Zmarła Agnieszka Fatyga. Aktorka i śpiewaczka miała 62 lata

świeczka
Nie żyje Linda Kasabian
Źródło: Sebastian Condrea/Getty Images
Agnieszka Fatyga dla wielu na zawsze pozostanie najpiękniejszą aktorką i śpiewaczką czasów PRL. Fatyga była kobietą o niesamowitym głosie, wrażliwości i wielkim talencie aktorskim. Artystkę żegnają córka, Michalina Olszańska-Rozbicka i mąż, Wojciech Olszański.

Nie żyje Agnieszka Fatyga

Nie żyje Agnieszka Fatyga, jedna z najwybitniejszych polskich śpiewających aktorek. Zmarła w piątek w wieku 62 lat. O jej śmierci poinformowała na Facebooku córka Michalina Olszańska.

Moja żona, z którą przeżyłem 37 lat odeszła dzisiaj od nas o godzinie 7.00 rano, nagle... Wszystko, co najgorsze dopiero przede mną, ale zasłużyła na to, by ją wspomnieć, bo była niezłomnym człowiekiem. Nigdy się nikomu nie sprzedała, nikomu nie obiecywała, poniosła za to wiele razów, nagonek. Była w życiu najlepszym, co mi się przytrafiło. Miała do mnie wielką cierpliwość. Kochała ludzi, aczkolwiek Ci, co ją znali wiedzą, że była wielką samotnicą, ale bardzo empatyczną i dobrą. Może dlatego była wielką samotnicą, bo była dawcą, oddawała ludziom swoją energią

- mówił mąż aktorki Wojciech Olszański na swoim kanale na YouTube.

Agnieszka Fatyga - kariera filmowa, telewizyjna i teatralna

Agnieszka Fatyga była aktorką teatralną i telewizyjną, śpiewaczką i pianistką. Urodziła się 21 lipca 1958 r. Studiowała w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie, którą ukończyła w 1981 r. W latach 1980-84 występowała w Teatrze Narodowym, m.in. w spektaklach Zofii Mrozowskiej i Adama Hanuszkiewicza, m.in. w "...i Dekameron" i "Śpiewniku domowym".

W latach 1984-2000 występowała w Teatrze Ateneum w Warszawie, gdzie można ją było zobaczyć m.in. w legendarnym "Brelu" Wojciecha Młynarskiego i w "Niebie zawiedzionych" w reżyserii Leny Szurmiej, gdzie wykonywała songi Bertolta Brechta, a także w roli Warii w "Wiśniowym sadzie" w inscenizacji Janusza Warmińskiego. Wcieliła się też w rolę Sally Bowles w musicalu "Cabaret" na deskach Teatru Muzycznego-Operetki Wrocławskiej. W 1993 r. występowała w Operetce Warszawskiej.

Dzisiaj rano odeszła moja Mama, Agnieszka Fatyga. Wybaczcie, dziś nie jestem w stanie nic więcej napisać, dlatego pozwolę sobie zostawić tu pieśń, którą moja Mama skomponowała dla swojej Mamy i schować się za jej własnymi słowami

- napisała aktorka Michalina Olszańska-Rozbicka.

Mamo, dobranoc. Jestem przy Tobie znów By nikt już, Mamo, nie spłoszył Twoich snów. Z ramion zrobię nam kulę, co Świat cały można zamknąć w nią i Popłyniemy w dal. Noc, Ty i ja. Więc śpij, a ja - ja zabiorę Cię Do tego sadu, gdzie wszystko zaczęło się. Tam lato trwa i czeka na Ciebie sad By znów objąć Cię, tę dziewczynę sprzed lat. Tam wszystko, co żyje, wpatrzone jest w drogę, co Ktoś kiedyś popchnął Cię w nią Jak w powieść o życiu złą I pobiegłaś po miłość i życie I ścięła wojna warkocze Twe, Wzięła Twą młodość, jak wiano swe W krzyk Twój złym piachem sypnęła na wiek. Mamo, ja - ja zabiorę Cię stąd Na inną planetę, co błękit otacza ją. Mieszkają tam nasze młodości dwie Bo i ja już też ścięłam warkocze swe I popłyniemy pod tę lepszą z gwiazd, Staniemy pośród traw Tam dom Ci zbuduję i łódź Lecz nie tu, nie tu, nie tu Bo nie dla nas Ziemi tej czar, Nie dla nas jej welon i maj Ktoś kazał w sieni pozostać nam Mamo, dziewczyno, Tak piękna jesteś Oczy Twe, Miłość, Dłonie gołębie Czułość Twą zaniosę jesieni i Miastom, co swych się boją kamieni i Wodospadom Mamo, dobranoc.

- zacytowała aktorka. I udostępniła piękny utwór w wykonaniu swojej Mamy:

Zobacz także:

Premier wprowadza obostrzenia. "Tradycja jest mniej ważna niż życie"

Jak znieść rozłąkę z bliskimi? Psycholog: "Tęsknota nie jest deficytem, który można od razu uzupełnić"

Maffashion po raz pierwszy na zdjęciu z synem. "Kiedy jak nie teraz"

Autor: Anna Mierzejewska

Źródło: PAP

podziel się:

Pozostałe wiadomości