Zamek w Łapalicach – historia niedokończona

zamek z piasku
Fot. wundervisuals / Getty Images
Zamek w Łapalicach to miejsce, które mimo krótkiej historii obrosło legendami i plotkami. Budowla ta łączy w sobie opowieść o marzeniach, porażkach, podziwie i niedowierzaniu. To także dowód na to, że ignorowanie przepisów i naginanie pozwoleń może skończyć się porażką finansową i pogrzebaniem marzeń w gruzach.

Zamek w Łapalicach to niedokończona budowla, która mimo wszystko zachwyca rozmachem i przyciąga turystów z Polski i zagranicy. Jej historia sięga lat 80. XX wieku, kiedy to gdański rzeźbiarz i producent mebli – Piotr Kazimierczak – otrzymał pozwolenie na budowę domu z pracownią rzeźbiarską. Istnieją różne wersje dotyczące planowanej powierzchni budynku – miała ona nie przekraczać od 170 do 1000 m2. Przekroczyła jednak 5000 m2. Po 7 latach budowę wstrzymano. Wystarczyło to jednak na wzniesienie budynku z 12 wieżami, w którym znalazły się m.in. 52 pokoje i 365 okien.

Więcej:

Zamek w Łapalicach – historia pewnego marzenia

Piotr Kazimierczak w 1984 roku otrzymał pozwolenie na budowę domu mieszkalnego we wsi Łapalice (gmina Kartuzy, nad Jeziorem Łapalickim, około 40 km od Gdańska).

Zamiast budowy domu mieszkalnego o powierzchni, na którą właściciel otrzymał pozwolenie, inwestor rozpoczął budowę pałacu według własnego projektu. Na terenie należącej do niego ziemi miał powstać nie tylko okazały budynek, ale też odkryty basen i sztuczne jezioro . Artysta, mimo braku pozwolenia na budowę pałacu, zaprojektował okazałą budowlę, w której miało znaleźć się m.in.:

  • 12 wież – każda z nich miała nosić imię 1 z 12 apostołów,
  • 365 okien – jak 365 dni w roku,
  • 52 pokoje – jak 52 tygodnie w roku.

Piotr Kazimierczak, jak sam twierdzi, marzył o wzniesieniu zamku od wczesnej młodości. Chciał wybudować dzieło swojego życia. Pragnął, aby wnętrza budynku były niepowtarzalne, zniewalające pięknem i zachwycające kunsztem wykonania. Artysta w jednym z wywiadów powiedział, że o przeznaczeniu budynku zdecyduje, gdy jego budowa dobiegnie końca, ale na pewno będzie w nim mieszkał.

Autor zdążył zrealizować znaczną część swojego projektu. Powstało 12 wież, ściany zewnętrzne, większość ścian działowych oraz schodów i miejsce na basen. Budowla jednak nie została ukończona.

Zamek w Łapalicach – dlaczego nie dokończono dzieła?

Inwestor pałacu w Łapalicach, Piotr Kazimierczak, wzbogacił się przede wszystkim w latach 70. i 80. XX wieku. Trudnił się m.in. zaopatrywaniem obiektów sakralnych w ozdobne meble z drewna oraz konserwacją wyposażenia kościołów. Współpracował głównie z Niemcami (wtedy RFN i NRD).

Piernikowe miasteczko w Gliwicach.

Aby sfinansować budowę wymarzonego zamku w Łapalicach, pod koniec lat 80. Piotr Kazimierczak otworzył firmę meblarską wraz z halami produkcyjnymi, które do dziś stoją w Świętym Wojciechu (dzielnica Gdańska). Sprowadził do firmy nowoczesne linie technologiczne do obróbki drewna. W 1991 właścicielowi odmówiono dostaw energii do czasu, aż nie wybuduje on trafostacji. Mężczyzna otrzymał kredyt na inwestycję, jednak z uwagi na brak miejsca na własnej ziemi, trafostację wybudował na gruncie państwowym. Informacja o samowolnej budowie dotarła do urzędników i banku, który nakazał inwestorowi zwrot pieniędzy (już zainwestowanych). Piotr Kazimierczak nie mógł rozpocząć produkcji mebli i firma przestała istnieć.

Z uwagi na problemy finansowe budowa zamku w Łapalicach została wstrzymana, a obiekt zaczął popadać w ruinę. W roku 2000 Piotr Kazimierczak ponownie uruchomił produkcję mebli w Świętym Wojciechu. Niestety, w 2001 roku w wyniku powodzi, pod wodą znalazły się zakłady produkcyjne wraz z nowoczesnym sprzętem oraz marzeniami o ukończeniu budowy zamku .

Inna wersja zdarzeń zakłada, że w 1991 roku urzędnicy poddali w wątpliwość, jakoby Piotr Kazimierczak budował dom mieszkalny spełniający warunki pozwolenia na budowę i nakazali wstrzymanie prac. W 1993 roku wydano nakaz przedstawienia nowych planów budowlanych, czego Kazimierczak nie zrobił do 2002 roku. Ponowne próby sfinalizowania formalności również się nie udały. Kartuski Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał decyzję o rozbiórce zamku na koszt właściciela.

Zwiedzanie zamku w Łapalicach

Mimo, iż zamek w Łapalicach nie został ukończony, przyciąga turystów z Polski i ze świata. Puste wnętrza, zalesiona okolica i gołe mury rozbudzają wyobraźnię i skłaniają do refleksji. Kontrowersje, plotki, legendy i teorie spiskowe dodają miejscu aury tajemniczości. Wielu turystów oraz mieszkańców okolicznych miejscowości przyjeżdża do zamku na sesje fotograficzne, zwiedzanie wnętrz, pikniki czy nocne rozgrywki paintballa.

Należy jednak pamiętać, że zamek nie jest oddany do zwiedzania, a przebywanie na jego terenie jest oficjalnie zabronione – wnętrza zwiedza się na własną odpowiedzialność. Mimo to krążą pogłoski, że o porządek na terenie posesji dba sam Piotr Kazimierczak, który widywany jest tam głównie wiosną i latem.

Autor: Adrian Adamczyk

podziel się:

Pozostałe wiadomości