mody. Chanel poprzez wprowadzenie do damskiej garderoby elementów męskiego ubioru znacznie ją uprościła. Miało być pragmatycznie, ale ze smakiem. Dość powiedzieć, że ten stylowy eksperyment zakończył się sukcesem.
W latach późniejszych francuską elegancję rozsławiły kolejne ikony mody. Françoise Hardy, Brigitte Bardot, Catherine Deneuve. Jane Birkin ze swoim "panier", czyli "koszyczkiem" może być uznana za wyznacznik nowego trendu na Instagramie, tj. noszenia wiklinowych torebek po mieście, i do tego najlepiej wypełnionych bagietkami, croissantami i świeżymi kwiatami. Za to córka aktorki i piosenkarki, Charlotte Gainsbourg to kwintesencja prostoty stylu: rozwichrzone włosy, dżinsy i prosty biały T-shirt. Voilà! Nie brakuje też – zwłaszcza w świecie mediów społecznościowych – nowych pionierek francuskiego szyku. Założycielka marki "Rouje" Jeanne Damas, piosenkarka Vanessa Paradis, modelka Caroline de Maigret – to tylko przykłady nazwisk, które warto znać. To te kobiety najlepiej uosabiają to, o co w nonszalanckiej elegancji chodzi.
Francuski styl – prawda czy mit?
Ile jednak w ideale "Francuzki" jest prawdy? Cytowana przez brytyjski magazyn "Grazia" Morgane Sézalory – założycielka Sézane, czyli jednej z bardziej popularnych na Instagramie marek – nie kryje rozbawienia.
- Jako paryżanka nie uważam, że się wyróżniamy. Ludzie opisują francuski styl jako "nonszalancko szykowny" i ich to fascynuje, ale tak naprawdę sporo czasu i przygotowań zajmuje to, by tak wyglądać. Liczy się bardziej zachowanie. Podobnie uważa wspomniana Jeanne Damas. W wywiadzie dla tego samego magazynu wyjawiła sekret tego, jak wyglądać "à la française". – Trzeba przeprowadzić się do Paryża. Tu nie chodzi tak bardzo o wygląd, o styl, lecz raczej o aurę tego pięknego miasta, jego kulturę, obecny styl życia. To zachowanie – wyjaśnia.
Warto może podpytać jeszcze kogoś, kto ma podwójną, bo francusko-polską perspektywę? Zosia Sikora mieszka w Paryżu, gdzie studiuje i pracuje – nomen-omen, dla domu mody Hermès. Świetnie wie zatem, jak wygląda prawdziwy styl tego miasta i jego kobiet.
- Na co dzień z przyjemnością obserwuję paryski styl i inspiruję się nim. Zachwyca się nim cały świat – mówi. Jak dodaje: – Wciąż próbuję zrozumieć jego sekret, lecz wydaje mi się, że bazuje on przede wszystkim na pewności siebie Francuzek, na tym, że znają swoje atuty. Paryżanki są mistrzyniami jeśli chodzi o podkreślanie swoich walorów – tłumaczy.
- Nie podążają ślepo za trendami i często opierają swoje stylizacje na dość prostych i ponadczasowych połączeniach. Dzięki temu wyglądają, jakby nie wkładały w przygotowanie stylizacji żadnego wysiłku. Uwielbiają dobrej jakości akcesoria, tak dodają swoim lookom oryginalności.
Francuski styl – jak się nim zainspirować?
Gwoli podsumowania – sprawdźmy, co powinno znaleźć się we francuskiej szafie:
- biała koszula (może ta o wyjęta z męskiej szafy?)
- para dżinsów o prostym kroju
- marynarka (nie opinająca się na ciele, może być za duża)
- mała czarna (klasyk od czasów Coco Chanel)
- marinière, czyli koszulka w paski
- czarne spodnie
- klasyczne baleriny
O ile więc do Paryża w najbliższym czasie może być trochę trudno się wybrać, by nacieszyć się nim w pełni tak, jak w pre-pandemicznych czasach, o ile może faktycznie warto posłuchać głosu Francuzek – najwięcej elegancji i uroku dodaje kobiecie jej własna pewność siebie.
Zobacz wideo: Gwiazdy francuskiego kina
Zobacz też:
Joga, a może miły SMS do kogoś bliskiego? Gwiazdy mają sprawdzone metody na dobry początek dnia
Świat mody wstrzymał oddech w pandemii. Anna Puślecka: "Projektantom się to nie podoba"
Autor: Ola Lipecka
Źródło zdjęcia głównego: Westend61