Dawod Zai tuż przed upadkiem afgańskiego rządu pracował z wiceministrem spraw wewnętrznych oraz był promotorem w Niezależnej Komisji Wyborczej Afganistanu. Gdy władzę w kraju przejęli talibowie, wiedział, że musi uciekać, by ocalić życie. Wówczas całym światem wstrząsnęły zdjęcia miotanego rozpaczą tłumu usiłującego wydostać z ojczyzny. Dziś podobne obrazy oglądamy na granicy polsko-ukraińskiej. Dla Dawoda był to jednoznaczny sygnał do działania.
Wojna w Ukrainie
- Sześć miesięcy wcześniej byłem w tej samej sytuacji, wyjechałem z Afganistanu, miałem kilka herbatników, butelkę wody i właściwie cały mój dobytek był w plecaku - wspomina. - Zostawiłem za sobą dwadzieścia lat doświadczenia zawodowego, prawa, pracy. Wszystkie pieniądze, które kiedykolwiek posiadałem, zostały w Afganistanie. W ten sposób dotarłem tutaj. Kiedy zobaczyłem, w jakiej sytuacji są Ukraińcy, to natychmiast przypomniałem sobie, jak wyglądało moje życie 15 sierpnia. Wtedy postanowiłem pomagać. Chyba nikt nie rozumie lepiej ich sytuacji niż Afgańczycy - dodał.
Mężczyzna zostawił w Kabulu całą rodzinę: babcię, matkę, ojca, moich 3 braci, siostrę, żonę mojego brata z 3 dzieci. Jako bliscy osoby związanej z obalonym rządem żyją w nieustannym zagrożeniu.
- Wtedy w Kabulu działy się dantejskie sceny, mówiono, że będzie można wyjechać z całą rodziną - powiedział. - Minęło sześć miesięcy i przed ten czas walczę w imieniu Afgańczyków, żeby to się udało. Niestety osoby, z którymi się kontaktuje po polskiej stronie, mówią, że nie da się teraz dokonać tej ewakuacji. Moja rodzina w Afganistanie to 11 osób, mam też przyjaciół, znajomych, którzy ze mną pracowali. Oni wszyscy utknęli w Afganistanie i właściwie każdego dnia jeden po drugim są zabijani. W ciągu pół roku 25 moich znajomych zginęło - zaznaczył.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki zobaczysz na Player.pl.
Zobacz także:
- Jak mądrze wspierać uczniów z Ukrainy? PAH: "Ważne jest to, by nie skupiać się wyłącznie na pomocy rzeczowej"
- Księżna Yorku z wyjątkowym przesłaniem do widzów Dzień Dobry TVN. "Dzwońcie do babci Sarah"
- Jaką matką była Agnieszka Osiecka? "Bała się, że zwariuje przez to dziecko"
- 30 lat doświadczenia
- Od 2014 roku z misją w Ukrainie, z biurem pomocowym w Kijowie
- Opiera się na 4 zasadach: humanitaryzmu, bezstronności, neutralności i niezależności
- Regularnie publikuje raporty finansowe ze swoich działań
Autor: Adam Barabasz
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Wodzyński / East News