Wykluczenie przez rówieśników
Laura Łyczko trzy lata temu zobaczyła na swoim ciele białe plamy. Wraz z mamą udała się do lekarza. Diagnoza była prosta – bielactwo. Nikt nie wiedział, dlaczego choroba autoimmunologiczna zaskoczyła nastolatkę. Jednym z podejrzeń był stres. Choć dziewczynka przyznała, że zaakceptowała już swoje ciało, początki nie były wcale łatwe. Nam postanowiła szczerze opowiedzieć o wykluczeniu przez rówieśników.
Kiedy plamy się powiększały, dzieci w szkole reagowały z ciekawością. Patrzyły na mnie, dopytywały, wyzywały. Później mama przyszła do szkoły opowiedziała mojej klasie o chorobie i to pomogło
Mama dziewczynki dodała, że od samego początku wyjaśniała córce, że choroba nie jest powodem do wstydu. Ludzie różnie reagują. Zarówno dzieci, jak i dorośli potrafili zachowywać się nie na miejscu.
Leczenie bielactwa
Pani Joanna i pan Artur robili wszystko, aby pomóc córce zwalczyć chorobę. Przez dwa lata szukali możliwości leczenia w Warszawie. Gdy to okazało się nieskuteczne, znaleźli profesora w Bydgoszczy.
- Widzimy rezultaty, pojawia się pigment. My nie wiemy, czy ona wyleczy się do końca, nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Laura jest też naświetlana lampą i smarujemy ją maścią – wyjaśniła mama.
Ponadto pani Joanna zdradziła też, że profesor zalecił córce, by ta piła codziennie herbatę – miłorząb japoński- to jedyna przebadana roślina, która może pomóc.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz także:
Daniel Olbrychski o zmarłym wnuku. "Wiersz, który napisał przed śmiercią, był i jest wstrząsający"
Marcin Prokop ruszył na pomoc swoim fankom. "Nawet patrol policji obojętnie przeszedł obok"
Stan wyjątkowy – co oznacza w praktyce? "Nie można przyjmować gości. Turyści muszą wyjechać"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Grochocki/East News